19

1.4K 50 10
                                    

Minął ponad miesiąc. Anna nadal mieszkała u siebie w mieszkaniu, ponieważ bała się, że powrót do Wiktora może jej przynieść kolejne rozczarowanie. Zośka już powoli zaczęła tracić nadzieję, że rodzice do siebie wrócą. Banach na każdym kroku starał okazywać kobiecie jak najwięcej uczuć, jednak ona nadal trzymała do niego dystans. 

Była godzina dziewiętnasta, kiedy w domu kobiety rozległ się dzwonek do drzwi. Leniwie podniosła się z kanapy i poszła sprawdzić kto przyszedł.

-Wiktor ? - zapytała zdziwiona - Co Ty tu robisz ?

-Zostawiłaś telefon w pracy - lekarz podał kobiecie urządzenie - mogę wejść ? 

-Tak zapraszam - odpowiedziała z lekkim uśmiechem i zaprosiła bruneta do środka

-Napijesz się czegoś ? 

-Jeśli to nie problem to poproszę kawę 

Kobieta poszła do kuchni przygotować napoje, natomiast Wiktor usiadł na kanapie w salonie. Po kilku minutach Anna postawiła na ławie dwa kubki z kawą i usiadła obok mężczyzny. Panowała między nimi przyjemna cisza, którą oczywiście przerwał Banach

-Zosia kazała Cię pozdrowić - zaczął - i przekazać, że bardzo za Tobą tęskni

-Ja za nią też. Co u niej? Dawno u mnie nie była - na twarzy kobiety pojawił się lekki smutek

-Wszystko w porządku. Ma strasznie dużo nauki i generalnie cały czas siedzi przed książkami. Mam wrażenie, że coś się ostatnio wydarzyło. Cały czas chodzi, jak struta, nie chce ze mną rozmawiać, zamyka się w pokoju, mało je - żalił się brunet

-Jak chcesz mogę z nią porozmawiać - zaproponowała kobieta

-Naprawdę ? - zapytał z niedowierzaniem 

-Tak. Napiszę do niej później, albo zadzwonię rano, umówię się z nią na spotkanie  i na spokojnie z nią porozmawiam. W końcu jestem jej matką i jej problemy, to też moje problemy. No, chyba nie zabronisz mi kontaktowania się z nią ? - zapytała lekko zaniepokojona kobieta

-Co Ty mówisz Anka? - zapytał zdziwiony - Nie byłbym w stanie Wam tego zrobić. Wtedy już straciłbym Was obie na dobre. Poza tym za bardzo Was kocham - mężczyzna przysunął się do Reiter i pocałował ją w policzek - Dziękuję

Lekko zmieszana lekarka wzięła kubki po wypitej kawie i poszła je zanieść do kuchni. Stała oparta o blat i zaczęła się zastanawiać nad tym, jaki problem może mieć Zosia. Przecież za każdym razem, gdy coś się stało dziewczyna od razu przychodziła do niej z prośbą o radę. Po chwili kobieta poczuła oplatające ją w pasie silne ręce i ciepły oddech na szyi, na której mężczyzna zaczął składać pocałunki. Kobieta odchyliła głowę do tyłu dając tym samym brunetowi lepszy dostęp. Banach odwrócił Annę twarzą do siebie i z wielką namiętnością pocałował jej usta. W pewnym momencie chwycił ją za uda, wziął na ręce i posadził na kuchennym blacie. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Wiktor powoli zaczął odpinać guziki koszuli ukochanej, lecz kiedy chciał ją z niej ściągnąć blondynka go zatrzymała

-Wiktor nie.... - szepnęła kobieta i oderwała się od ust ukochanego

-Dlaczego ? Co się stało ? - zawiedziony Banach spojrzał z żalem w oczy Anny 

-Bo nie, po prostu nie jestem jeszcze na to gotowa - mówiła Reiter jednocześnie zapinając koszulę, po czym zeskoczyła z blatu i skierowała się w stronę salonu, a za nią udał się zrezygnowany mężczyzna. Wchodząc do pomieszczenia zauważył lekarkę stojącą przy oknie balkonowym, obserwującą śnieżnobiałe widoki. Mężczyzna ponownie podszedł do kobiety i kolejny raz objął ją w pasie.

Całym sercem, aż do końca- AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz