Daria*
I co ja mam mu odpowiedzieć? Bardzo mi się podoba, ale nie mogę tak sobie zapomnieć, że całował się z inną.-Martinus musisz dać mi czas. -Powiedziałam odsuwając się od niego.
-Długo? -Zapytał mając iskierki nadziei w oczach.
-Wystarczająco. -uśmiechnęłam się i cmoknęłam jego czubek nosa. -Co to była za dziewczyna? -Zapytałam po krótkiej ciszy.
-To Kate. -Zaczął. -Czekałem na Ciebie i ona przyszła. Zaczęła ze mną rozmawiać i nagle mnie pocałowała. Ja się wyrywałem, ale Ty zobaczyłaś to ma początku. -Powiedział na jednym wdechu.
-Martinus ja przepraszam.. -Zrobiło mi się mega głupio. -Ja nie wiedziałam.
-Nic się nie stało. Miałaś prawo tak zareagować. -Uśmiechnął się i mnie przytulił.
-A Ty nie miałeś iść dzisiaj do szkoły? -Zapytałam bo przypomniało mi się, że dzisiaj czwartek. Ja już nie będę chodzić do szkoły tylko dopiero od następnego roku.
-Małe wagary. -zaśmiał się. -Ja już muszę iść.
-Ok, pa. -Powiedziałam, a chłopak zniknął za drzwiami. Postanowiłam pójść do mojego brata i Dylana na boisko.
-Hej wszystkim! -Krzyknęłam gdy byłam już na boisku.
-Hej -Powiedział Dylan z Alex'ym.
-Grasz z nami? - Zapytał Dylan. Ja tylko przytaknęłam.
Byłam w drużynie z Dylanem, Marcusem i jeszcze jakiś dwóch chłopaków. Za to druga drużyna składała się z Alex'ego, Viv i jeszcze jakiejś dziewczyny i chłopaka. Martinusa nie było. Oczywiście wygraliśmy.
-Daria świetnie grasz. -Powiedział chłopak, który grał ze mną w drużynie.
-Dziękuję, Ty też fajnie grasz -Uśmiechnęłam się.
-Jestem Oskar. -Chłopak usiadł ze mną na ławce.
-Ty już znasz moje imię. -Powiedziałam i upiłam łyk wody. -Gramy dalej? -Krzyknęłam do chłopaków z boiska. Oni przytaknęli.
Zagraliśmy jeszcze dwa mecze i każdy poszedł do domu. Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam sprawdzać Social Media. Najpierw sprawdziłam Instagrama.
Martinus_Gunnarsen zaczął Cię obserwować.
6 tyś osób zaczęło Cię obserwować!
No to dzięki Martinus. Nagle przyszło mi powiadomienie.
Nieznany: Hej, spotkamy się?
Ja: Em kim jesteś?
Nieznany: Oskar, pamiętasz? 😂
Ja: Aaa😂
Nieznany: To co? Pójdziesz gdzieś ze mną jutro?
Ja: Wiesz jutro nie mogę. Może kiedy indziej.
Nieznany: Ok.
Nie spotkam się z Oskarem. Kocham Martinusa, obiecałam mu, że to przemyślę. Po długim rozmyślaniu poszłam pod prysznic. Ubrałam się w piżame i wróciłam do pokoju. Na łóżku była kartka.
Zostaw Martinusa w spokoju. On jest mój. Masz 48 godzin na powiedzenie mu, że nie ma u Ciebie żadnych szans. Jeśli nie to spotka Cię nie miła niespodzianka. Nie próbuj dzwonić na policję bo pożałujesz.
Przeraziłam się. Po przeczytaniu tego nie mogłam usnąć. Poszłam spać o 5:19.
Obudziłam się, a raczej ktoś mnie obudził. Do pokoju wszedł Martinus. O nie..
-Wstawaj księżniczko. -Powiedział i pocałował mnie w czoło. Wtedy przypomnieli mi się rodzice. Mieli wrócić wczoraj.
-Wiesz.. Najlepiej by było, gdybyś o mnie zapomniał. -Powiedziałam powstrzymując łzy. Chłopak zdziwił się.
-Dlaczego? -Zapytał.
-Po prostu nie możemy być razem.. -Powiedziałam i popatrzyłam na list na mojej szafce przy łóżko. Chłopak również na niego spojrzał. Wziął go do ręki i zaczął czytać.
-Nie czytaj tego! -Krzyknęłam próbując mu wyrwać kartkę. Jednak na nic.
-Kto to napisał? -Zapytał.
-Nie wiem. -Spuściłam głowę. -A teraz wyjdź i o mnie zapomnij. -Pokazałam na drzwi. Jednak chłopak stał w miejscu i dalej na mnie patrzył.
-Jeśli się kogoś kocha, to się kogoś nie zostawia. -Powiedział i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego. Mogłam od razu poczuć woń jego perfum.- Daj mi szansę ok? -Powiedział i schował głowę w moim zagłębieniu szyi.
-D-dobrze -zająkałam się, a on złączył nasze usta w pocałunku.
-Nigdy Cię nie zranię. -Powiedział i się odsunął. -A teraz się ubieraj, mamy misję. -Uśmiechnął się i usiadł na łóżku. Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Ubrałam czystą bieliznę i ubrałam na siebie krótkie spodenki i biały crop top.
-Jaką misję? -Zapytałam wychodząc łazienki. Chłopak poruszał zabawnie brwiami.
-Musimy spiknąć Mac'a i Viv. -Powiedział. Podobał mi się jego pomysł. Wiedziałam, że coś pomiędzy nimi jest. -Ja idę pogadać z bratem, a Ty idź do Viv.
-Ok. -Odparłam i pożegnałam się z chłopakiem lekkim pocałunkiem.
Poszłam do kuchni gdzie był już mój brat. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej masło i ser. Zrobiłam sobie dwie kanapki.
-Jesteś z Tinusem? -Zapytał. Usiadłam z talerzem przy stole i zaczęłam jeść.
-Tak. -Powiedziałam biorąc wielkiego gryza kanapki.
-Szczęścia. -Uśmiechnął się, ale od razu posmutniał. A wręcz zaczął płakać. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
-Co się stało? -Zapytałam podchodząc do niego.
-Rodzice.. -Zaszlochał. Nie bardzo rozumiałam o co chodzi. -Oni nie żyją...
-----------------------------------------------------------
Daj gwiazdkę i komentarz❤ To mega motywuje❤
Rozdział niesprawdzony hihi❤
Ktoś mnie kocha? Hah nikt XD
·Dlaczego rodzice Darii i Alex'ego nie żyją?
·Kto napisał list do Darii?
·Czy Darii i Tinusowi uda się spiknąć Viv i Mac'a?
DODAJĘ ROZDZIAŁ BO JUTRO CHYBA NIE BEDZIE ROZDZIAŁU HIHI❤
CZYTASZ
Heartbeat||M&M ✔
FanfikceBohaterowie❤ Daria -Wysoka blondynka. Ma piętnaście lat i pochodzi z Sydney. Ma przyjaciółkę Viviannę i Dylana jakże i brata Alex'a. Nie ma chłopaka. Alex -Wysoki brunet. Ma piętnaście lat i pochodzi z Sydney. Ma przyjaciela Dylana i przyjaciółkę Vi...