15| Rozdział❤

557 32 25
                                    

(Maraton 2/3)
[Daria]
Obudziły mnie krzyki dobiegajace z kuchni. Szybko ubrałam się i poszłam do kuchni.

-Mam prawie osiemnaście lat! -Krzyknął Martinus na swoją mamę. -Za kilka miesięcy się wyprowadze!

-Martinus nie tym tonem! -Uniosła ton jego rodzicielka.

-Bo co?! Ukarasz mnie?! -Znowu krzyknął. -Ile ja mam lat, że seksu nie mogę uprawiać?! I to jeszcze z dziewczyną, którą kocham nad życie!

Wtedy Martinus zwrócił się w stronę swojego pokoju. Szybko wróciłam do niego i zaczęłam sprawdzać Social media.

-Słyszałaś wszystko? -Zapytał gdy był już w pokoju. Ja tylko błądziłam wzrokiem po pokoju.

Chłopak zamknął drzwi na klucz i usiadł obok mnie.

-Nawet nie wiesz jakie to jest uczucie rozdziewiczyć swoją dziewczynę. -Uśmiechnął się.

Mi nie było do śmiechu. Przecież to nie on mnie rozdziewiczył..
Nie mam zamiaru go okłamywać Tak jak on mnie.

-Ale to nie Ty mnie rozdziewiczyłeś.. -Szepnęłam, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.

Chłopak momentalnie wstał z łóżka.

-Jak to?! -Krzyknął. -Nie wierzę!

-Martinus to nie tak.. -Powiedziałam cicho.

-Jak nie ja to kto?! -Zapytał zdenerwowany.

-Mój tato.. -I wtedy się rozpłakałam na dobre.

Blondyn nie wiedział co powiedzieć. Usiadł na łóżku jednak w całkiem dużej odległości ode mnie.

-Dlaczego z nim..? -Zapytał lekko się denerwując.

On chyba sobie żartuje..

-Ty nic nie rozumiesz! -Krzyknęłam zalana łzami. -On mnie zgwałcił rozumiesz?! Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki to jest ból!

Tinus nie czekając przytulił mnie. Przerwało nam to pukanie do drzwi.

-Dzieci otwórzcie.. -Powiedziała zapewne mama Tinusa.

Wstałam z łóżka i odkluczyłam drzwi. Kobieta gdy mnie zobaczyła zakryła buzię ręka.

-Daria co Ci się stało? -Zapytała.

-Ja Was zostawię.. -Powiedział Martinus. Lekko musnął mnie w usta i wyszedł.

-Dziecko.. -Usiadła na łóżku. -Wiem, że to może być dla Ciebie trudne, ale.. -Wtedy zrobiła przerwę. -Możesz powiedzieć mi wszystko. -Posłała mi delikatny uśmiech.

Uda Ci się.

Znowu Ty?
Ugh

-Jak miałam dwanaście lat moja mama wyjechała na dwa dni w sprawach służbowych. Mój tato wtedy miał problemy z alkoholem. Wtedy on.. -Przerwałam znowu płacząc.

-Dziecko. Nie kończ. -Rozkazała mi. -Wiem, że trudno jest on tym mówić.

-Dziękuję za zrozumienie. -Wysiliłam się na lekki uśmiech.

Kobieta nic nie mówiąc wyszła z pokoju. Po chwili przyszedł Martinus.

-Przepraszam. -Powiedział i mnie pocałował.

*

-Marcus to był popcorn na imprezę! -Krzyknął Dylan.

-Ale on jest taki dobry! -Krzyknął oburzony Mac.

-No to won po popcorn do sklepu! -Krzyknął Martinus, który już płakał ze śmiechu.

Ja tylko siedziałam na kanapie i patrzyłam na tych debili.

-Sam sobie idź! -Prychnął Marcus. -Idę wziąść gorącą kompiel. -Powiedział i machnął teatralnie swoją grzywką.

Na jego gest wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Nie powiem. Impreza zaczyna się znakomicie. Nagle przyszedł mi sms.

Od Nic😘:
Zaraz przyjdę do Was ☺

Do Nic😘:
Okej czekamy ☺

-Nicolas zaraz przyjdzie! -Krzyknęłam na cały salon, żeby każdy usłyszał.

-Musi tu być? -Mruknął Martinus.

Widać, że jest zazdrosny.

-Tak musi. -Puściłam mu oczko.

Nagle rozległ się donośny głos dzwonka do drzwi.

-Otworzę! -Powiedziałam i podeszłam do drzwi.

Stał w nich Nicolas z.. pistoletem?

-Przepraszam. -Zapłakał. -Zmusili mnie.. -Powiedział i wszedł do domu.

Lepiej odejdź bo on ma broń

Pierwszy raz dobrze gadasz powiem Ci

Dzięki dzięki

Ale na razie wiem co robić

A już myślałem, że będzie zgoda.

Zawsze była.

-Nic powiedz mi dlaczego masz broń. -Powiedziałam spokojnie cofając się.

-Nie zastrzelę Was. -Odpowiedział odkładając broń. -Daria, wybacz mi.. -Szepnął.

Zaraz, on płacze?

-Chłopcy zostawcie nas samych. -Powiedziałam do nich.

-Ja tu zostanę. -Odparł stanowczo Martinus i stanął obok mnie trzymając mnie w talii. Reszta wyszła.

Teraz jestem w salonie tylko ja, Tinus i Nicolas.

-Nic, powiedz mi spokojnie co się stało.. -Szepnęłam spokojnie uwalniając się z objęć mojego chłopaka. Podeszłam powoli do Nicolasa i kucnęłam przy nim.

-T-to ja.. -Załkał.

-Nic, spokojnie. -Uspokoiłam go.

-To ja zabiłem Twoich rodziców! -Krzyknął i wybuchł ogromnym płaczem

-----------------------------------------------------------
I jak wrażenia? 8)

Napiszcie proszę czy Wam się podoba. Ostatnio mam jakieś dziwne przeczucia co do tej książki.
Wasze zdanie jest dla mnie mega ważne.

Kochankamartinusa

Heartbeat||M&M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz