7

1.8K 43 6
                                    

Wiktor chciał się przytulić do Anny, lecz po chwili spostrzegł, że kobiety nie ma w łóżku, a połowa na której zazwyczaj śpi jest zimna. Zerknął na zegarek leżący na półce obok łóżka. Wskazywał on godzinę 05.00 rano. Mężczyzna zdezorientowany szybko wstał z łóżka i ruszył na poszukiwanie ukochanej. Blondynka stała przy oknie balkonowym w salonie, pogrążona w myślach wpatrywała się w gwieździste niebo. Banach po cichu do niej podszedł i delikatnie wtulił się w jej plecy. Kobieta wzdrygnęła się na ten gest.

-Wiktor... przestraszyłeś mnie - powiedziała szeptem, odwracając się w stronę mężczyzny
-Co się dzieje? Dlaczego nie śpisz? - zasypał ją pytaniami
-Nie mogę zasnąć... - Reiter mocno wtuliła się w ciało Wiktora
-Stresujesz się dzisiejszymi badaniami? Boisz się, że coś pójdzie nie tak? - zapytał, a kobieta w odpowiedzi jedynie delikatnie, twierdząco kiwnęła głową - Kochanie spójrz na mnie - Banach złapał podbródek Reiter, tak by mógł spojrzeć w oczy kobiety - Skarbie, cokolwiek się wydarzy pamiętaj, że jestem tutaj razem z Zośką i zawsze będziemy Cię wspierać i przez wszystko przejdziemy razem. Nie ważne, czy to będzie ciąża, czy nie daj boże co innego. Zobaczysz rano pójdziemy na badania, później wrócimy do pracy, a popołudniu odbierzemy wyniki i gdyby coś dla nas było nie jasne, to skonsultujemy to z Michałem, tak? - kobieta znowu kiwnęła głową, a mężczyzna lekko musnął jej usta - wszystko będzie dobrze zobaczysz. A teraz chodź do łóżka, bo jest jeszcze wcześnie.

Nastał ranek. Para lekarzy spała wtulona w siebie, a po sytuacji sprzed kilku godzin nie było już śladu. Mężczyzna otworzył oczy i zauważył nadal śpiącą Annę. Pocałował ją lekko w czoło i powoli, aby jej nie obudzić ruszył do kuchni, aby przygotować śniadanie dla całej rodziny. W trakcie, gdy mężczyzna rozkładał na stole talerze do kuchni weszła Zosia.

-Cześć tato - podeszła do ojca, dając mu całusa w policzek
-Cześć córcia
-Widzę, że śniadanie już prawie gotowe. A gdzie mama?
-Mama jeszcze śpi - powiedział cicho brunet
-To zostaw to, ja dokończę, a Ty idź obudź mamę - zaoferowała się nastolatka
-Dziękuję - mężczyzna posłał córce lekki uśmiech i ruszył w stronę sypialni.

Wchodząc do pomieszczenia zauważył kobietę siedząca przed toaletką, spinającą swoje włosy w koka

-Ja tu przychodzę Cię obudzić, a Ty już nie śpisz? - mówił z miną nadąsanego dziecka
-Nie mogę przespać całego życia - kobieta po skończeniu fryzury ruszyła w stronę ukochanego i oplotła swoje ręce na jego szyi
-A tak w ogóle to dzień dobry kochanie - mężczyzna złożył na ustach kobiety namiętny pocałunek
-Dzień dobry - odpowiedziała kobieta a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech
-Chodźmy na śniadanie, bo zaraz spóźnimy się do pracy - powiedział brunet i ciągnąć za sobą blondynkę ruszył w stronę kuchni

Po wspólnie zjedzone śniadaniu i naszykowaniu się cała trójka jechała samochodem. Gdy Wiktor zatrzymał się pod szkołą córki nastolatka zwróciła się do Anny

-Trzymam kciuki za Twoje wyniki. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Jak już coś będziecie wiedzieli to dajcie mi znać. Kocham Cię mamo - powiedziała dziewczyna i pocałowała Annę w policzek - i Ciebie tato też - jego również pocałowała w policzek, po czym opuściła samochód i ruszyła w stronę budynku szkoły.

Po dziesięciu minutach para była już w szpitalu. Anna miała właśnie pobieraną krew na badania, a Wiktor czekał na swoją ukochaną na korytarzu. Gdy kobieta wyszła z gabinetu, mężczyzna od razu do niej podszedł
-I jak? Wyniki będą popołudniu? - zapytał
-Tak popołudniu. Przyjdziemy po nie razem, później damy znać Zosi, ale teraz chodźmy na dyżur, bo Artur będzie zły.

Dyżury strasznie im się dłużyły. Oboje mięli dużo wezwań, więc nie mieli nawet chwili, aby usiąść i spokojnie porozmawiać. Wiktor ustalił razem z Arturem, aby Anna przez pewien czas jeździła w zespole z dwójką mężczyzn, w razie, gdyby gorzej się poczuła. Dlatego też dzisiejszy dyżur spędzała z Piotrkiem i Adamem, natomiast Banach z Renatą i Martyną.
Po powrocie z wezwania Anna szybko poszła się przebrać, a po chwili w szatni znalazł się również Wiktor. Gdy byli gotowi trzymając się za ręce ruszyli w stronę szpitala, po odbiór wyników. 

-Dzień dobry. Ja po odbiór wyników- powiedziała delikatnie Anna
-Dzień dobry Pani Doktor. Wyniki ma doktor Sambor. Prosił przekazać, aby przyszła Pani do niego do gabinetu.
-Ale jak to? Coś z nimi nie tak? - przez głowę Anny przebiegły tysiące scenariuszy dotyczących jej stanu zdrowia.
-Nie mam pojęcia Pani Aniu. Proszę porozmawiać z doktorem. - mówiła pielęgniarka
-Dobrze, dziękuję - Anna odwróciła się twarzą do Wiktora i ruszyli w kierunku gabinetu Michała. Przed wejściem mężczyzna zatrzymał swoją ukochaną. 

-Pamiętaj cokolwiek, by się nie stało to jestem z Tobą i przejdziemy przez to razem. A teraz chodź zobaczymy co z tymi wynikami - Banach otworzył drzwi i przepuścił Annę przodem.
-Cześć Michał - powiedziała cicho Anna- masz moje wyniki?
-Tak, tak siadajcie. W sumie nie miałam zbytnio czasu, żeby na nie zerknąć, ale już się za to zabieram - mężczyzna znalazł leżące na biurku wyniki i zaczął się im dokładnie przyglądać - Aniu... wygląda na to, że...

--------------
RAM PAM PAM. Witam Was Kochani w kolejnej części opowiadania. Miałam chwilkę wolnego, więc postanowiłam coś dla Was wyskrobać. Tak, tak wiem cześć jest krótka, ale zdecydowałam, że jeszcze trochę potrzymać Was w niepewności. Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę się Wam podoba, bo mi nie zbyt przypadła ona do gustu. Co do kolejnej części, pojawi się ona najprawdopodobniej dopiero w piątek na wieczór, ale obiecuję, że będzie ona dłuższa i na pewno będzie w niej dużo emocji, czy pozytywnych to się okaże. Do następnego 😘

Całym sercem, aż do końca- AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz