18-letnia Aleksandra pewnego dnia wraca ze szkoły. W domu czeka ją niemiła niespodzianka. Musi podjąć ważną dla niej decyzję, która zaważy na jej przyszłości.
Wróciliśmy do domu. Weszłam do łazienki przy moim pokoju. Zsunęłam się po ścianie. Wstałam i wzięłam ciepły prysznic. Tego potrzebowałam. Wytarłam się ręcznikiem załozyłam bieliznę i piżamę. Kiedy wychodziłam, zobaczyłam, że na moim łóżku siedzi Aaron, ale co on tu robi?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Co ty tu robisz? - Jesteś MOJĄ narzeczoną, więc mam prawo z tobą spać prawda? - zapytał. Miałam odpowiedzieć, kiedy do pokoju weszła mama. - Dobranoc dzieciaki! Ok. To było dziwne. - Dobranoc Weszłam pod pościel, chciałam już iść spać. Gdy chłopak zgasił światło, poczułam jego dłonie na mojej tali. Chciałam się odsunąć, ale jego ręce mi to uniemożliwiały. Usłyszałam tylko: - Dobranoc KOCHANIE. I zaspałam.
************************************
Rano obudziłam się, przez cholerny budzik. Jakbym wiedziała kto go wymyślił to ta osoba miałaby duży kłopot. Spojrzałam na lewo, spał koło mnie Aaron, ale się obudził i popatrzył w moją stronę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Trochę się speszyłam. Czy on zawsze musi tak idealnie wyglądać? Postanowiłam zejść na dół, zrobić śniadanie. W kuchni spotkałam panią Barbarę. - Piękny masz pierścionek. Mogę zobaczyć? Dopiero teraz go zauważyłam. - Oczywiście.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy go ujrzałam, sama byłam zachwycona, ale przypomniał mi się Alan. Wróciłam do pokoju chłopak znowu spał. Ubrałam się w czarną spódnicę i granatową koszulę. Uświadomiłam sobie, że jutro muszę iść do szkoły. Nie byłam tym stwierdzeniem zadowolona. Była godzina 7.30. Weszłam do jadalni, gdzie byliśmy w całym gronie. - Ola, jutro jedziesz z nami do naszego domu a później do Aarona. - powiedziała uśmiechając się pani Nur. - Przepraszam, ale ja przecież mam szkołę. Mój ojciec rzekł : - Złożyłem wniosek o dyplomie, informującym o skończeniu szkoły. - Ale ja chcę chodzić do mojej szkoły. - odpowiedziałam stanowczo. -To niemożliwe, ponieważ przeprowadzasz się do mnie na stałe. - Aaron tymi słowami mnie zdenerwował - Nie zgadzam się! - Nie bądź dzieckiem!. - teraz do rozmowy dołączyła się moja matka. Nie mogłam już tego znieść. Wyszłam z pomieszczenia. Do wieczora siedziałam sama w pokoju. Później przyszła do mnie Pelin. Rozmawiałyśmy razem do przyjścia Aarona. - Mogłabyś zostawić nas samych? Pelin wyszła. Chłopak usiadł obok mnie. - Zrozum mnie proszę, chcę, żebyś była szczęśliwa. -Wiem o tym. Później poszłam spać, byłam bardzo zmęczona.