#10

477 26 6
                                    

-Chłopcy chodźcie na kolacje - do mojego pokoju weszła moja mama. Przestaliśmy się bić poduszkami i wstaliśmy z łóżka. Zbiegając na dół prawie spadliśmy ze schodów. Mama krzyczała abyśmy się zachowywali jak dorośli a nie dzieci. Na te słowa jedynie się zaśmialiśmy. Jedząc kolacje mama rozsadziła nas na dwa końce stołu abyśmy tak nie wariowali. To nie pomogło. Rzucaliśmy groszkiem i mówiliśmy jakieś głupoty. Przy okazji Youki też coś zjadł. Tilly się śmiała i wrzucała wszystko na snapa. Mama łapała się za głowę a ja i Charlie... no odbiło nam. Kiedy zjedliśmy to pobiegliśmy do pokoju. Rzuciliśmy się na łóżko i zaczęliśmy się całować. Nasze gołe klatki piersiowe stykały się. Moje ręce wylądowały na biodrach Charliego a jego na moich polikach. Całowaliśmy się pomału i delikatnie. Przez okno wlatywało światło od lamp na ulicy i to dodawało wszystkiemu uroku. Było romantycznie. Oderwałem się od Charliego i włączyłem jakąś wolną muzykę.

-Mogę prosić pana do tańca panie Lenehan - zapytałem teatralnie i wyciągnąłem w jego stronę rękę.

-Oczywiście panie Devries - złapał ją. Owinął swoje ręce wokół mojej szyi i wtulił się we mnie. Ja objąłem go w pasie i również go przytuliłem. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Było słychać aby nasze oddechy i muzykę. Kiedy piosenka się skończyła pocałowałem jeszcze raz Charliego. Nasze pocałunki były pełne miłości. Staliśmy na środku pokoju przytuleni do siebie i całowaliśmy się. Położyliśmy się do łóżka i poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jesteśmy w drodze do szkoły. Charlie ma w rękach głośnik a ja włączam muzykę. Najczęściej jest to jakiś rap albo HIP-HOP. Przechodnie patrzyli na nas krzywo ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Kiedy weszliśmy na szkolny dziedziniec wszystkie dziewczyny chodziły z jakimiś kartkami w dłoniach i chichotały. Poszliśmy za szkołę i tam siedziała nasza elita. Z chłopakami przybiłem piątkę a dziewczyny pocałowałem w policzek.

-Stary widziałeś co wypłynęło w internet - zapytał Daniel.

-No nie za bardzo - usiadłem na murku obok nich i wziąłem na kolana Charliego.

-Nie mów że nie zauważyłeś dziwnego zachowania tych lasek- zaśmiali się.

-No mów do cholery - warknąłem na niego.

-Filmik jak ty jesteś bez koszulki - zaczął - laski się tym tak jarają - zaśmialiśmy się.

-Wczoraj było zajebiście - zacząłem opowiadać - mama dostawała białej gorączki. Tils się śmiała pierwszy raz od wielu dni a my...no nam od jebało - wybuchliśmy śmiechem.

-No nie powiem - zaśmiał się Charlie - może dzisiaj idziemy na kręgle - zaproponował - takie spotkanie grupowe - speszył się lekko jak każdy na niego spojrzał.

-Taka grupowa randka - zapytała Kim. A Alice i Eliza zachichotały. Charlie już chciał zaprzeczyć ale zdążyłem uszczypnąć go w udo.

-Znakomity pomysł - zgodziłem się - to może kręgle, jakaś pizza i kino - zaproponowałem.

-No w kinie grają zajebisty horror wieczorem więc git -nasza trójka zaśmiała się złośliwie a dziewczyny wraz z Charliem zaczęły zaprzeczać - drogie panie i Charlie z nami nie ma czego się bać my was obronimy ale proszę pójdziemy na to - powiedział głosem smutnego dziecka.

-Niech wam będzie - westchnęli niezadowoleni.

-Leo pamiętasz jak skończyło się ostatnim razem jak oglądaliśmy piłę - wyszeptał mi do ucha Charlie.

-Ale teraz będę obok i w każdej chwili możesz się przytulić - również szeptałem.

-A mogę cały czas się przytulać -zapytał szeptem i spojrzał na mnie słodkimi oczami.

True Friend - ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz