Zacznę pierwszy~1

248 28 15
                                    

Masz czasem wrażenie, że robisz wszystko źle? Nie jesteś człowiekiem, którzy inni chcieli żebyś był. To takie nie wporzadku i dość okrutny sposób okazania drugiemu człowiekowi, jak bardzo go nie nawidzi i chce aby wszystkie jego najwspanialsze niedoskonałości przepadły. By udawał kogoś kim nie jest. Gdzie tu tolerancja?

W sumie, już dawno straciłeś, ją Devries.

Chciałbym aby powróciło to co było kiedyś. Moje życie. Najpiękniejsze jakie mogło być.

Sam do tego dopuściłeś, zawsze chciałeś być kimś kim nie jesteś.

To może głupie,ale chociaż raz, raczej znów, chciałbym zrozumieć człowieka. Tak bardzo.

W któtce Devries, wszystko się zmieni.

Loren

To w końcu tylko szkoła, nic się nie stanie.

Nie polubią cię, zgnębią, wyśmieszą, zabiją...

Dobra Loren, musisz czasem wyłączać swoje myśli. To nie pomaga. A filmy po 24 h nie są dobrym rozwiązaniem.

Trzeba było się słuchać mamy..

Ugh, ta podświadomość nigdy się nie wyłącza?

Naver...

Wzięłam głęboki wdech. Odrazu tuż przy wejściu do głównych drzwi poczułam kilkakrotnie pchnięcia mnie, na wszystkie boki.

Cóż, niczym się nie wyróżniasz, Loren.

Gdybym była kimś sławnym, lub dość rozpoznawalnym, napewno było by mi łatwiej odnaleźć się w nowej szkole.

Poprawiłam torbę, wsuwając ją  z spowrotem na ramię. Idąc korytarzem prześledziłam, każdą możliwą osobę.

Nie patrz się tak, bo cię okradną.

Z czego? Gorzej być nie może.
Usiadłam na szkolnym holu. Dość dużo ludzi spędza czas ze swoimi znajomymi. Dla mnie pozostała wyobraźnia i pusta ławka.

Gorzej być nie może...

Wyciągnęłam telefon,z nadzieją na jakąś rozrywkę.
Po chwili usłyszałam nad sobą głos. Dość pewny siebie, jakże i melodyjny.
Swój zwrok skierowałam ku górze.
Swoim oczom ujrzałam wysoką blondynkę, ubraną w dość obcisłe ubrania, co za bardzo mi się nie podobało.

- Nasza nowa uczennica, zgadłam? - Zapytała, zajadając się gumą do żucia.

Gdyby to było pytanie o milion, była byś bogata.

- Tak..tak - Wydukałam.- Jestem Loren a ty? - Wystawiłam do niej dłoń z nadzieją na nawiązanie kontaktu.

Może szybciej się zastanowisz?, bo mi ręka drętwieje?

Nie uścisnęła jej. Lekko mnie to zasmuciło. Wycofałam się z gestem.

- Miłego dnia, Loren. - Zaśmiała się, a następnie odeszła w stronę koleżanek.

Chciałabym zrozumieć ludzi.

Przysiadła się do mnie pewna osoba.

- Halo? - Pomachał mi przed twarzą. - Żyjesz jeszcze?. - Uśmiechnął się.

Gdybym mogła dawno bym umarła.

- O, Cześć. - Uśmiechnęłam się do chłopaka.

Przyjrzałam się mu dokładnie. Blond włosy, tatuaże na umięśnionych rękach, niebieskie oczy i cudowne dołki. Jego kwadratowa twarz była cudowna.

Tylko się nie zakochaj.

- Często tak odlatujesz?. - Zapytał z uśmiechem.

- Przepraszam, zamyśliłam się. - Moje policzki płonęły ze wstydu.

- Nie ma sprawy. - Szeroko się uśmiechnął. - Jestem Charlie.- Wystawił dłoń do uścisku.

Zawahałam się by ją przyjąć,ale ostatecznie uścisnęliśmy je sobie, oddając mile swoje ciepło. Był to przyjemny dotyk.

- Loren. - Mój kącik ust lekko się podniósł.

- Słyszałem, jak potraktowała się Katy, nie przejmuj się ona tak do wszystkich. Uważa się za królową szkoły a wcale taka nie jest. - Oznajmił.

- Nie da się zauważyć. - Potwierdziłam. - Więc macie króla, królową szkoły?. - Zapytałam.

- Chyba tak, jest to bardzo bogata rodzina, dość tajemnicza. Nie ma ich często w szkole, to cud jeśli się dziś pojawią. Lepiej z nimi nie gadać, bo możesz mieć przechlapane do końca życia.

- Aż tak źle?

- Ludzie są różni, nikt problemów nie chce. Do jakiej klasy uczęszczasz?

- Chyba 3c a ty?

- Zapraszam ze mną pod moją sale- Uśmiechnął się od ucha do ucha.

C.D.N

 Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz