ROZDZIAŁ 21

4.8K 147 73
                                    

+18~Czytasz na własną odpowiedzialność!


Lea's POV:


Leżałam na hamaku, czytając książkę, którą kupił mi Justin. Kolejny upalny dzień, niemalże nie do zniesienia. Zamknęłam książkę, sięgnęłam ręką do ziemi, gdzie postawiłam wcześniej szklankę z seven up'em i przez słomkę zaczęłam upijać zimny napój. Zdjęłam z głowy Justina czapkę z daszkiem, po czym odłożyłam szkło na poprzednie miejsce. Zamknęłam książkę i wstałam, idąc w stronę leżącego bruneta przy basenie, na leżaku. Podeszłam do krawędzi basenu, po czym usiadłam, zanurzając nogi w przyjemnie chłodnej wodzie.

-Chciałabym zadzwonić do mamy. -Spojrzałam przez ramię na Justina, który podniósł wyżej swoją czapkę z daszkiem, aby coś widzieć, mrużąc przy tym oczy w moją stronę. Nie odezwał się ani słowem. Patrzył tak na mnie, kiedy ja odwróciłam wzrok. Minęła chwila ciszy nim ponownie się odezwałam. -Nic nie powiesz? -Ponownie przeniosłam na niego wzrok. Czapka wróciła na poprzednią pozycję i jedyne co widziałam to jego usta oraz kawałek nosa.

-Myślę, że w tej kwestii nie mamy o czym mówić. -Popatrzyłam przed siebie i zaczęłam stopami bawić się wodą. Sunęłam nogami tworząc małych rozmiarów fale. Patrzyłam jak słońce odbija się na powierzchni wody, niemal jak w lustrze. Było dość przyjemnie, jednak szybko znudziło mnie owe zajęcie. Nagle doznałam olśnienia. Wpadłam na pomysł jak mogę urozmaicić sobie popołudnie. Wstałam szybko, co nie umknęło uwadze Justina.

-Gdzie idziesz? -Wychrypiał, kiedy przechodziłam obok niego.

-Namalować dla Ciebie obraz. -Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, szybko zniknęłam za szklanymi drzwiami. Wchodziłam na górę co drugi schodek, zastanawiając się już jakich kolorów użyję. W końcu dotarłam na miejsce i nie tracąc ani sekundy, zaczęłam wyciągać potrzebne mi rzeczy.



Justin's POV:

Zastanawiałem się co ona kombinuje. Gdzieś musi być haczyk. Minęła godzina odkąd Lea niemalże wbiegła do domu. Stwierdziłem, że już mi starczy słońca na dziś, po czym wyszedłem z basenu. Założyłem czapkę na głowę i podszedłem do hamaka, skąd zabrałem tą, którą kazałem włożyć Lei. Wziąłem też szklankę z ziemi, dopijając jej zawartość do końca. Wchodząc do domu zauważyłem Jaz siedzącą na kanapie, oglądającą jakiś...O Matko, plotkarę.

-Nic się nie zmieniłaś. -Powiedziałem, wywracając oczami, kiedy siostra się odwróciła.

-Za to Ty się zmieniłeś. -Usiadłem koło niej. -To niesprawiedliwe Justin. Czemu Ty zawsze opalasz się na brązowo, kiedy ja wyglądam jak burak? -Jęknęła niezadowolona, a ja się zaśmiałem.

-Bo jestem chodzącym ideałem. -Zrobiłem uśmiech, który jest zarezerwowany dla pań. Ten, po którym miękną im kolana.

-Pfff. Też mi coś. -Jazmyn zakpiła. Zauważyłem, że na kolanach ma szklaną miskę z popcornem, więc nie zastanawiając się dłużej, napadłem na miskę, chwytając garścią popcorn.

-Ejjj, moje. -Zaśmiała się, udając złość. Zabrałem jej pilota i przełączyłem na cokolwiek innego, byle nie ten jej serial. -Justin! -Jęknęła niezadowolona.

-Nie będę tego oglądał, zresztą... Założę się, że wszystkie odcinki znasz na pamięć. -Przełączyłem na "Top gear".

-To włącz przynajmniej coś normalnego, a nie to. -Powiedziała wskazując ręką na ekran. Ponownie wziąłem pilota i zacząłem lecieć po kanałach.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz