Lottie
Ciągle przyglądałam się scenie, która już od dłuższego czasu rozgrywała się na polanie skąpanej w jasnym świetle księżyca. Dwa wilki - jeden większy od drugiego, toczą zacięta walkę, której końca nie widać. Szala zwycięstwa co chwilę zmienia stronę i nie zanosi się, aby któryś z nich wygrał starcie. Z utworzonych na ciele ran obficie sączy się szkarłatna ciecz, aby po chwili w magiczny sposób zaschnąć i zasklepić szerokie szramy.
Pyski obu samców wyrażają jedynie wściekłość i determinację. Każdy chce wygrać, lecz zasadniczą różnicą jest to, po której stronie mocy się opowiedzą.
W żyłach jednego płynie czysta, niczym nie skażona moc czynienia dobra i umiejętność zarządzania stadem jako sprawiedliwy Alfa. Wszystko co robi, uzasadnione jest troską i obawą o stado, mimo, że nie zawsze wychodzi to zgodnie z planem.
Drugi to odzwierciedlenie ciała, które obezwładnione jest przez czarną magię, panoszącą się po organizmie i niszczącą po kolei wszystkie narządy, a przede wszystkim mózg. To przecież on odpowiada za racjonalne myślenie, czego w tym wypadku nie ma. Liczy się tylko objęcie władzy, bez względu na poniesione straty. Możliwość panowania nad światem przysłania rzeczywistość, której potem nie będzie dało się odbudować. Twoi przyjaciele odwrócą się do ciebie plecami bezpowrotnie, bo uznają cię za niepoczytalnego, a nawet zagrażającego im samym.
Takim kimś stał się Aron.
Niegdyś przyjaciel mojego brata, teraz wróg numer jeden. Do tej pory nie wiem, czym się kieruje i co skłoniło go do takich, a nie innych czynów. Z początku wydawał się sympatycznym chłopakiem, który pomoże ci w każdej wolnej chwili. Bynajmniej to zaobserwowałam podczas kilku naszych spotkań. Nikt nie przypuszczał, że jednak jego prawdziwa osobowość jest zupełnie przeciwna do tej pokazywanej na co dzień.
W tej chwili dwa różne charaktery, pochodzące z jednego świata walczą ze sobą. Osoba, której nienawidzę, z tą którą kocham nad życie.
Stojąc w wilczej postaci pomiędzy drzewami obserwuje to z zapartym tchem, nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Markowi jednak to nie przeszkadza, bo od razu wyczuwa mnie jego wilcza strona. Odwraca głowę w moją stronę i patrzy na mnie z troską w oczach, dając niemy sygnał, abym jak najszybciej stąd uciekała.
To wystarcza, żeby Aron przejął kontrolę i złapał zębami za szyję mojego mate. Przez chwilę targa go na różne strony, aż ten traci przytomność. Z całej siły odrzuca jego bezwładne ciało w głąb lasu i odwraca się usatysfakcjonowany w moją stronę.
Strach obezwładnia całe moje ciało, przez które przechodzi silny dreszcz. Czuję jak moja wilczyca od środka rozrywa tkanki, ale tak szybko jak to uczucie przyszło, tak samo odeszło. Równocześnie z tym zauważam, że wilcza skorupa, którą noszę powiększyła się dwa razy, a ja sama przewyższam Arona o dwie głowy.
~ Musimy go zabić, on zrobił krzywdę naszemu mate! - odezwał się echem głos w mojej głowie. Byłam zdezorientowana, bo nie wiedziałam co się dzieje.
Wraz z usłyszeniem tych słów ruszyłam biegiem ku wrogowi, którego oczy i wyraz pyska wyrażały tylko i wyłącznie strach. Strach przede mną.
Doskoczyłam do niego powalając bez trudu jego wilcze ciało. Próbował się bronić, lecz dla takich nie ma litości. Szamotał się i piszczał, jak mały szczeniak przepraszający rodzica za wyrządzone krzywdy. Nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Przed oczami migały mi czerwone plamy, a głos w głowie nie ustawał, tylko jeszcze bardziej się nasilił. Popychał mnie do zabicia z zimną krwią osobnika leżącego na zimnej ziemi skąpanej w nikłym świetle satelity, która obecnie znajdywała się na na bezchmurnym niebie.
CZYTASZ
Biała wilczyca i Czarny wilk
WerewolfLottie - biała wilczyca z kryształowymi oczami. 18- latka, która niedawno dowiedziała się o swoim przeznaczeniu. Córka alfy najsilniejszej watahy na świecie. Mark - czarny wilk z czarnymi oczami. 20-latek, który zacięcie szuka swojej przeznaczonej...