Rozdział 7

8.3K 232 14
                                    

Wróciliśmy do domu. Weszłam do łazienki przy moim pokoju. Zsunęłam się po ścianie. Wstałam i wzięłam ciepły prysznic. Tego potrzebowałam. Wytarłam się ręcznikiem załozyłam bieliznę i piżamę. Kiedy wychodziłam, zobaczyłam, że na moim łóżku siedzi Aaron, ale co on tu robi?

- Co ty tu robisz?- Jesteś MOJĄ narzeczoną, więc mam prawo z tobą spać prawda? - zapytał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co ty tu robisz?
- Jesteś MOJĄ narzeczoną, więc mam prawo z tobą spać prawda? - zapytał.
Miałam odpowiedzieć, kiedy do pokoju weszła mama.
- Dobranoc dzieciaki!
Ok. To było dziwne.
- Dobranoc
Weszłam pod pościel, chciałam już iść spać. Gdy chłopak zgasił światło, poczułam jego dłonie na mojej tali. Chciałam się odsunąć, ale jego ręce mi to uniemożliwiały. Usłyszałam tylko:
- Dobranoc KOCHANIE.
I zaspałam.

************************************

Rano obudziłam się, przez cholerny budzik. Jakbym wiedziała kto go wymyślił to ta osoba miałaby duży kłopot. Spojrzałam na lewo, spał koło mnie Aaron, ale się obudził i popatrzył w moją stronę.

Trochę się speszyłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trochę się speszyłam. Czy on zawsze musi tak idealnie wyglądać? Postanowiłam zejść na dół, zrobić śniadanie. W kuchni spotkałam panią Barbarę.
- Piękny masz pierścionek. Mogę zobaczyć?
Dopiero teraz go zauważyłam.
- Oczywiście.

Gdy go ujrzałam, sama byłam zachwycona, ale przypomniał mi się Alan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy go ujrzałam, sama byłam zachwycona, ale przypomniał mi się Alan. Wróciłam do pokoju chłopak znowu spał. Ubrałam się w czarną spódnicę i granatową koszulę. Uświadomiłam sobie, że jutro muszę iść do szkoły. Nie byłam tym stwierdzeniem zadowolona. Była godzina 7.30. Weszłam do jadalni, gdzie byliśmy w całym gronie.
- Ola, jutro jedziesz z nami do naszego domu a później do Aarona. - powiedziała uśmiechając się pani Nur.
- Przepraszam, ale ja przecież mam szkołę.
Mój ojciec rzekł :
- Złożyłem wniosek o dyplomie, informującym o skończeniu szkoły.
- Ale ja chcę chodzić do mojej szkoły. - odpowiedziałam stanowczo.
-To niemożliwe, ponieważ przeprowadzasz się do mnie na stałe. - Aaron tymi słowami mnie zdenerwował
- Nie zgadzam się!
- Nie bądź dzieckiem!. - teraz do rozmowy dołączyła się moja matka.
Nie mogłam już tego znieść. Wyszłam z pomieszczenia. Do wieczora siedziałam sama w pokoju. Później przyszła do mnie Pelin. Rozmawiałyśmy razem do przyjścia Aarona.
- Mogłabyś zostawić nas samych?
Pelin wyszła. Chłopak usiadł obok mnie.
- Zrozum mnie proszę, chcę, żebyś była szczęśliwa.
-Wiem o tym.
Później poszłam spać, byłam bardzo zmęczona.

************************************

Mój przyszły mąż Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz