Tajemna broń~24

60 8 1
                                    

-Powinniśmy dawno to zakończyć.- Odpowiadał roztrzęsiony blondyn.

- Co ty mówisz? - Zapytałam nie podnosząc głowy.

- Wszyscy musimy zginąć! To już nie ma sensu! - Wstałam powoli spoglądając na niego.

Był cały pokłóty. Gdzie nie gdzie w jego dłoniach były jeszcze nie wyjęte igły.

- Co oni ci zrobili? - Miałam ochotę się rozpłakać na jego widok.

- Coś czego nie chcecie zaznać! - Rozpłakał się.

- Charlie.. możemy uciec. - Próbowałam zbliżyć się do niego.

- Gdzie?! Dopadną nas gdyby...gdyby ten pieprzony dupek nie próbował by mi ciebie zabrać. - Wkurzony szedł w kierunku Leondre.
Null złapał go aby nie zbliżył się do niego jeszcze bliżej.

- Ona cię nie kocha, zrozum. Uciekłeś zostawiając ją ranną. To jest miłość?- Krzyknął brunet

- A czy miłością jest zranienie jej? ! To ty wbiłeś jej kolec!

- To nie ma znaczenia! - Krzyknął Null. - Musimy z tąd uciec raz na zawsze.

- Nie tym razem. - Z daleka widziałam żołnierzy. Szli w naszym kierunku.

- Co ty zrobiłeś? - Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Obiecali mi nie zrobić więcej krzywdy wydając was.

- Jak mogłeś! - Rzucił się na blondyna brunet.

- Wy dzikusy jesteście dziwni a zarazem fascynujący. Boicie się śmierci jak prawie każdy. - Oznajmił nieznany mężczyzna. - Niestety nie mamy zamiaru zabijać was zbyt szybko.

Wskazał na żołnierzy którzy szli w naszym kierunku.

Złapali nas, trzymając mocno przy sobie.

- Co ty chcesz zrobić?- Zapytał przestraszony Charlie, kiedy jeden z żołnierzy złapał go. - Obiecałeś, że zostawisz mnie w spokoju!

- Myślisz, że mógłbym być szczery? Łapie wasz gatunek aby ludzie nie czuli się zagrożeni. W jakiś sposób zostaliście stworzeni i mam zamiar dowiedzieć się jak. Może wasze moce pozwolą nam stworzyć broń do obrony przed przeciwnikami.

Leondre zaczął się szarpać.

- Nie ujdzie wam tak to łatwo. - Ugryzł jednego z mężczyzn trzymającego go za plecami.

- Związać go! - Wskazał na Leo.

Spojrzałam z żalem na chłopaka.

- Nie rób nikomu krzywdy bo będzie jeszcze gorzej. - Oznajmiłam w jego stronę.

Spuścił wzrok.

- Słyszysz? Twoja dziewczyna ma rację. Lepiej się uspokój bo możesz jej nie zobaczyć. Idziemy. Pilnować tego agresora!

Ruszyliśmy w stronę wielkiego wozu. Wrzucili nas do wielkiej przyczepy jak jakieś zwierzęta.
Siedziałam skuta, z opuszczoną głową. Zastanawiałam się jak to wszystko się skończy.
Poczułam jak ktoś ociera się o moje ramię, siadając przy mnie.
Spojrzałam na czekoladowo okiego.
Widziałam tylko jego oczy spoglądające na mnie. Twarz miał zakrytą kagańcem. Jak...jak zwierzę. Łzy napłynęły mi do oczu.
Pocałowałam w go policzek.
Oparł głowę o moje ramię.
Wiedziałam jak Charlie na nas spogląda.

- Nie miałem tyle szczęścia co wy. - Rzekł kiedy drzwi wozu gwałtownie się otworzyły.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 26, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz