Lottie
Z samego rana biegałam po domu jak jakaś nawiedzona, rozrzucając wszędzie ubrania, które przeglądałam podczas biegu. Przed chwilą dowiedziałam się, że za 20 minut ma przyjechać mój starszy brat Mike. Zastanawiacie się pewnie dlaczego to ja mam być główną Luną stada? Otóż ten idiota oznajmił nam 2 lata temu na obiedzie rodzinnym, że nie ma zamiaru przejmować stanowiska Alfy.
Dlatego też, wszystkie obowiązki spadną na moje barki. Mam ochotę urwać mu za to głowę, ale teraz muszę się ubrać, bo jak tak dalej pójdzie, to nie zdążę nawet założyć kapci.Pędem wbiegłam do łazienki i w ciągu 3 minut wzięłam prysznic. Ubrałam na siebie dżinsy z dziurami na kolanach i bordowy top. Na szyję założyłam łańcuszek, który dostałam od brata na 16 urodziny. Na uszy zaś założyłam małe kolczyki w kształcie wilków. Zrobiłam delikatny makijaż podkreślając usta takim samym kolorem jak bluzka. Na nogi założyłam ukochane białe superstary i wypsikałam się perfumem.
Szybciutko zbiegłam na dół, gdy tylko usłyszałam dzwonek do drzwi. Jak strzała poleciałam je otworzyć i w takim samym tempie rzuciłam się w ramiona brata. Ten zareagował bardzo szybko. Złapał mnie w pasie i zaczął kręcić się ze mną dookoła własnej osi. Po chwili zaczęło mi się robić niedobrze, więc wysłuchał moich próśb i puścił mnie z powrotem na ziemię. Odsunęłam się nieznacznie od niego i zaczęłam się przyglądać. Pomimo swoich 22 lat wyglądał tak samo, jak go wcześniej zapamiętałam. Może trochę nabrał masy, ale nie zmienił się. Jego włosy dalej pozostały w tym artystycznym nieładzie, niebieskie oczy hipnotyzowały każdego, łącznie ze mną, wyrzeźbiona klatka przyciągała spojrzenia wielu dziewczyn i nie tylko ich. Niejeden mężczyzna chciałby mieć taką. Mimo różnicy wieku między nami, byliśmy bardzo podobni. Taki sam kolor oczu, włosów, proporcjonalny wzrost. Nasi rodzice i znajomi wiele razy nam mówili, że jesteśmy jak bliźniaki, chociaż wiedzieli ile czasu nas dzieli od siebie.
Po wzruszających powitaniach, szczególnie w wykonaniu mojej mamy, poszliśmy do jadalni i zawiedliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść przygotowane przez naszą rodzicielkę dania i rozmawialiśmy na temat watahy. Ja, jak to ja wyłączyłam się przy pierwszych zadaniach na ten temat. Nie interesowało mnie to, chociaż pewnie już niedługo będę musiała przejąć niektóre z zadań wcześniej mi powierzonych. Trochę się tego boję, bo nie jestem pewna, czy poradzę sobie z tym wszystkim. Czasami nachodzą mnie takie myśli jak w tej chwili i mam ochotę uciec i zaszyć się gdzieś, gdzie nikt nigdy mnie nie znajdzie, ale nie mogę. Muszę być silna, w końcu jestem alfą. To trudne, lecz dam radę. Z chwilowego zamyślenia wyrywa mnie głos mojego brata.
- Lottie, chciałabyś ze mną pojechać na kilka dni do mojego domu? Poznałabyś kilka osób, między innymi mojego przyjaciela, co ty na to?
- Naprawdę, mogłabym? Oczywiście, że chcę, czemu w ogóle się o to pytasz. Nie było cię tyle czasu, jak mogłabym przepuścić taką okazję?- oburzyłam się troszeczkę, że zadaje takie głupie pytania.
- Hahaha. Właśnie za to cię kocham siostrzyczko. - powiedział Mike i zamknął mnie w szczelnym uścisku. - Spakuj się już dziś, bo wyjedziemy jutro bardzo wcześnie rano. O 6 widzę cię zwartą i gotową na kilkunastogodzinną podróż, tak żebyśmy zdążyli przed zmrokiem dolecieć, zgoda? - zapytał i popatrzył na mnie wyczekująco.
- Oczywiście, że tak panie generale. Jutro zobaczysz mnie stojącą na baczność dokładnie w tym miejscu. - wskazałam na jedną z płytek w holu.
- Ty lepiej powstrzymaj ten twój zapał, bo nigdzie w końcu nie pojedziemy. Jeszcze będę musiał cię znosić z tego łóżka, zobaczysz. - zaczął się śmiać, a ja z naburmuszoną miną poszłam do swojego pokoju zacząć się pakować. Przed zamknięciem drzwi słyszałam jeszcze tylko śmiech całej rodzinki.
CZYTASZ
Biała wilczyca i Czarny wilk
WerewolfLottie - biała wilczyca z kryształowymi oczami. 18- latka, która niedawno dowiedziała się o swoim przeznaczeniu. Córka alfy najsilniejszej watahy na świecie. Mark - czarny wilk z czarnymi oczami. 20-latek, który zacięcie szuka swojej przeznaczonej...