Rozdział 9

5.3K 270 13
                                    


Severus wyszedł, gdy Harry nie chciał z nim więcej rozmawiać, a chłopak płakał, aż nie zasnął. Nie wiedział, dlaczego chciał, by mężczyzna wiedział i czasem naprawdę siebie nie rozumiał. Po tym, jak się wypłakał, Harry wpadł w wizję. Tym razem, ku jego zaskoczeniu, nie było to spotkanie. Voldemort tylko myślał o nim, a Harry był tam. Ich więź była tak silna, że gdy jeden pomyślał o drugim, gdy ten spał, mogli widzieć to, co robi osoba, która nie spała.

Voldemort myślał o tym, że tylko dwoje ludzi mogło wejść do Zamku Slytherina – Potter i on sam. Był pewny, że w jego szeregach był szpieg, więc zdecydował zwołać śmierciożerców do Dworu Umbridge i utrzymać miejsce w sekrecie. Było ukryte przez bardzo długi czas i miał szczęście, że je znalazł.

Voldemort był bardzo zajęty, ponieważ opuszczał Europę, by spróbować przeciągnąć na swoją stronę wampiry. Zamierzał zobaczyć się z klanem Snare; byli blisko spokrewnieni ze Snape'ami i Malfoyami. Żyli poza Europą, więc musiał podróżować; był zdesperowany, by znaleźć zwolenników, więc był skłonny odejść i sprowadzić ich na swoją stronę. W międzyczasie, był przekonany, że „ten cuchnący, mazgający się szczur nie mógł to zrobić, ani też żaden z jego sługusów".

To on pragnął sojuszu z wampirami, a nie wampiry z nim, ale był zdeterminowany, by były po jego stronie. Zrobi wszystko, by ich do siebie przeciągnąć. Z tego, co słyszał, były bezlitosnymi zabójcami i do tego bardzo kreatywnymi. Nie zostało mu żadnych przyzwoitych śmierciożerców; jedyny dobry, który pozostał, był dobry tylko z eliksirów. Powoli przebrał się w ślizgońsko zielone szaty. Co innego można się spodziewać po zamku Slytherina? Fioletowych szat!

Voldemort rozejrzał się po zamku z podziwem; cieszył się, że przebył tę drogę. Słyszał o nim dzięki Komnacie Tajemnic, ale myślał, że to tylko legenda, ale teraz był w tym budynku, przeglądając bezcenne rzeczy, którymi władał sam Salazar Slytherin. Nie tylko były tam sztylety bardzo stare, ale też, Harry musiał przyznać, były oszałamiająco piękne. Zielone szmaragdy i prawdziwe kryształy osadzone w srebrnych sztyletach błyszczały. Nie mogły być marnowane na zabijanie; nikt nie chciałby ich ubrudzić.

W budynku nie tylko były sztylety, ale też topór wykonany z łacińskimi grawerunkami, których nie potrafił zrozumieć. Był tu również jego dziennik i ku jego zaskoczeniu, czasopisma o mrocznych sztukach i eliksirach. W jednym było lekarstwo na wilkołaczą klątwę, co sprawiło, że Czarny Pan uśmiechnął się; miał idealny sposób, by przeciągnąć wilkołaki na swoją stronę. Z tym lekarstwem, na zawsze będą mieli u niego dług. Tak, będą mieli dług, myślał Voldemort.

Zostawił wszystko tam, gdzie było, po czym aportował się. Miał do załatwienia interesy. Gdy wróci, zamierzał oddać dziennik swojemu mistrzowi eliksirów i uwarzyć lekarstwo. Chciał jak najszybciej mieć w swojego boku wilkołaki; ludzie zaczną do niego wracać, ponieważ nikt nie chciał stanąć po przeciwnej stronie wilkołaków. Choć raz rzeczy toczyły się dobrym torem i po raz pierwszy od rozpoczęcia bombardowań, zaczął się odprężać.

Harry, który wszystko widział, obudził się pokryty potem, ale jego twarz wyrażała tryumf. Tak, czytał myśli Czarnego Pana tak, jak widział jego oczami. Jeśli wysadzi zamek Slytherina, Voldemort nie będzie miał się gdzie ukryć. Czuł wewnątrz siebie drżenia, a na dodatek Voldemort dowie się, kto rozwala jego kryjówki i zabijał jego podwładnych. Och, tak, za kilka dni wojna skończy się w taki czy inny sposób, ponieważ gdy Voldemort się dowie, zemści się na Harrym. Będzie wściekły, kiedy się zorientuje i ułatwi Harry'emu zadanie.

- Będę musiał skończyć to dziś wieczorem, ponieważ dzisiaj wrócę do Hogwartu z tymi manipulacyjnymi durniami – pomyślał Harry, po czym zaczął się głośno zastanawiać: – Czy będę w stanie dostać się do zamku na czas? – Zmarszczył brwi i powiedział do siebie: – Lepiej ruszyć i to załatwić. Muszę iść do szkoły. – Nie potrzebował wracać do Hogwartu, ponieważ już wiedział wszystko, co użyteczne i czego mogli go nauczyć.

Tak, Jak Być Powinno | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz