Pukam i po chwili wchodzę do środka.
Jednak kiedy przekraczam próg siedziby Shane'a, zaczynam żałować, że to zrobiłam. On jest oparty o biurko, podczas gdy ona oplata go rękami najmocniej jak potrafi i wpija się w jego usta. Ona najwidoczniej albo nie usłyszała, albo nie zwróciła uwagi na to, że ktoś jest w środku. Natomiast Shane momentalnie odrywa się od jej ust i spogląda na mnie ze zmrużonymi oczyma. Nie jest mu głupio. Dianie nie przeszkadza jego chwilowe odrzucenie, całuje go w szyję.
Postanawiam oprzeć się plecami o ścianę i poczekać, ponieważ Dominic mówił, że to coś ważnego, co trzeba załatwić jak najszybciej. Zauważam coś dziwnego pomiędzy tym dwojgiem. Odkąd weszłam, Shane nie spuszcza ze mnie wzroku, odrzuca ją od siebie jak jaszczurka swój ogon, kiedy chce się bronić. On odrzuca emocje. Po krótkiej chwili ona zauważa, że coś jest nie tak i patrzy na niego.
- Shane? – odzywa się.
- Diano, wyjdź. Mam parę spraw do załatwienia.
Po tym, dziewczyna odwraca się i zauważa mnie przy drzwiach. Niekomfortowa sytuacja, owszem, aczkolwiek ja też mam swoje sprawy do załatwienia i nie mam czasu wszystkiego przekładać, ponieważ pannie Vitarei zachciało się romansów.
Z morderczym spojrzeniem Diana mija mnie i bez słowa wychodzi, po czym oczywiście komediowo trzaska za tobą drzwiami. Uśmiecham się pod nosem. Lubię denerwować ludzi, a już uwielbiam patrzeć na takie... cyrki.
Shane odpycha się od biurka, podchodzi do barku i nalewa sobie jakiegoś alkoholu.
- Sądziłem, że przyjdziesz później.
Zbywam jego obojętność.
- Ona wie? – pytam cwaniacko.
- O czym?
Zerka na mnie, a ja przekręcam odrobinę głowę. Jego oczy chłoną mój widok.
- Że jej nie kochasz.
Szatyn przełyka alkohol, marszcząc brwi.
- A ty kim jesteś? Ekspertką od miłości?
- Oh, zapomniałabym. Faceci jak ty, wcale nie chcą kochać.
- W takim razie czego chcą?
Podchodzi do mnie, patrzy mi w oczy. Jest trochę wyższy.
- Faceci jak ty? – Kiwa głową, biorąc kolejny łyk trunku. – Wolności. Chcesz być niezależny, móc kierować swoim życiem w sposób, który ty uznasz za słuszny. Faceci jak ty... lubią łamać serca. Lubią dać się porwać emocjom, ale potrafią je wyciszać, tak ty to robisz. Chcesz czegoś więcej, niż Diana, która przyjdzie, gdy pstrykniesz palcem i pozwoli ci na wszystko. To dla ciebie nudne, a władza musi mieć swoje utrudnienia. Chcecie być najlepsi, nieosiągalni, chcecie doprowadzać kobiety do szaleństwa, ale niekoniecznie lubicie, kiedy to one to robią. Typ niezależnego drania, jakby to powiedziała moja matka.
Wbija we mnie niebieskie oczy z zafascynowaniem. W jego oddechu czuję whisky. I jestem dumna z siebie, że chociaż przez moment nie wie co powiedzieć.
- Skąd możesz to wiedzieć? Nie znasz mnie.
- Nie znam ciebie, ale znam sposób, w jaki chcesz egzystować.
- Jak...
Uśmiecham się dumnie.
- Znałam kogoś, kto miał podobny styl bycia. Może nie aż tak specyficzny jak ty. – I może nie był aż tak arogancki i przystojny. – Ale dowiedziałam się sporo o mężczyznach. Jeśli chcesz rady ode mnie...

CZYTASZ
Nadzwyczajna
FantasíaPozwól sobie zapłonąć. Pozwól sobie biec i wzbijać się w powietrze. Nie jesteś normalna i już nigdy nie będziesz, jedyna droga to akceptacja samej siebie, oraz ludzi, którzy zginą, by ratować twoje życie. Jakie granice przekroczysz, by zaspokoić pr...