Dzień nie może być aż tak piękny. Szkoła nie była by szkołą gdyby nie zadali nam pracy domowej. Mężczyzna kazał nam zapisać w zeszycie numer strony zadania a także podpunkty które mamy wykonać. Usłyszałam po swojej lewej stronie cichy, zachrypnięty głos.
Spojrzałam na stojącego nad de mną chłopaka.- Mogę pożyczyć kawałek kartki i długopis? Potrzebuje zapisać zadanie - Po jego oczach mogłam dostrzec , że na ochotę się uśmiechnąć, jednak jego twarz nie wyraziła żadnych emocji.
- Jasne- Odparłam.
Podałam mu swój zeszyt i długopis. W tym czasie zapakowałam podręczniki do torby. Usłyszałam rwącą kartkę. Dostałam rzeczy pod nos. Chłopak spojrzał i podziękował.
Wyszedł z klasy. Zostałam sama. Nie chciałam wychodzić na korytarz.No co Loren? Boisz się?
Pff nie. Tylko...
Wstydzisz się... Jak zwykle!
Ughh podświadomość zawsze ma rację.
Otworzyłam zeszyt po czym zauważyłam wiadomość z jednej z kartek.
,, Nazywam się Leondre, a ty? Teraz więcej czasu będziemy spędzać razem, nieprawdaż?
Uśmiechnęłam się. Usłyszałam śmiech. Spojrzałam przed siebie.
- Co tu robisz Charlie? - Zamknęłam zeszyt.
- Czekam na lekcje - Usiadł na ławkę prze de mną. - Uczysz się?
- Nie. Tylko przeglądałam notatki - Zabrał mi zeszyt. - Oddaj mi to - Wystawiłam do niego dłoń.
- To sobie to weź. - Wystawił mi język. Zaczął skakać po ławkach, uciekając o de mnie.
- Tak nie można! Złaź! Jeszcze spadniesz! - Wkurzyłam się.
- Oj aż tak się martwisz? - Pomachał zeszytem - Chcesz go co nie?
- Ohh, oddaj po dobroci - Złożyłam ręce na piersi.
- No dobra - Skoczył z ławki, opadając na mnie.
- Ej złaź! - Spojrzałam w jego niebieskie, błyszczące oczy.
- Wiedziałem , że jesteś wygodna - Był stanowczo blisko mojej twarzy.
- Zrobiłeś to specjalnie! - Krzyknęłam.
- Cicho! - Przyłożył palec do moich ust.
Wykonałam jego polecenie, przyglądając się co robi. Zbliżył niepewnie swoją twarz, gdy nagle usłyszeliśmy odgłos ,, żenującego" kaszlu. Spojrzeliśmy w stronę hałasu.
Przy drzwiach stał o ile się nie mylę Leondre. Spoglądał na nas bez żadnych emocji. Nie mogłam go rozgryść.- Szukałem cię Charlie. Musimy iść ćwiczyć do szkolnego koncertu został tydzień dni.
~~~~
Minęło kilka dni. Wciąż starałam się w jaki kolwiek rozgryść Leondre. Jego głos był zazwyczaj stały, jego mina niezmienna. W mojej głowie tworzyły się najcięższe scenariusze co mogło mu się stać. Kiedy siedzieliśmy w ławce podawaliśmy zeszyt z odpowiedziami. Każdego dnia dowiadywałam się jednej informacji. Zauważyłam , że bardziej otwarty jest w pisaniu niż w rozmowie. To trochę dziwnie, ponieważ ludzie bardzo uwielbiają spędzać z czas. Każdej przerwy spoglądałam na niego. Czasem zdarzało się, że spoglądał na mnie przez dłuższą chwilę. Raz nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku, wtedy mój mózg zaczął świrować. Myślałam , że jego oczy z słodkiej, głębokiej czekolady stają się jasne i niebieskie. Kiedy wyszliśmy z grupą na spacer, wtedy złożyło się że padał deszcz a nasz autobus spóźnił się z przyjazdem do nas. Miałam wrażenie że jego końcówki włosów które są brązowe stają się białe a z nich ulatnia się płatki śniegu. Może to nie dorzeczne ale wydaje mi się , że nie oddycha. Moje myśli popadają w paranoje. Jeszcze te lekcje. On prawie na wszytko zna odpowiedź, a notatek wogóle nie zapisuje. Czasem przyniósł zeszyt w którym bazgrał długopisem portrety. Były cudowne,ale niestety musiałam udawać że nie zwracam na to uwagi. Szczerze? Boje się z nim otwarcie pogadać. Nie mam pojęcia czemu. Może ta jego mina sprawia mnie o dreszcze?
Wiem również, że Charlie przez te kilka dni nie stał się obojętny moim uczucią. Czuje, że się zakochałam ale w kim, nie mam pojęcia.New okładka 👌
CZYTASZ
Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18
RandomA jeśli powiem ci że to co dotychczas wiedziałaś o mnie jest nieprawdą? Uciekniesz czy zostaniesz? Wolę zaufać osobie, która zostanie do samego końca. Trudno jest wybrać to co właściwe. Nigdy nie podejmujemy dobrych decyzji,ale czy zawsze złe decyz...