1.

553 52 5
                                    


Budzik wyrwał mnie ze snu, miałam nadzieję na nieco dłuższy czas leniuchowania ale niestety musiałam wstać.

W końcu Królowa musi pokazać innym, że zasługuje na to miano bardziej niż każdy inny.

Podniosłam się ciężko i podeszłam do szafy po ubrania.

Wyciągnęłam komplet, który kupiłam ostatnio na zakupach.

Koronka jest świetna, pomyślałam.

Kiedy byłam już ubrana podeszłam do toaletki i przyglądając się własnemu odbiciu w lustrze uśmiechnęłam się.

Tak, zdecydowanie lepiej mi w uśmiechu - powiedziałam.

Czasem mówiłam do własnego odbicia, mam tak od..

W sumie to nie wiem od kiedy.

W każdym razie to daje efekty, tylko moje lustrzane odbicie wie co czuje i czego od siebie oczekuję a każdy inny widzi to co chce żeby widzieli.

Idealną Ambar, najlepszą wrotkarkę w Rollerze. Ba, na całym świecie. Przepiękną i mądrą Ambar. Inteligentną i sprytną Ambar. Tak, to właśnie Ty ,Ambar. Musisz pokazać im kto tu rządzi. Musisz pokazać, że jesteś najlepsza a co najważniejsze, nie możesz się poddać! - mówiłam dalej. - Jesteś naj-le-psza! Pamiętaj o tym zawsze!

- Panienko Ambar, Monica już podała śniadanie - nawet nie wiem kiedy w drzwiach staneła Amanda.

Uśmiechnełam się i odprawiłam ją gestem tam skąd przyszła.

Szybko wykonałam podstawowe czynności i zeszłam na dół.

W głowie miałam milion myśli, pełno planów i mnóstwo idei, które zamierzałam wprowadzić w życie.

Miałam wiele na głowie, wygryzienie Julianny z Rollera, wygranie konkursu wrotkarskiego, chociaż jestem pewna, że z tym nie będzie problemu.

Jestem za dobra w tym co robię żeby mogło się nie udać.

-Panienko Ambar, co dla Pani przyszykować do śniadania? Herbatę, kawę czy może gorącą czekoladę? - Monica zarzuciła mnie gromem pytań.

-Hm poproszę kawę z mlekiem. Albo nie, gorącą czekoladę. Albo nie.. Może świeżo wyciskany sok pomarańczowy? Tak, właśnie tak - odparłam zdecydowanym tonem.

-Już się robi - odparła Monica i wzięła się za robotę.

Przeglądałam swój telefon kiedy usłyszałam jeden wielki huk. No tak, to Luna. Jak zwykle spóźniona i roztargniona. Choć dziś o dziwo jest wcześniej niż zawsze.

-Lunita, dzień dobry. Gdzie Ci tak śpieszno? Śniadania nie jesz? - spytałam ją od razu.

To ja zawsze byłam pierwsza w aucie, nie mogłam dopuścić do tego, aby to uległo jakiejkolwiek zmianie.

-O cześć Ambar. Dostałam wiadomość od Simona żebym jak najszybciej przyjechała do Rollera. Chce mi kogoś przedstawić. I nie brzmiał za dobrze mówiąc mi o tym. Boję się, że ten ktoś źle wpłynie na wszystko co się teraz dzieję.. - Luna wypluwała z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego, śmiesznie przy tym gestykulując.

-Zaczekaj, dlaczego wszyscy zawsze dzwonią do Ciebie skoro to ja jestem główną koordynującą zespół?! I dlaczego ja nic o tym nie wiem? Też chcę się dowiedzieć kim jest ta osoba. Jadę z Tobą ,Lunita. - postawiłam na zdecydowany ton. Nawet gdyby się nie zgodziła i tak bym tam pojechała. -Weź swoje wrotki i jedźmy, bo tracimy czas na rozmowę.

вєαυтιƒυℓ ¢яιмє || ѕσу ℓυηα ~ αмвαя у ємιℓια || ραят 1 ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz