Trzeba się ogarnąć~2

183 24 17
                                    

Wraz z nowo poznanym chłopakiem, ruszyłam w stronę korytarza. Nie dokońca ogarniam te wszystkie sale. Zdarza się, że nie które są nie ponumerowane. Dobrze jednak że odnalazłam tak jakby swojego instruktora. Lekko się uśmiechnęłam na to co pomyślałam. Wolałam jednak tak się nie udzielać co do jego osoby. Zawsze kiedy dobrze się bawię w jakimś towarzystwie odrazu mówię głupoty. Nie chciała bym odrazu czegoś tak zwane ,, Palnąć głupoty"

No Loren.. przydało by się coś jednak powiedzieć.

Racja. On wciąż do mnie mówi,a ja jak posłuszny piesek odpowiadam na jego pytania. Co on sobie może o mnie pomyśleć?

No nie wiem... Może że jesteś nie śmiała?

Czyżby na to wpadł?

- Często tak mało mówisz? - Zapytał.

Powiedzieć prawdę? Czy może jednak nie?

Wiesz co Loren? Chociaż raz w życiu mogłabyś się postarać! Raczej cię nie zje! Wygląda na miłego.

Wygląd to tylko pozory.

- Emm..nie? Po prostu trochę się wstydzę. Sam rozumiesz..nowe otoczenie i wgl. - Schyliłam głowę w dół.

- Nie przejmuj się, miałem tak samo. -Uśmiechnął się.

- Dobrze, że nie jestem z tym sama. -Spojrzałam na niego.

Złapał za moją dłoń. Złączył nasze palce. Spojrzałam na jego gest. Nie miałam pojęcia o co chodzi, jednakże było to bardzo przyjemne. Spojrzałam na jego oczy. Moje serce momentalnie przyspieszyło.

- Charlie? -Zapytałam nieśmiałe.

- Tak?. -Uśmiechnął się.

- Dlaczego trzymasz moją dłoń?. - Jego ciało znajdowało się bliżej mnie.

- Chciałem abyś poczuła się pewniej,ale pewnie teraz cię jeszcze bardziej zawstydziłem. - Drugą dłonią podrapał się w kark.

- Szczerze mówiąc jest bardzo miło. -Uśmiechnęłam się.

Chłopak odwzajemnił uśmiech. Z uśmiechami na twarzy doszliśmy do naszej sali. Oparłam się plecami o ścianę, Charlie stał przede mną wciąż nie puszczając mojej dłoni.

- Zamierzasz mnie nigdy nie pościć? - Zapytałam z Uśmiechem.

Przeczesał moje czarne, krótkie włosy za ucho. Na moich policzkach pojawiły się czerwone plamy.

- Jeśli to ci pomoże nabrać pewności siebie? To nigdy cię nie puszczę.

- Sprawiasz, że się zawstydzam.

Charlie miał coś powiedzieć, jednak zadzwonił dzwonek. Przerwał swoją wypowiedź. Weszliśmy do klasy. Chłopak pościł moja dłoń dopiero wtedy kiedy zajęłam miejsce przy ławce. Usiadł w ławce obok. Przez co mogłam na niego patrzeć. Dosiadł się do niego kolega. A ja nie miałam już z kim rozmawiać. 

Nie czuj się taka samotna.. pewnie zaraz ktoś przyjdzie do ławki.

No właśnie. A co jeśli komuś zajęłam tą ławkę?

Lekcja się zaczęła, a mi szczerze mówiąc ulżyło. Z jednej strony nikt nie przyszedł i nie muszę bez sensu się tłumaczyć, a z drugiej nigdy nie lubiłam siedzieć sama.

Po 15 minutach drzwi klasowe otworzyły się z hukiem. Podskoczyłam na ten hałas.
Wyrwałam zwrok z zeszytu po czym spojrzałam na chłopaka w kapturze. Był w różowej bluzie. Takiej pudrowej co mocno mnie zdziwiło, miał białe spodnie i białe trampki. Zdjął kaptur z głowy po czym rozejrzał się po klasie. Jego wzrok spoczął na mnie. Nie wiedziałam na co mam się teraz popatrzeć. Czy spuścić wzrok czy spoglądać na niego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.

- Panie Devries, proszę nie trzaskać drzwiami - Odrzekł nauczyciel.

- Przepraszam, nie chciałem - Lekko uchylił głowę na znak szacunku. Dając świadomość nauczycielowi że rozumie.

Zbliżył się bliżej mnie. Bez słowa odsunął krzesło, a następnie przysiadł się do ławki. Zdziwiło mnie to że nie miał przy sobie dosłownie nic. Ani plecaka, zeszytu czy długopisu.
Inny uczeń odrazu wyjął by telefon mając w powiązaniu nauczyciela i jego wkład. On zaś oparł głowę o rękę, która znajdowała się na ławce słuchając nauczyciela. Miałam czasem wrażenie, że wogóle nie oddycha. Siedzi nie wzruszony jak skała.
Były dla mnie cholerną zagadką.

No Loren, główka pracuje..

Oj nie ma przebacz.

Dziękuję za każde miłe komentarze.
Przepraszam że nie odpisuje na IG ale nie mogę, za bardzo kiedy widzę ten spam płaczu nie mogę wejść.

 Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz