-Cóż...Pani Aniu... bardzo mi przykro...- w tej chwili z twarzy zakochanych zniknęły uśmiechy, a na ich miejsce wpełzł strach...
-Bardzo mi przykro, że już nie będę miał na swoim oddziale tak miłej pacjentki jak Pani - na twarzy lekarzy pojawił się uśmiech
-Czyli wszystko jest w porządku? - zapytał zdezorientowany Wiktor
-Tak wszystko w jak najlepszym porządku. Chemia zadziałała, choroba się cofa, jeszcze dwa dni zostanie Pani na obserwacji w szpitalu a później może Pani wracać do domu.
-Jest Pan pewien, że to nie za szybko? - pytał z troską Banach
-Nie widzę żadnych przeciwwskazań do dłuższego zatrzymywania Pani w szpitalu - uśmiechnął się delikatnie - minus jest jedynie taki, że za trzy tygodnie musicie pojawić się na badaniach kontrolnych. Oczywiście, jeżeli wcześniej coś się zadzieje proszę tego nie bagatelizować tylko od razu przyjeżdżać.
-Mam jeszcze pytanie - wtrącił Wiktor - czy nie będzie za wcześnie, jeżeli za tydzień wyjedziemy do Gdyni?
-Ależ oczywiście, że nie. Możecie Państwo spokojnie planować podróż. Tylko proszę pamiętać spokojnie, bez nerwów i stresu. - mówił poważnie onkolog
-Już ja tego dopilnuję - powiedział Banach i z uśmiechem spojrzał na ukochaną
-No to już nie muszę się martwić, że coś się stanie - zaśmiał się doktor - dobrze ja idę do innych pacjentów. Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego. Dobranoc.
-Dziękujemy, dobranoc - odpowiedzieli zgodnie, a lekarz szybkim krokiem wyszedł z sali i skierował się do innych pacjentów.
-Widzisz mówiłem Ci, że wszystko będzie dobrze - powiedział Banach, po czym czule pocałował usta Anny,która odwzajemniła pieszczotę - bardzo mocno Cię kocham - wyznał Wiktor
-Ja Ciebie też kocham i nie mogę się doczekać powrotu do domu - na twarzy kobiety znowu zagościł uśmiech
Minęły dwa dni. Banach codziennie przychodził do ukochanej, która wieczorem siłą musiała go wyrzucać z sali, bo mężczyzna nie chciał wracać do domu. Po tym, gdy lekarz zgodził się na wyjazd lekarzy Wiktor zadzwonił do rodziców Anny powiadomić ich, że w poniedziałek po południu do nich przyjadą. Małżeństwo było szczęśliwe zarówno z tego, że z ich córką już wszystko w porządku, jak i z tego, że zakochani wraz z córką, która dla rodziców Reiter była jak prawdziwa wnuczka przyjadą spędzić z nimi trochę czasu. Mężczyzna po cichu wszedł do sali Anny. Kobieta była już ubrana i pakowała ostatnie rzeczy do torby.
-Dzień dobry Kochanie - powiedział Wiktor i delikatnie musnął usta lekarki, która z wielką przyjemnością odwzajemniła pocałunek
-Dzień dobry. Już jestem gotowa, to co idziemy po wypis i wracamy?
-Nie idziemy po wypis, bo ja go już odebrałem razem z wszystkimi Twoimi badaniami - mówiąc to pokazał kobiecie teczkę z wynikami - więc od razu jedziemy do domu - powiedział z uśmiechem. Złapał kobietę za rękę, wspólnie wyszli ze szpitala i ruszyli w stronę samochodu.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że już wracam do domu - powiedziała Reiter, kiedy już jechali w stronę mieszkania
-Ty nie wiesz, jak się Zośka ucieszy, gdy Cię zobaczy - mówił Banach z uśmiechem kładąc swoją dłoń na udzie ukochanej i delikatnie po nim jeżdżąc
-Nic jej nie powiedziałeś? - spytała zdziwiona
-Nie, bo chciałem jej zrobić niespodziankę - powiedział Wiktor, a na jego twarzy zagościł uśmiech
CZYTASZ
Całym sercem, aż do końca- AWI
Fiksi PenggemarOpowieść o losach dwójki lekarzy z Leśnej Góry - Annie Reiter (Lea Oleksiak) i Wiktorze Banach (Wojciech Kuliński) . Oboje po przejściach, z różnymi doświadczeniami. Czy uda im się stworzyć rodzinę? Czy nic nie stanie na ich drodze do szczęścia? Czy...