Rozdział 15

7.3K 208 4
                                    

    Obudziłam się przez coś leżącego na mnie co powodowało ciepło i ciężar na mojej klatce piersiowej. Spojrzałam na nią. Na niej leżała głowa Aarona. Cicho pochrapywał i co jakiś czas coś mówił pod nosem. Zobaczyłam na zegarku elektronicznym, że jest godzina 5.30 rano. Szczerze to miałam ochotę wstać i wziąć zimny prysznic, ale przeszkadzał mi chłopak wtulony we mnie jak małe dziecko. Po kilku próbach wydostania się spod jego ciała w końcu mi się udało, zostawiając w moje miejsce wielką poduszkę. Szczęśliwa podeszłam do ogromnego okna skąd rozchodził się widok na piękny, zielony i tajemniczy o tej porze las. Byłam zafascynowana i chciałam któregoś dnia się tam wybrać na spacer. Po chwili namysłu szłam do łazienki. Zdjęłam piżamę i weszłam do kabiny prysznicowej. Na moje ciało spadał strumień zimnej i orzeźwiającej wody. Włosy umyłam szamponem z jedwabiem. Po kilku minutach byłam gotowa. Otuliłam się puchatym niebieskim ręcznikiem. Na stopy włożyłam pantofle w jednorożce. Dokładnie umyłam twarz po nocy, płynem do demakijażu i wyszczotkowałam zęby. Zabrałam się za zrobienie makijażu. Najpierw jednak użyłam kremu. Nałożyłam podkład i korektor pod oczy i puder. Następnie zrobiłam ciemne smoky eyes i do tego kreskę. Wytuszowałam rzęsy, a na koniec dodałam pomadkę w kolorze nude. Schowałam wszystkie rzeczy do kosmetyczki a następnie ją schowałam. Z szafy wybrałam na dziś czarne spodenki z koronką u dołu i biały crop top z logiem zespołu. Podkręciłam włosy i je ułożyłam. Byłam zadowalona z efektu. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Aaron dalej śpi. Spojrzałam na zegarek. Wszystko zajęło mi 30 minut. Wychyliłam się przez drzwi. W domu było bardzo cicho, więc nikt jeszcze nie wstał. Zeszłam do kuchni. Postanowiłam, robić nam śniadanie. Z lodówki wyjęłam jajka, szpinak i szynkę. Rozbiłam i wrzuciłam wszystkie składniki na patelnię. Po kilku minutach było gotowe, więc nałożyłam na talerze. Poszłam z powrotem do sypialni. Aaron już nie spał.

- Hej kotek. -  powiedział mrucząc.

- Hej zrobiłam śniadanie.

Popatrzył się na mnie z głupim uśmiechem.

- No co?- zapytałam.

- Jeszcze kilka dni wcześniej mnie nie lubiłaś a teraz to nawet śniadanie mi przynosisz do łóżka. Jak dla mnie to możesz to cały czas robić tą jajecznica, jest wspaniała. - odparł jedząc posiłek.

- Hahaha. Pomarz sobie. Następnym razem ty robisz mi takie śniadanie.

Zajęłam się jedzeniem. Sprawdziłam różne portale społecznościowe na moim telefonie.

- Mówiłem Ci, że pięknie dziś wyglądasz? - zapytał.

- Nie, ale dziękuję.

Dałam mu całusa w policzek. Spojrzałam na niego. Na jego twarzy było wymalowane zdziwienie. Jednak w oczach dostrzegłam radość i błysk. Po chwili podszedł do szafy, gdzie trzymał walizkę. Z ubraniami skierował się do łazienki. Po około 20 minutach wyszedł. Miał na sobie białą koszulkę przez, którą było widać tatuaże i spodenki w kolorze zgniłej zieleni. Włosy miał jak zawsze bardzo dobrze ułożone. Chciał coś powiedzieć, ale przeszkodził mu odgłos samochodu na zewnątrz. Podszedł do okna, aby to sprawdzić.

- Widzę, że moi teściowie są rannymi ptaszkami.- oznajmił z uśmiechem.

Nic na to nie odpowiedziałam tylko wyszłam z pokoju ciągnąć go na dół po schodach.

************************************

Mój przyszły mąż Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz