20

1.7K 48 5
                                    


Po rozmowie z córką Reiter udała się na dyżur. W wolnej chwili, kiedy oboje z Wiktorem nie mięli wezwania kobieta wytłumaczyła ukochanemu, dlaczego Zośka ostatnio chodzi przygnębiona. Doszli do wniosku, że wszystko na spokojnie ustalą podczas dzisiejszej kolacji. Była godzina szesnasta, kiedy Anna przekroczyła próg swojego mieszkania i biegiem ruszyła do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Następnie umalowała się, rozczesała włosy, które dzisiejszego wieczoru postanowiła zostawić rozpuszczone, założyła granatową, luźną sukienkę, do tego czarne szpilki. Z biżuterii wybrała naszyjnik w kształcie serca, który dostała od Wiktora na święta. Lekarka spojrzała na zegarek i zobaczyła, że za dziesięć minut powinien po nią przyjechać Banach. W międzyczasie postanowiła użyć perfum, które mężczyzna uwielbiał. Równo o osiemnastej w mieszkaniu Reiter rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kobieta sprawnym krokiem ruszyła je otworzyć. Stał przed nią brunet ubrany w jeansy, białą koszulę i brązową marynarkę. W swych dłoniach trzymał duży bukiet czerwonych róż.

-Cześć Kochanie - powiedział wchodząc w głąb mieszkania, po czym złożył na ustach kobiety delikatny pocałunek - Ślicznie wyglądasz. Proszę to dla Ciebie 

-Dziękuję Ty też niczego sobie, ale naprawdę nie musiałeś - mówiła blondynka kierując się do kuchni, aby wstawić kwiaty do wazonu 

-Nie musiałem, ale chciałem - powiedział z uśmiechem - Gotowa ? - zapytał, gdy Anna pojawiła się z powrotem w korytarzu

-Tak gotowa, tylko założę płaszcz - już chciała po niego sięgnąć, ale zatrzymał ją brunet 

-Poczekaj. Pozwolisz, że ja to zrobię - wziął płaszcz kobiety z wieszaka i pomógł jej go założyć, następnie pocałował kobietę w czoło - To co idziemy tak? - kobieta w odpowiedzi kiwnęła lekko głową i zamykając mieszkanie ruszyli w stronę restauracji

Zakochani siedzieli przy stoliku w jednej z Warszawskich restauracji i po zjedzonej kolacji pili czerwone wino.

-To co za Nas ? Żeby w końcu wszystko wróciło do normy i było tak jak dawniej, a nawet może lepiej ? - zapytał z uśmiechem na ustach i uniósł lekko w górę swój kieliszek 

-Za Nas - powiedziała z równie dużym uśmiechem i stuknęli swoje kieliszki 

-Mięliśmy dokończyć Naszą rozmowę na temat Zosi - mówił brunet, po odłożeniu swojego kieliszka na stół

-Tak.... - zaczęła - strasznie przeżywa to, że nie mieszkamy razem. Uznała, że minęło już strasznie dużo czasu, że przecież się kochamy, nie możemy bez siebie żyć, powinniśmy w końcu spróbować na nowo i znowu zamieszkać razem - wyznała lekarka

-Po części ma rację - przyznał Banach - Aniu ja wiem, że to co zrobiłem jest niewybaczalne i powinienem się cieszyć, że mogę siedzieć tu z Tobą dzisiaj na kolacji. Ja wiem, że to może dla Ciebie nadal jest zbyt wcześnie, ale spójrz na to z innej strony. Potrafimy już normalnie rozmawiać, spotykamy się, tak jak na początku naszej znajomości. Można by powiedzieć, że zaczęliśmy wszystko od nowa. Skarbie ja nie chcę na Ciebie naciskać, ale proszę Cię... Może to już najwyższy czas, żeby zostawić to co było i rozpocząć nowy rozdział, nie myśląc o tym co było... - mówił mężczyzna cały czas patrząc w zielone oczy ukochanej 

-Wiktor ja.... - chciała dokończyć

-Jeżeli powiesz nie, to okej ja to zrozumiem. Ale nie dawaj Nam złudnej nadziei, że wszystko wróci do normy, że jest jeszcze szansa... Zośkę to bardzo boli... - tym razem to on nie mógł dokończyć 

-Przepraszam Cię bardzo, ale przypomnę Ci, że to Ty jako pierwszy bawiłeś się ze mną w kotka i myszkę, zapewniając mnie, że nigdy nawet nie spojrzysz na inną kobietę, po czym dowiaduję się, że miałeś romans... Wiktor wiesz, jaki to był dla mnie szok ? Wiesz, jak to boli ? - pytała zdenerwowana, a po jej twarzy zaczęły płynąć łzy. Kobieta wzięła płaszcz, torebkę i nie zwracając uwagi na mężczyznę ruszyła w stronę wyjścia. Szła przed siebie, a z jej oczu płynęły miliony słonych kropli. Była już właśnie pod swoim mieszkaniem, kiedy poczuła silny ucisk na nadgarstku.

Całym sercem, aż do końca- AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz