24

1.6K 46 6
                                    

Mężczyzna najciszej, jak tylko potrafił otworzył drzwi dawnego pokoju ukochanej i sprawnym krokiem wszedł do pogrążonego w mroku pomieszczenia. Blask księżyca był jedynym źródłem światła. Dzięki niemu mógł dostrzec śpiąca na łóżku Zosię wtuloną w ciało Anny, która miała na sobie jedną z koszul bruneta. Za każdym razem, gdy czuła się źle zakładała jedną z nich, by poczuć się, choć odrobinę lepiej. Wiktor delikatnie usiadł na łóżku obok pogrążonej w śnie blondynki. Ogarnął kosmyki włosów opadające na jej twarz i zaczął jej się dokładnie przyglądać. Jej cera była blada, co oznaczało, że kobieta w ostatnim czasie przestała dbać o swoje zdrowie, pogrążone od płaczu oczy i rozmazany makijaż sprawiały, że serce mężczyzny zaczęło pękać na kilka drobnych kawałeczków. Nie mógł sobie wybaczyć tego, że jedna z dwóch najważniejszych w jego życiu osób, która wprowadziła do jego życia tyle zmian, tyle pozytywnej energii, tyle wspaniałych wspomnień znajduje się w takim stanie. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy żalu. Nie mógł bowiem wyobrazić sobie, jak bardzo przez ostatnie kilka tygodni zranił Anię swoim zachowaniem. Zbliżył swoją twarz do twarzy kobiety i delikatnie pocałował jej czoło, co spotkało się z jej cichym pomrukiem. Reiter przetarła twarz dłońmi, a gdy zobaczyła obok siebie Banacha powoli, nie chcąc obudzić przy tym Zosi podniosła się do pozycji siedzącej
-Wiktor... - szepnęła, jakby nadal nie wierząc w to, co się dzieje - Co Ty tu robisz? Po co przyjechałeś? - zapytała z lekkim wyrzutem
-Wróciłem do domu, nie było Was, zacząłem się martwić, więc przyjechałem - oznajmił - Poza tym, chyba musimy na spokojnie porozmawiać
-Nagle zacząłeś się o Nas martwić? Bo co, bo nie było w domu gotowego obiadu, to zauważyłeś w końcu, że ktoś w tym domu oprócz Ciebie jeszcze mieszka? - zadawała kolejne pytania z coraz większym żalem w głosie
-Aniu daj mi to wszystko na spokojnie wytłumaczyć - próbował ją przekonać
-W końcu chcesz rozmawiać. Brawo! Szkoda, że przez ostatnie tygodnie były takie dni, kiedy w ogóle nie zamieniliśmy ani jednego słowa - kobieta wzięła koc, wstała z łóżka i wyszła z sypialni, Banach natomiast chciał zrobić wszystko, aby Ania z nim porozmawiała i pozwoliła mu się wytłumaczyć, dlatego od razu podażył za nią. Kobieta siedziała na podłodze, opierając się plecami o łazienkowy blat. W pewnym momencie usłyszała otwierające się drzwi, a zaraz po tym poczuła, że ktoś obok niej usiadł.
-Daj mi to wszystko wytłumaczyć - mężczyzna przerwał ciszę, która od kilku minut panowała między nimi - Ja wiem. Znowu spieprzyłem. Zniszczyłem wszystko. Było już tak dobrze, ale oczywiście musiałem sprawić, żeby coś poszło nie tak, jak trzeba. Przepraszam za to, że ostatnio, tak bardzo uciekłem w pracę, że tak bardzo zaangażowałem się w życie prywatne pacjentów kompletnie zapominając o tym, że w domu czekają na mnie dwie najważniejsze kobiety mojego życia. Przepraszam, że nie poświęcałem Wam wystarczająco dużo czasu, że nie mieliśmy nawet chwili, żeby na spokojnie porozmawiać. Ale przede wszystkim przepraszam Ciebie Kochanie - mężczyzna spojrzał w oczy ukochanej, z których płynęły łzy - przepraszam Cię za to, że przez to wszystko, tak bardzo oddaliliśmy się od siebie na wzajem, że nawet nie zwróciłem uwagi na to, że przestałaś o siebie dbać. Obiecuję Ci, że ja to wszystko naprawię. Ja się zmienię, obiecuję Ci to. Będę brał mniej dyżurów, częściej będziemy wyjeżdżać gdzieś na weekend, więcej czasu będziemy spędzać razem. I nie zacznę tego od jutra, czy od nowego tygodnia. Zacznę to od teraz. W trakcie, kiedy jechałem do Was zadzwoniłem do Góry i poprosiłem, go o tydzień wolnego, żebym mógł nadrobić te stracone kilka tygodni. Obiecuję, że spędzimy ten tydzień najlepiej, jak tylko będziemy potrafili. Spędzimy go we troje. Z dala od pracy, domu, znajomych, kłopotów, problemów. Po prostu odpoczniemy wspólnie, bo każdemu z Nas się to przyda, ale przede wszystkim Tobie. Musisz o siebie dbać, bo nie mogę pozwolić na to, żebyś trafiła do szpitala i jeszcze poznała jakiegoś miłego lekarza, czy fajnego pacjenta
-Najprzystojniejszy lekarz siedzi teraz właśnie obok mnie - wyznała - masz rację Wiktor. Taki odpoczynek, chyba jest nam bardzo, ale to bardzo potrzebny. To też jest moja wina. Powinnam na spokojnie z Tobą porozmawiać, a nie pakować się z Zośką w pociąg i uciekać. Przepraszam... - szepnęła ciągle patrząc mu w oczy
-Nie - zaprzeczył - to jest tylko i wyłącznie moja wina, Ty tutaj nic złego nie zrobiłaś - Banach oparł swoje czoło o czoło Anny i delikatnie musnął zimne wargi lekarki.
Kobieta z wielką czułością odwzajemniła pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zachłanny. Po chwili trzymając jego twarz w swoich dłoniach usiadła na nim okrakiem i objęła go nogami w pasie. Wiktor złapał ukochaną za pośladki, wstał i posadził ją na blacie, o który jeszcze przed chwilą się opierali. Reiter powoli zaczęła odpinać guziki koszuli lekarza, która po chwili znalazła swoje miejsce na podłodze, podobnie jak i koszula kobiety. Mężczyzna swoimi pocałunkami przeniósł się na szyję kobiety, powoli kierując się w stronę ramienia. Kiedy dotarł do ramiączek biustonosza, delikatnie je zsunął, tym samym ukazując piersi lekarki. Wiktor zbliżył do nich swoje usta i powoli zaczął pieścić każda z nich, co spowodowało, że na nich oboje spłynęła fala pożądania. Po kilku minutach oboje byli nadzy. Lekarz ponownie tego dnia złapał ukochaną za pośladki, oparł jej plecy o zimną ścianę w łazience i ciągle patrząc jej w oczy połączył ich ciała w zmysłowym tańcu. Kobieta z rozkoszy odchyliła głowę do tyłu, przymykając przy tym powieki. Kiedy oboje osiągali szczyty Anna wbiła swoje paznokcie w plecy bruneta, krzycząc przy tym jego imię. Kiedy byli spełnieni Banach postawił lekarkę na podłodze i mocno wtulił się w jej nagie ciało.
-Tak bardzo mi Ciebie brakowało - szepnęła blondynka, starając się uspokoić swój oddech
-Mi Ciebie też - pocałował ją w czoło - Obiecuję Ci, że teraz już zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tego nie zniszczyć.
Po upojnych chwilach i wspólnym prysznicu para lekarzy leżała wtulona w swe nagie ciała, na łóżku w pokoju, który miał być tymczasową sypialnią Zosi. Głowa kobiety spoczywała na spokojnie unoszącej się klatce piersiowej bruneta
-Dziękuję - szepnęła
-Za co? - zapytał zdziwiony
-Za to, że przyjechałeś i na spokojnie ze mną porozmawiałeś. Dziękuję Ci za to, że w końcu zauważyłeś, że coś jest nie tak i potrafisz to naprawić. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze - wyznała
-Zrobię wszystko, żeby Was nie skrzywdzić - obiecał - Kocham Cię - szepnął jej do ucha
-Ja Ciebie też - powiedziała i powoli przymknęła swoje powieki odpływając do krainy sennych marzeń, a po chwili również mężczyzna uczynił to samo.
××××××××××××××××××××××××
Hej, hej! Tak szybko przed snem postanowiłam napisać dla Was kolejny rozdział, który mam nadzieję, że się Wam spodoba, choć mi osobiście nie przypadł do gustu. Tak, tak ja wiem jest to dość krótka część i postaram się, aby kolejna była o wiele dłuższa.
Dziękuję wszystkim za bardzo miłe komentarze pod ostatnią częścią, jak i za bardzo miłe wiadomości prywatne.

Największe podziękowania kieruję do mojej najwspanialszej i jedynej na świecie awi_nasygnale! Kochana moja Ty już wiesz za co, ja Ci dziękuję ❤️😭👑! Jesteś po prostu NIEZASTĄPIONA ❤️
Aneczka3004 za wsparcie, dobre słowo, rozmowę i troskę  😭❤️

TRUEHOPEDIESLAST189 za wsparcie w ostatnich dniach i podpowiedź do każdego rozdziału 💋

Dziewczyny! Jesteście po prostu NIESAMOWITE ❤️!

Jeśli chodzi o next to najszybciej pojawi się on dopiero w okolicach weekendu, najpóźniej za tydzień.
Zachęcam Was do pozostawienia po sobie jakiegoś śladu. Trzymajcie się i dobranoc 💋

Całym sercem, aż do końca- AWIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz