Rozdział 3

29.8K 836 85
                                    

Lottie

    Po wcześniej planowanych 7 godzinach dojechaliśmy do willi Mike'a. Bez pośpiechu wyszłam z samochodu, tym razem bez pomocy brata. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam pod bagażnik, aby wziąć swoją walizkę. Po jej otrzymaniu spokojnym krokiem zaczęłam kierować się po asfaltowej dróżce w stronę drzwi, rozglądając się na prawo i lewo. Budynek był ogromny w kolorze bieli z brązowym dachem. Posiadał wiele okien, które pełniły rolę szklanych ścian. Całość prezentowała się fenomenalnie. Z wrażenia, aż stanęłam w miejscu. Po chwilowym zamyśleniu ruszyłam dalej. Tym razem skupiłam się na tym, co rośnie w ogrodzie, który umiejscowiony był z przodu budynku. Pomimo rosnącego wokoło lasu, dom był odgrodzony innymi rodzajami drzew. Przy dróżkach, które rozchodziły się w różne strony, można było zauważyć wiele pięknych i barwnych kwiatów. Od stokrotek, przez róże, aż do bzów, które ubóstwiałam. Mój zachwyt przerwał jakiś chłopak. Wysoki brunet z zielonymi oczami, ubrany jak normalny chłopak, lecz z pewnością był wilkołakiem.

- Hej, jestem Aron. Miło mi cię wreszcie poznać. - uśmiechnął się do mnie i podał rękę, którą z niemałym zdziwieniem przyjęłam.

- Cześć, jestem Lottie i mi też jest miło cię poznać, chociaż nie wiem kim jesteś. - zaczęłam się nerwowo śmiać i rozglądać za bratem, który mógłby mi wytłumaczyć tą sytuację.

Jak na zawołanie właśnie się obok mnie pojawił i przywitał mocnym, męskim uściskiem z domniemanym Aronem. Patrzyłam na nich w zdumieniu, a wtedy Mike skierował swój wzrok na mnie i zaczął się śmiać.

- Ale masz minę siostra, tylko zrobić ci zdjęcie, hahahhaha.

- Tak, tak. Śmiej się, a ja dalej nie wiem, kim jest ten chłopak, który tutaj stoi. - zaczęłam się denerwować, gdyż nie lubię, jak żyje w niewiedzy.

- A tak, Lottie proszę poznaj Arona, mojego przyjaciela. Aronie poznaj Lottie, moją młodszą siostrzyczkę. - przyjaciel Mike'a popatrzył na mnie z wielkim uśmiechem, który odwzajemniłam.

- Może wejdziemy do środka, a nie będziemy tutaj stać, jak jakieś kołki? - zadał bardzo trafne pytanie mój braciszek. Wszyscy kiwnęliśmy ochoczo głowami.

Po przekroczeniu progu zauważyłam przestronny hol, a tuż za nim ogromny salon utrzymany w odcieniach szarości i granatu. Po prawej stronie od wejścia była kuchnia w kolorach szarego i czerwonego z wysokim blatem, przy którym stały czarne stołki barowe.  Na wprost umiejscowione były schody, po których musiałam wejść, aby dostać się do pokoju. Kiedy już to zrobiłam zauważyłam rzędy drzwi po prawej i lewej stronie. W każdym było ich po 5. Zostałam zaprowadzona do środkowych z prawej strony. Bez słowa weszłam i zamarłam. Pokój był cudowny. Białe ściany z odcieniami pudrowego różu i taki sam kolor mebli. Ogromne łóżko ze stertą poduszek, stojące w samym jego centrum. Najlepsza była frontowa ściana, która była szklana. Widok z niej wychodził na las, który za chwilę chciałam odwiedzić. Całość bardzo mi się podobała.

- I jak? Może być? Jeśli nie, to możesz wybrać sobie inny. - słowa wylatywały z ust mojego brata, jak z pistoletu karabinowego.

- Jest śliczny, dziękuję. - podeszłam do Mike'a i przytuliłam go z całej siły. Usłyszałam jego śmiech i poczułam delikatny pocałunek w głowę.

- Dla ciebie wszystko siostrzyczko. Ja już nie przeszkadzam, rozpakuj się i zejdź na dół, bo będzie kolacja. - odpowiedział i wyszedł z pokoju, uprzednio zamykając za sobą drzwi.

Spokojnie wyjęłam wszystkie rzeczy i równo poukładałam na półkach w przestronnej szafie. Przebrałam się w wygodniejsze ubrania, czyli legginsy i luźną bluzkę. Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę kuchni, gdzie słyszałam głośne rozmowy i śmiechy. Wyszłam zza rogu i usiadłam przy stole, obok wcześniej poznanego Arona. Po kolacji oznajmiłam bratu, że zamierzam iść pobiegać po lesie i bez zaczekania na pozwolenie wybiegłam z domu, od razu zmieniając się w moją wilczą postać.

Biała wilczyca i Czarny wilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz