13. "13.01.1991"

648 79 26
                                        

  Oto niespodzianka, o której wspomniałam parę rozdziałów wcześniej.

Oznajmiam od razu, że film jest mojego autorstwa, przepraszam za brak polskich znaków. Tak wiem, powinno to być na samym początku, ale nie wyrobiłam się, więc postanowiłam, że pokaże wam go w tym rozdziale.
Jest to zwiastun tej książki, pierwszy film, jaki stworzyłam i go publikuje, dajcie znać, jak wyszedł i czy da się na niego patrzeć. Możecie też go znaleźć na YouTubie.

Oczywiście dajcie też znać jak wam się podoba ten rozdział.


  Długo siedziałem, trzymając jego zimne ciało w ramionach, oczy bolały mnie od łez a gardło od szlochu. Patrzyłem w jego już spokojna twarz i gładziłem jego policzek.

-Przepraszam.-wyszeptałem i położyłem jego ciało w wodzie na kafelkach. Wybiegłem z łazienki i pobiegłem na dół. Gdy dobiegłem do pomieszczeń, gdzie były szklane ściany zobaczyłem dziewczynkę stojącą i patrząca do jednego z pomieszczeń. Podbiłem pod nią, lecz w pomieszczeniu nie było nikogo tak samo, jak w następnych.

-Gdzie oni są?!-wrzasnąłem.

-Zabrali ich.-powiedział cicho.

-Dlaczego ich nie powstrzymałaś?!-nadal wrzeszczałem, chodź, gardło bolało, jak by ktoś mi wbijał tysiąc igieł.

-Nie mogłam, ale wiem, kto ci pomoże.-mówiła spokojnie. Złapała mnie za moje drżące dłonie i zaprowadziła na górę, a następnie do tego pokoju gdzie prosiłem o wizytę z mamą. Za biurkiem, choć była późna pora siedziała ta kobieta, co wcześniej.

-Rye czekałam na ciebie.-uśmiechnęła się. Zdziwiłem się, a dziewczynka kazała mi usiąść mnie na krześle.-Co się stało?-zapytała, a ja nie mogąc powstrzymać drżącego ciała, zacząłem mówić:

-Andy Fowler powiesił się w łazience...-kobieta niewzruszona wyczekiwała kontynuacji mojej wypowiedzi.-...i moi przyjaciele zostali zabici na oddziale zamkniętym.-spojrzałem na kobietę, starając się powstrzymać łzy.

-Rye to nie prawda.-zmarszczyłem brwi.

-Co?-zdziwiłem się.

-To znaczy, owszem oni nie żyją, ale umarli już dużo wcześniej.-spojrzałem na nią jak na wariatkę.

-Przecież ich widziałem.-oburzyłem się.

-Rye, ty jesteś chory psychicznie.-poczułem, jak moje ciało całe się ściska z nerwów i po chwili puszcza a oczy otwierają się.

-To znaczy, że to wszystko to nie prawda?-zapytałem niepewnie.

-Musisz się dowiedzieć, jak to się stało.-powiedziała i pokazała mi cztery karty pacjenta.  

Dnia 11.04.1990

Na oddział został przyjęty  Mikey Cobban (17lat). Lekarze stwierdzili u niego Somnifobie. Zginał w okrutny sposób. Przez niepodporządkowanie się lekarzom i zejście na oddział zamknięty, został złapany i zaprowadzony do izolatki, a następnie została mu wymierzona kara śmierci, przez zarażenie się wirusem "dolor". Dokonał żywota 13.01.1991 na krześle elektrycznym w piwnicach szpitala psychiatrycznego pod wezwaniem świętego Piotra.

1991 na krześle elektrycznym w piwnicach szpitala psychiatrycznego pod wezwaniem świętego Piotra

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Painkiller-*Randy*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz