ROZDZIAŁ 3

45 2 0
                                    

*8:00*
Wchodzę do szkoły i już na wstępie otacza mnie gromadka ludzi. Co oni do chuja do mnie mają? To że jestem córką bogatych rodziców nic nie znaczy... Nie chcieli mnie nigdy poznać bliżej, a większość z nich na pewno nie zna mojego imienia... Dlatego nie wiem, po co ta cała afera na mój widok. Denerwuje mnie już takie coś.

-Weźcie dajcie mi przejść! - Już nie wytrzymałam i krzyknęłam. Od razu się rozeszli.

Poszłam do szatni na w-f, bo był pierwszą lekcją, a i tak już się spóźniłam, więc nie chciałam, by dziewczyny z drużyny się na mnie zawiodły, bo polegają na mnie. Mam nadzieję, że zdążę się przebrać.

-O jednak jesteś! Bardzo się cieszę, bo myślałam, że jednak siatki nie będzie.- Zapomniałam wspomnieć o tym, że jestem dobra w siatkę, a trener nie chce jej prowadzić beze mnie.

-Tak, jestem. Idźcie się już rozgrzać ja zaraz dołączę.- Powiedziałam, by w końcu wyszła z szatni.

Przebrałam się i poszłam na halę gdzie już na mnie czekali.

-No to zaczynamy! Podzielcie się na drużyny! - Usłyszałam krzyk trenera.

Tak zrobiłyśmy i po skończonej grze (oczywiście moja drużyna wygrała) rozeszliśmy się każda w swoją stronę... Ogólnie kocham grać w siatkówkę, ale ostatnio bardziej jestem przekonana do nożnej.

-To pa dziewczyny do następnego- powiedziałam i wyszłam.

Teraz czeka mnie najgorsza lekcja forever... Czyli nie inna niż biologia z tą suką, którą jest Angelika Smith.
Życzcie mi powodzenia. Mam nadzieję, że jakoś tę lekcję przeżyję.

*45min później*

Lekcja była wyjątkowo normalna, gdyż ta żmija się nie przyczepiła do mnie o to, że "jak zwykle" się spóźniłam.

Teraz czeka mnie jeszcze ten okropny angielski, a później same ciekawe i bardzo fajne lekcje. Ale ten angielski ugh. Ta pani Melisa Grande jest okropna. Dosyć, że ubiera się jak dziwka to jeszcze mi wmawia, że ubieram się nieodpowiednio do szkoły. Ja tak nie uważam.

-Weszłam do sali i na wstępie co usłyszałam? No oczywiście!

-Nie mogłaś jeszcze bardziej się obnażyć? - Pyta nauczycielka szyderczym głosem.

-Wiesz akurat nie idę w TWOJE ślady, bo nie chcę zarabiać później tak jak TY! - Woow ja tak potrafię pyskować? Chyba zacznę robić to częściej, bo nauczycielka się zamknęła usiadła przy biurku i zaczęła sprawdzać obecność.

-Aurelia White??

-Obecna!

-Dominic Vaber??

-Obecny! - Ahh jaki on ma piękny głos...

"CAROLINE! PAMIĘTAJ, ŻE TY NIKOGO NIE KOCHASZ, BO WSZYSTKIM ZALEŻY TYLKO NA TYM SAMYM! I NIE MYŚL TAK TYM BARDZIEJ O TYM SEKSOWNYM, SŁODKIM, ŚLICZNYM, UROCZYM DOMINICU!" - Znowu się przyłapałam na tym samym. Upomniałam się w myślach ponownie i słuchałam, jak nauczycielka sprawdza dalej obecność. Na szczęście ja jestem prawie na końcu.

-No i Paul Zander?

-Obecny!

"Że co? Ominęła mnie!"

-Hmm... Chyba nie wyczytałaś mojego nazwiska!!

-Tak? Ja dobrze pamiętam, że pytałam a ty się nie zgłaszałaś, więc masz nieobecność.

-Przecież widzisz, że jestem obecna i siedzę w tej cholernej sali oczywiście tylko z przymusu!

-Ups trzeba było słuchać, a nie się zamyślać.

-Dobra skoro i tak mnie nie ma na tej lekcji według dziennika to żegnam!- I wyszłam.

"Po chuj miałabym się tam męczyć skoro i tak ta szmata wstawiła mi nieobecność? Pojadę sb do domu wcześniej. A no tak! Nie mogę, bo powiedziałam mamie, że będę później."

Zauważyłam Dominic'a zmierzającego w moim kierunku... Nie to nie on, bo po co miałby iść z lekcji za mną? Ostatnio troszkę gadaliśmy, ale nie tak, żeby od razu ryzykował opierdziel od matki... Chyba...

-Co ty tu robisz?- Zapytałam

-To co ty? Też wyszedłem z Anglika, bo nauczycielka zaczęła mnie denerwować.- Stwierdził na luzie.

-No okej i co planujesz?- Spytałam z ciekawości, bo i tak nie mam co robić, ani gdzie iść...

-Hmmm... No myślałem, że coś zaproponujesz, bo ja chętnie bym poszedł z Tobą. Ostatnio fajnie się gadało, a poznawać nowych ludzi to nic złego prawda?- Spojrzał na mnie tymi pięknymi oczkami (muszę się odzwyczaić od patrzenia w nie).

-Mi to nie przeszkadza. Wybierałam się nad jezioro idziesz ze mną?- Zaproponowałam zielonokiemu.

-Mi pasuje. To chodźmy.

I poszliśmy.

JAK MYŚLICIE JAK SIĘ POTOCZY TEN SPACEREK? PEWNIE NIE BĘDĄ SIĘ NUDZIĆ 😏😏 NO, ALE DOBRA NIE BĘDĘ WAS BARDZIEJ MĘCZYĆ PYTANIAMI... RESZTY SIĘ DOWIECIE W NASTĘPNYM ROZDZIALE.

Love affairs...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz