#19

289 17 20
                                    

A więc tak. Jeden potwór ma dzisiaj urodzinki więc wszystkiego najlepszego, zdrowia szczęścia pomyślności, spełnienia marzeń, i wszystkiego co zechcesz! (niech ci urban nago tańczy jak to chłopacy mówią hah).  Dlatego też dedykuję ci ten rozdział hah! @amczixx   143 koleżanko hah <3


*Ponieważ nie mam pomysłu jak opisać lot do tej Chorwacji to pomijam go*


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Będąc już na miejscu taksówką udaliśmy się do hotelu. Wieczorem mamy w planach iść na spacer do portu. Ponoć Trogir wieczorem jest przepiękny. Odebraliśmy kluczę i udaliśmy się do swoich pokoi. 

-Wiesz Charlie - Leo objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie - Mamy trochę czasu dla siebie, więc możemy coś porobić - zaczął mnie całować po szyi. 

-Nie teraz Leoś... - odepchnąłem go lekko od siebie. 

-A wieczorem - zrobił słodkie oczka.

-Zastanowię się - westchnąłem. Chłopak pisnął i złączył nasze usta w pocałunku. Wplątałem palce w jego włosy i oddałem się pieszczocie. Leo zaczął się cofać w stronę łóżka. Położył mnie na nim. Pocałunkiem zjechał na moją żuchwę. Zostawił tam kilka czerwonych śladów. Jęknąłem z przyjemności  i odchyliłem głowę kiedy zaczął całować moją szyję. 

-Chłopcy chciałam... - do pokoju weszła moja mama, a Leo odskoczył ode mnie jak poparzony - przepraszam, ale chciałam wam powiedzieć, że za dziesięć minut wychodzimy - powiedziała i wyszła. 

-To na czym skończyliśmy - Leo usiadł mi na mnie okrakiem - o już wiem - wpił się w moje usta. Nasze języki walczyły o dominację. Niestety ja zawsze ulegam. Oddałem mu się w całości. Zatopiłem palce w jego włosach. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. 

-Chodź już przed hotel - wstałem i wybiegłem z pokoju, przez co Leo był zmuszony go zamknąć za mnie. Kiedy wszyscy się już zebrali udaliśmy się do portu. Trogir nocą był piękny. Ogromne jachty, pięknie oświetlone budynki, miła atmosfera i pełno ludzi. Po jakiejś godzinie udaliśmy się do jakiejś restauracji i zamówiliśmy coś na kolacje. 

-Pamiętasz co mi obiecałeś - wyszeptał mi do ucha, a ja się zaczerwieniłem. 

-Pamiętam, ale pod jednym warunkiem - uśmiechnąłem się chytrze - stawiasz mi loda - rozmarzyłem się. Tak bym zjadł wielkiego loda cytrynowego.

- Loda to ty mi możesz stawiać - mruknął mi do ucha.

-Leo! nie to miałem na myśli - zagryzłem wargę zarumieniony.

-Nie no... jutro ci go kupię - zaśmiał się - ale wynagrodzisz mi to - ale zaraz mi to wynagrodzisz - przejechał nosem po mojej szyi. Mruknąłem cicho zadowolony z tego czynu. Kochałem jak mnie dotykał. Był bardzo ciepły. 

-No dzieci, zbieramy się - powiedziała mama Leo. Wstaliśmy i wróciliśmy do hotelu. Leo od razu jak weszliśmy do pokoju zamknął drzwi  i pocałował mnie. Oddałem pocałunek i popchnąłem go na łóżko. Usiadłem na nim okrakiem i pozbyłem się jego bluzy. Całowałem jego tors schodząc do podbrzusza. Kiedy byłem przy jego spodniach złapał moje dłonie.  Zdjął mi bluzę i zaczął obdarzać mnie pocałunkami gdzieniegdzie zostawiając malinki. Kidy zassał się blisko mojego krocza jęknąłem i wygiąłem się w łuk. Zaczął odpinać mi spodnie. Kiedy je zdjął przez bokserki ukazał się mój przyjaciel. Pocałował go przez materiał. Zdjął je i wziął go do ust, na co jęknąłem przeciągle. Poruszał szybko głową. Językiem drażnił główkę. Jęczałem.

-Leo jestem blisko - wysapałem. Kiedy już byłem prawie u szczytu Leo wyjął do z buzi - proszę cię... - jęknąłem. 

-O co mnie prosisz kotku - zaczął się droczyć. 

-Kuźwa Leondre nie baw się mną - sapnąłem. Wziął go znów do buzi i zrobił kilka szybszych ruchów. Doszedłem. Leo wszystko połknął. Wstał i zdjął spodnie wraz z bokserkami. Bez ostrzeżenia wszedł we mnie na co wydałem z siebie głośny pisk. Dał mi się przyzwyczaić i zaczął się we mnie poruszać. Obaj jęczeliśmy. Nasze oddechy były szybsze i nierówne. Jak Leo był już blisko jedną zacisnął dłoń na moim ramieniu, a drugą złapał za mojego członka. Zaczął ruszać ręką.

-Charlie!... - krzyknął i doszedł we mnie, a ja chwile po nim. Oparł głowę na moim ramieniu i próbował unormować oddech. Po chwili wyszedł ze mnie i wytarł mój brzuch ze spermy. Pocałował mnie delikatnie i krótko - byłem wspaniały skarbie - powiedział i zrzucił z mojego czoła opadające kosmyki włosów. 

-Ty... Ty też Leoś - wysapałem zmęczony.

-Chodź wziąć prysznic - powiedział i podniósł mnie. W łazience postawił nie na ziemi i w kranie ustawił odpowiednią temperaturę. Weszliśmy pod nią. Leo wziął żel i nasmarował nim moje ciało. Spłukał pianę i uśmiechnął się dumny na co zachichotałem. Zrobiłem z nim to samo i umyci wróciliśmy do pokoju. Położyliśmy się na drugim łóżku i poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

CZOŁEM LUDY!!!!!

Soryy za błędy oraz za to, że rozdział krótki. Teraz może pojawić się ich więcej, ale nie jestem pewna czy na pewno. 

Co sądzicie o związku Any i Charlesa? 

Ja się bardzoo cieszę! Są wspaniałą  parą :3

True Friend - ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz