Jest sobota a ja leżę w łóżku i nie wiem co ze sobą zrobić. Z Tilly nie posiedzę bo są jej przyjaciółki. Znając mnie to bym je denerwował i wchodził co chwilę do ich pokoju. Ale to było kiedyś. Kiedyś czyli tydzień temu. Źle się czuję z tym że wyśmiewają się z Charliego. Niby mogę tym osobą walnąć raz czy dwa razy w gębę ale to i tak nic nie da. W szkole jak patrzę w jego oczy one nie mają tego blasku co zawsze kiedy jesteśmy sami.
-Leo na dół w tej chwili - usłyszałem głos mojej mamy.
-Co znowu zrobiłem - wyjąłem z lodówki sok jabłkowy i usiadłem na blacie.
-Czy to prawda że chciałeś pobić nowego ucznia - spojrzała na mnie zmęczonyi oczami.
-Że Alexa - pokiwała głową - nic mu nie zrobiłem ale mogę - dała mi znak że mam mówić dalej - chciał uderzyć Charliego - krzyknąłem.
-Dobrze. A czy Charlie nie ma czasem pięknych, niebieskich oczu - zapytała.
-Bardzo piękne - powiedziałem lekko rozmarzony - jest jeszcze jego uśmiech - dodałem szybko. Totalnie odpłynąłem.
-Rany boskie Leo ty się zakochałeś - wstała z krzesła i mnie przytuliła - mój malutki synek się zakochał - pociągła nosem tak jakby płakała.
-Mamo ty płaczesz - zapytałem zdziwiony - proszę nie płacz - przytuliłem ja.
-Moje dziecko jest zakochane - spojrzała mi w oczy - kocham cię synku - pogłaskała mnie po policzku.
-Wielke mi halo Tilly już nie raz się zakochała i przyprwadzała tu chłopaków - zaśmiałem się nerwowo.
-Leć do niego Leoś - popchnęła mnie w stronę drzwi. Ubrałem szybko buty i pobiegłem w stronę domu Charliego.~~~~~~~~~~~PoV. Charlie.~~~~~~~~~~
-Ale mamo jak mam to powiedzieć postrachowi szkoły a zarazem mojemu najlepszemu przyjacielowi - mówiłem w poduszkę.
- No narmalnie - odpowiedziała.
- Taa jasne podejdę do niego i powiem,, część Leo nie chcę się już przyjaźnić bo cię kocham " nie wyobrażam sobie tego - zaśmiałem się nerwowo.
-Zobaczysz synku będzie dobrze - pogładziła mnie po plecach.
-Charlie - do domu wbiegł Leo. Pobiegł do mnie i przytulił. Spojrzałem na mamę a ona tylko pokazała mi kciuki w górę i poszła do kuchni.
-Leo o co chodzi - oddałem uścisk.
-Nic stęskniłem się - wziął mnie na ręce i pobiegł do mojego pokoju.
- Ale widzieliśmy się wczoraj - i to wystarczyło bym się stęsknił.
-To nie zmienia faktu że spędzamy razem za mało czasu - położył sobie moją głowę na kolana i głaskał ją.
-Dziekuje Leo za wszystko co dla mnie robisz - przytuliłem go.
-Ojj Charlie gdybyś wiedział ile dla mnie znaczysz - wyszeptał mi do ucha. Podniosłem głowę z jego kolan i pachnąłem go tak że się położył. Usiadłem na jego biodrach i przytuliłem go. Zamkłem oczy i usnałem.~~~~~~~~~PoV. Leo. ~~~~~~~~~~~~~
Charlie usnął chwilę temu. Ja nie wiedząc ci zrobić leżałem i gapiłem się w sufit.
-Chłopcy obiad - do pokoju wchodzi pani Karen.
-Ciiii Charlie śpi - powiedziałem szeptem.
-To dobrze nie spał całą noc.
-To niech śpi. Zjemy jak się obudzi - powiedziałem jej.
Przykryłem nas kołdrą i przytuliłem go najmocniej jak umiem. Zamknąłem oczy i także usnałem.~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem się. Usłyszałem że Charlie mówił sam do siebie.
-Tak bardzo cię kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale tego ci nie powiem. Boję się odrzucenia - gładził mnie po policzku - kocham cię i nie przestane - przytulił mnie.
-Dzień dobry młody - udawałem że się dopiero co obudziłem.
-Cześć Leoś - wymruczał w moje ramię.
-Chodź na dół twoja mama kazała nam zejść jak się obudzisz - podniosłem go w stylu panny młodej i zbiegłem na dół.
-Już jesteśmy - wykrzyczałem.
-W samą porę na kolacje - zaśmiała się kiedy nas zobaczyła - synu co ci jest? jakiś wystraszony jesteś - spojrzałem na twarz Charlesa i na widok jego wystraszonej miny pocałowałem go w czoło i wyszeptałem mu do ucha
-Przecież cię nie puszczę - i je przygryzłem. On nic nie odpowiedział tylko się we mnie wtulił.
-Leo twoja mama dzwoniła i kazała być przed 22.00 a jest 21.30 więc jak chcesz to cię podwioze - zaproponowała.
-Nie trzeba przebiegnie się - odłożyłem Charliego na podłogę i poszedłem ubrać buty - do zobaczenia - już miałem wychodzić ale zatrzymał mnie Charlie.
-Uważaj na siebie Leoś - przytulił mnie na pożegnanie.
-Będę - pocałowałem go w czoło i wyszedłem.
W domu jak byłem od razu udałem się do sypialni.
-Powiedział że mnie kocha rozumiesz, - przytuliłem się do jego bluzy którą tu kiedyś zostawił.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY!
Mam nadzieję że się podoba to co pisze. Jak coś to piszcie co zmienić.
CZYTASZ
True Friend - Chardre
FanfictionCharlie od dziecka przyjaźni się z Leondre. W szkole Leo jest dość popularny, a Charles to cicha myszka i przez to w szkole się z niego śmieją. Leo wie o tym, ale Charlie nie karze mu z tym nic robić. Czy ich przyjaźń przerodzi się w coś mocniejsz...