Minął tydzień odkąd Anna dowiedziała się o zdradzie ukochanego. Do tej pory nie miała z nim kontaktu, choć Wiktor nie raz dzwonił, pisał, czy nawet przychodził pod dom lekarki. Jednak ona uznała, że nie jest jeszcze gotowa na jakiekolwiek spotkanie z nim. Załamany mężczyzna każdego wieczoru po dyżurze sięgał do szafki po kolejną butelkę wódki. Zosia była częstym gościem w domu Anny i pomimo tego, że zaczęła się powoli przyzwyczajać do zaistniałej sytuacji, nadal miała żal do ojca, że dopuścił się takiego czynu.
Było późne popołudnie a Anna właśnie kończyła swój pierwszy po chorobie dyżur. Od Martyny dowiedziała się, że Góra zwolnił Zawadzką dwa dni przed powrotem kobiety do pracy. Była szczęśliwa, że nie będzie musiała już więcej patrzeć na lekarkę. Reiter wychodziła z szatni, kiedy wpadła na kogoś. Upadłaby na podłogę, jednak w ostatnim momencie poczuła jak ktoś ją łapie, tym samych chroniąc ją przez zderzeniem z podłogą. Kobieta podniosła wzrok na swojego wybawcę, który wpatrywał się w jej zielone oczy. Po chwili Anna uwolniła się z rąk mężczyzny, wzięła swoją torebkę i skierowała się w stronę wyjścia.
-Dziękuję, ale nie musiałeś. Poradziłabym sobie - rzuciła szorstko i już miała wychodzić, ale poczuła silny uścisk na swoim nadgarstu
-Aniu proszę Cię porozmawiajmy - odezwał się brunet i odwrócił kobietę twarzą do siebie
-Nie mamy o czym - warknęła
-To dla mnie naprawdę bardzo ważne - nalegał Wiktor
-Chodzi o Zosię ? - zapytała lekko zaniepokojona i zarazem zdenerwowana zachowaniem mężczyzny
-Nie. Tu nie chodzi o Zosię. Chciałbym... - nie dane mu było skończyć bo przerwała mu blondynka
-W takim razie, skoro nie chodzi o Zośkę, to nie mamy o czym rozmawiać - powiedziała stanowczo - jeżeli tak bardzo chcesz sobie z kimś porozmawiać, to proszę bardzo idź nawet do Zawadzkiej, przecież już zazdrosna nie będę. Rozmawiaj sobie z kimkolwiek, ale na pewno nie ze mną. I pamiętaj, że jeżeli nie chodzi o Zosię, to nie masz nawet po co mnie zatrzymywać. A teraz puść mnie, bo to boli - mówiła patrząc mu w oczy. Mężczyzna puścił dłoń ukochanej, która w szybkim tempie wyszła ze stacji trzaskając głośno drzwiami. Wiktor wiedział, że zrobił niewybaczalny błąd i mocno zranił kobietę, ale chciał zrobić wszystko żeby na spokojnie wytłumaczyć jej wszystko.
Anna po powrocie do domu zjadła szybki obiad i czekała na Zosię, która wczoraj dzwoniła do niej, aby zapowiedzieć jej swoją wizytę. Siedziała na kanapie i wpatrywała się w ścianę, która w tej chwili nie wiadomo czemu, była bardzo interesująca. Zaczęła zastanawiać się nad tym co będzie dalej. Kochała zarówno Zosię, jak i Wiktora, ale to co zrobił mężczyzna złamało jej serce i całkowicie zawiodło jej zaufanie. Swój wzrok przeniosła na komodę, na której stało bardzo ważne dla niej zdjęcie. Była na nim razem ze swoim ukochanym, podczas ostatniej wizyty w Gdyni. Autorką fotografii była Zosia, która postanowiła uwiecznić moment zaręczyn rodziców. Na samo wspomnienie tego wydarzenia po twarzy kobiety zaczęły płynąć łzy. Oddałaby wszystko, aby ostatnie wydarzenia w ogóle nie miały miejsca. Jej rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Kobieta przetarła twarz dłońmi i po chwili ruszyła w stronę korytarza. Za drzwiami stała uśmiechnięta od ucha do ucha Zosia z ciastem w ręku.
-Cześć mamo - nastolatka przywitała się z Anną buziakiem w policzek, po czym sprawnym krokiem ruszyła w stronę salonu
-Jak było w szkole ? - zapytała kobieta, gdy obie siedziały już przy stole i zajadały się ciastem
-Same nudny. Miałam sprawdzian z biologi, odpowiadałam z matematyki i dostałam czwórkę, oddałam w końcu projekt na angielski. Mówię Ci same nudy, szare realia życia ucznia - zaśmiała się dziewczyna, a matka lekko się do niej uśmiechnęła
CZYTASZ
Całym sercem, aż do końca- AWI
FanfictionOpowieść o losach dwójki lekarzy z Leśnej Góry - Annie Reiter (Lea Oleksiak) i Wiktorze Banach (Wojciech Kuliński) . Oboje po przejściach, z różnymi doświadczeniami. Czy uda im się stworzyć rodzinę? Czy nic nie stanie na ich drodze do szczęścia? Czy...