13| Rozdział❤

589 31 31
                                    

[Daria]

-Dzisiaj razem z Alex'em żegnacie się z tym miejscem. -Powiedziała Pani Olivia pokazując jakiś papier.
-----------------------------------------------------------

Nie mogłam uwierzyć. Z rodzicami bliźniaków nie miałam takiego dobrego kontaktu.

-Wszystkiego najlepszego kochanie. -Szepnął mi do ucha Tinus obejmując mnie w talii.

-Dziecko idź się pakować. -Powiedziała rodzicielka bliźniaków. Martinus złapał mnie za rękę i poszłam z nim do pokoju.

-Ile Ty masz ubrań kobieto. -Mruknął Martinus patrząc na moje ciuchy.

-A Alex? -Zapytałam ignorując go.

-U nas jest wolny jeden pokój. -Uśmiechnął się.

Skoro jest jeden pokój to gdzie ja będę spała? Chyba, że znowu będę musiała dzielić z bratem pokój.

-A Ty będziesz spała ze mną. -Puścił mi oczko i wróciliśmy do pakowania moich rzeczy.

*

-Masz wszystko? -Zapytała mnie mama gdy wychodziliśmy z domu dziecka.

Już nigdy tu nie wrócę.

-Tak proszę Pani. -Odpowiedziałam -I jeszcze raz dziękuję, że Pani nas wzięła. Jestem wielce wdzięczna.

-Nie dziękuj dziecko. To żaden problem. Jesteś wraz ze swoim bratem dojrzali i sami dacie sobie radę w domu, gdy ja i Erik będziemy w pracy. -Uśmiechnęła się i wzięła moją walizkę do bagażnika. To samo zrobiła z walizką Alex'a.

Ja z Martinusem i Alex'em siedziałam z tyłu, a rodzice blondynów z przodu. Martinus splótł nasze dłonie, a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Droga miała zająć około półtorej godziny więc pozwoliłam sobie usnąć.

Usłyszałam jak auto stoi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam dom bliźniaków. Wysiedliśmy z auta i wzięłam swoją walizkę.

-Chodź zaprowadzę Cię do mojego pokoju. -Powiedział Martinus i wziął moją walizkę. Nie powiem, ale chyba sama umiem nieść swoją walizkę.

-Oddaj mi tą walizkę. -Odparłam sięgając po nią.

-O nie. -Prychnął. -Ja chcę nią nieść. -Powiedział i poszliśmy do jego pokoju.

Jego pokój miał szare ściany i białe meble. Na środku duże łóżko, a na przeciwko telewizor. Był również balkon jak I biurko, na którym był laptop.

-Teraz czas na niespodziankę. -Powiedział i pocałował mnie w policzek.

Poszliśmy do salonu, a tam byli wszyscy. Rodzice bliźniaków, Marcus, Vivian, Dylan i.. Nicolas!

Nicolasa chyba pamiętacie heh.

Nicolas to mój przyjaciel ze starej szkoły. Jest Bad Boyem i jest wredny. Jednak jako przyjaciel jest niesamowity.

Rzuciłam mu się na szyję i nie chciałam puścić. Usłyszałam wielkie trzaśnięcie drzwiami. Wystraszona odskoczyłam od Nica.

-To Martinus.. -Powiedziała Pani Gunnarsen. -Idź do niego. Nie wiem co mu się stało.

-Tylko gdzie on poszedł? -Zapytałam.

-Chodź. -Powiedział Marcus. -Zaprowadzę Cię tam gdzie może być.

Szłam za Marcusem jakieś piętnaście minut. Kiedy zaczęliśmy się zbliżać do lasu zrobiło mi się zimno. Było po 18. Mimo, że było jasno, wiał zimny wiatr.

-Widzisz ten domek? -Pokazał na drewnianą chatę na przeciwko nas. Pokiwałam głową i poszłam tam.

Zapukałam lekko do drzwi i powoli weszłam do środka. Siedział tam.

-Po co tu przyszłaś? -Zapytał wyraźnie zdenerwowany.

-Dlaczego wyszedłeś? -Zignorowałam jego poprzednie pytanie.

-Kto to był ten chłopak. -Prychnął patrząc w ścianę. Widać był zazdrosny.

-To Nicolas. Mój przyjaciel ze starej szkoły.. -Powiedziałam i usiadłam obok niego. -To powiesz mi? Czy mam Cię tu zostawić i wrócić chodź nie znam drogi powrotnej. -Dokończyłam na jednym wdechu.

-Zostań. -Odparł i popatrzył na mnie. -Zniszczyłem Ci urodziny. -Dodał po chwili.

-Nie zniszczyłeś. -Uśmiechnęłam się lekko dygotając z zimna.

-Zimno Ci? -Zapytał.

-Nie. To nic takiego. -Machnęłam ręka i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.

Chłopak momentalnie zdjął z siebie swoją bluzę i podał mi ją.

-Załóż to. -Rozkazał, a ja posłusznie założyłam bluzę. Była nieco za duża, ale ciepła. -Pasuje Ci. Zatrzymaj ją. -Uśmiechnął się i wstał. -Chodź. Musimy wracać bo niespodzianka nadal czeka.

Wstałam z krzesła i wyszliśmy z chatki. Zauważyłam, że blondyn jest teraz w krótkim rękawki. Jednym ruchem zdjęłam jego bluzę i mu ją oddałam.

-Żartujesz? -Zapytał patrząc na mnie jak na idiotke.

-Załóż to. Nie chcę, żebyś był chory. -Powiedziałam i założyłam ręce na piersi.

-To Ty nie możesz być chora. Załóż ją, albo ja ją na Ciebie włoże. -Puścił mi oczko i wróciliśmy do domu.

-----------------------------------------------------------

Trochę nudny, ale wszystko się rozkręci 8)

Nie mam pomysłu na opis ;(

Ale proszę Was, abyście napisali co sądzicie o tej książce. Bo jako autorka chce znać Wasze zdanie :)

Heartbeat||M&M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz