,,Czerwona"~ 18

77 12 5
                                    

- Inne zdolności pewnie dostaniesz przy zagrożeniu życia. Wiesz tego trzeba się nauczyć. - Głaskał moje czoło kiedy ja byłam wtulona w niego na kanapie.

- Myślisz, że dam radę?

- Jesteś dzielna. - Pocałował mnie w czoło.

- Nie jesteś takim zimnym dupkiem jak myślałam od zawsze. - Spojrzałam w jego oczy.

- Pozory mylą. Po za tym staram się zmienić dla ciebie.

- Po co? Przecież mówisz że jesteś sobą w stu procentach.

- No tak...ale zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić przez swoje głupie zachowanie, chociaż bardzo często to się zdarza. Od kilku lat nie miałem kontaktu...bliskiego kontaktu z dziewczyną. - Miział moje ramię palcami.

- Widzę, że coś cię gnębi. Co się dzieje?

- Nie lubię gadać często o swojej przeszłości. Wolał bym raczej o niej zapomnieć.

- Nie chcę nalegać,ale wiesz... możesz na mnie liczyć.

Spójrzał na mnie. Uśmiechnął się szeroko.

-Wiem - Głośno wetschnął.

~~~
Cały dzień staraliśmy się użyć jakoś mojej mocy. Oczywiście w słowa użyć chodziło mi raczej w jaki sposób może się przydać. Starałam się kontrolować nadmiar dmuchu. Kiedy Leondre poszedł pod prysznic jak starałam się wciąż próbować. Nawet myślałam, że stworzę taki płatek jak on. Ale za każdym razem kończyło się na mocnym odepchnięciu mnie przez wiatr. W końcu poddałam się. Z resztkami człowieczeństwa ułożyłam się na kanapie.

Otworzyłam lekko swoje oczy. Widziałam jak zbliżam się do nagiej klatki piersiowej chłopaka. Wziął mnie na ręce. Czułam jak jego ciało było jeszcze lekko wilgotne. Jak krople wody z jego włosów opadają na moją twarz. 

- Leo... - Ledwo co wydukałam.

- Cii...- Uciszył mnie. - Śpij...nie zabieraj sobie tak czegoś cudownego jak sen. - Zaszeptał.

Zasnęłam kiedy gładził mnie po głowie. Zastanawiam się jak to się stało że został takim uroczym chłopkiem. Uśmiechnęłam się na tą myśl.

Obudziłam się dość późno. Było to tak po 12.00. rozciągnęłam się na łóżku. Jednak coś przykuło moją uwagę. Po drugiej stronie gdzie powinien leżeć Leondre znalazłam cekinową, czerwoną sukienkę na ramiączka, sięgającą za kolana.  Znalazłam też karteczkę.

,, Jeśli to czytasz jestem przekonany, że cudownie ci się spało. Nie chciałem cię budzić. Był bym zwyrolem gdybym zabrał ci sen. Coś za czym tak tęsknię. Nie ważne. Napewno zauważyłaś braku mnie lub może coś świecącego przykuło twoją uwagę? Tak...Loren ta sukienka jest dla ciebie,specjalnie na dzisiejszą imprezę. Mam nadzieję, że będziesz mi towarzyszyć. Musiałem niestety wyjść. Spotkamy się na imprezie. Nie martw się. Poprosiłem kolegę aby cię podwiózł. Może wyglądać strasznie ale raczej nie musisz się go bać. Hah...nie no spokojnke załatwiłem to. Wypatruj mnie uważnie motylku. Dozobaczenia wieczorem.

Całuje Leoś"

Uśmiechnęłam się do kartki. Naprawdę jest kochany. Bolało mnie to, że Charlie nie zadzwonił, nie pyta się o nic. Wie że zostałam bez domu ale i tak niczym się nie interesuję. Obiecałam, że to jemu będę towarzyszyć,ale nie grzecznie było by odmówić Leondre po tym jak się postarał.  Głośno westchnęłam. Wstałam,zabrałam sukienkę przykładając ją do ciała. Pasowała idealnie.


Rozdziały będą jednak...nie będę mógł odpisywać. Przez jakiś czas muszę zniknąć. Tak jak mówiłem rozdziały będą ale nie mogę się odzywać do nikogo. Wybaczcie 😢

 Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz