Samotny krok~17

77 11 7
                                    

Przybiegłam do szkoły. Widziałam jak Charlie z niej wychodzi.

- Charlie! -Krzyknęłam.

Zbliżył się do mnie, pocałował w policzek. Odszedł dalej przed siebie.

- Gdzie idziesz? - Zdziwiłam się.

-  Muszę gdzieś wyjechać. Spotkamy się na imprezie! - Wsiadł do jakiegoś czarnego auta.

Zdziwiłam się. Było mi smutno że mnie tak wystawił. Odwróciłam się w stronę wejścia do szkoły. Zobaczyłam jak z nich wychodzi policja. Podeszli do mnie. Pokazali moje stare zdjęcie.

- Nie widziała pani tej kobiety? Jej ciało porównano z grobu.

Przestraszyłam się.

- Nie. - Czy to ten grobowiec w którym było zwierzę? Pewnie się skapnęli. Albo siostra maczała w tym palce. Może uwierzyła, że naprawdę byłam w jej domu!?

~~~

Weszłam do domu Leondre. Słyszałam muzykę, czułam smaczny zapach. Kiedy weszłam do salonu widziałam jak pełno białego pyłu wędrowało po całym mieszkaniu. Widziałam jak Leo gra na elektrycznej gitarze. Przy tym się dobrze bawiąc. Stanęłam przed nim. Przestał grać. Pył opadł na ziemię. Zbliżyłam się do niego, przykładając dłoń do białych, lśniących włosów.  Spojrzałam w niebieskie oczy.

- To jak? Ćwiczymy miszczu?

- Jasne tylko zgarnę ten pył. - Zamachnął dłonią. Cały proch powędrował do jego dłoni. Przymknął ją, pył zniknął. Tak samo jak jego włosy i oczy. - Co tak szybko?

- Charlie po prostu zostawił mnie na środku ulicy. Wsiadł do jakiegoś auta i odjechał.

- Heh...to cały on. Zawsze był taki tajemniczy. - Odstawił gitarę obok blatu kuchennego.

- Ty również taki byłeś, chociaż nadal jesteś. - Zawiesiłam ręce na piersi.

- Oj tam. Jestem ciągle sobą i nie będę się z tym krył. - Uśmiechnął się ukazując białe kły.

Podszedł do mnie. Odwrócił mnie do siebie tyłem.

- Zamknij o czy i pomyśl o czymś miłym.- Zaszeptał do mojego ucha.

Złapał za moją dłoń wystawiając ją w bok. Podtrzymywał ją. Spletł nasze palce. Zgiął nasze ręce tak aby moją dłoń znajdowała się sprzodu. Jego dłoń była na dole, trzymała moją.
Poczułam jak przechodzą mnie ciarki. Otworzyłam oczy. Na mojej dłoni znajdował się płatek śniegu. Wiedziałam, że to on robi,ale to uczucie było niesamowite.

- Piękny co nie - Zapytał melodyjnym głosem.

Lśni jak diament na słońcu. Kiedy próbowałam zamknąć dłoń on znikł.

- Co się stało? - Spojrzałam za siebie, ale Leondre nie było.

Pojawił się z nikąd na blacie, rozsiadając się wygodnie.

- Jesteś połączeniem mnie. Nie masz doprawdy tego co ja CAŁKOWICIE, ale jest w tobie moja część.

- Podmuch wiatru? - Zasugerowałam.

- Nie jest to rewelacja, ale z połączeniem z każdą inną mocą było by całkiem ciekawie. - Złapał się za podbródek.

- Jak dla mnie i tak wystarczy ta. - Uśmiechnęłam się.

- Pomyśł... Lodowe kolce które potrafię wyszczelić są na nie wielką odległość. Połączenie z twoją mocą da większy wyrzut.

- Wow... jesteś naprawdę bystry.

- Zaskoczona moim ukrytym talentem?

- Można to tak powiedzieć.

- Podaj mi swoją dłoń. Przybliż ją do mojej. - Zrobiłam to co kazał. - Zamknij oczy i poczuj jaka moc przepływa przez twoje ciało.

Było to takie niesamowite uczucie. Jak by przez moment napełniała cię energia do uśmiechu. Poczułam lodowy pocałunek na mych ustach.

- Wyglądasz tak niewinnie kiedy Chcesz ujarzmić moc. - Odpowiedział.

- Czy moja moc ma coś jeszcze ? Może jakieś ukryte funkcje?

- Coś by się znalazło. - Uśmiechnął się cwaniacko.

Zmieniła się okładka i tytuł. :) Chyba jest lepiej

 Jestem Skaza (Oszukać Przeznaczenie)||L.D I Ch.L +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz