27

876 68 4
                                    

Czuje pocałunki na swojej szyji. Na mojej twarzy gości uśmiech

- Obudziłam cię? - ochrypły głos dziewczyny i ciepło jej oddechu muskają moją szyję

- Taka pobutka mi się podoba - powiedziałam oplatając dłońmi jej talię - Która godzina? - zapytałam z ciekawości widząc, że na dworze jest jeszcze ciemno

- Druga nad ranem - szepnęła mi do uszka i przegryzła jego płatek. Dziewczyna wpiła się w moje usta od razu bez namysłu oddałam pocałunek. Zielonooka po chwili znów zjechała z pocałunkami na moją szyję. Uśmiechnęłam się

- Nie możesz spać? - szepnęłam by nie usłyszała podniecenia w moim głosie

- Wolę robić coś ciekawszego - zassała moją skórę i przegryzła, nie wątpliwie zostawiając po sobie ślady na mojej szyji. Jej dłoń powędrowała pod moją koszulkę i przejechała nią po moim brzuchu na co od razu głośno wciągnęłam powietrze do płuc.
Wciągnęłam ją na siebie i od razu położyłam dłonie na jej pośladkach lekko je ściskając, z gardła Lauren wydobył się cichutki jęk.

- Kochaj się ze mną Camila - powiedziała i wypiła się w moje usta

Szybko się podniosłam rozglądając się po pokoju.

- Coś się stało? - zapytała zaspanym głosem. Westchnęłam z niezadowolenia. To tylko sen.

- Nic, nic - powiedziałam i z powrotem opadłam na poduszki

- Zły sen? - zapytała przytulając mnie do siebie. Lekko się uśmiechnęłam

- Raczej dobry - przyznałam uśmiechając się na wspomnienie ciepła jej ciała na moim i o jej miękkich ustach na moich, na mojej szyji. Na samą myśl poczułam przyjemne ciepło w podbrzusza

- Więc dlaczego się tak zerwałaś - zapytała zdziwiona spoglądając na mnie

- Bo - westchnęłam - Był piękny, ale nieprawdopodobny - mówiłam zacinając się przez przypływ emocji towarzyszących mi przy śnie dostałam zbyt dużej chrypki

- A co było w tym śnie? - na jej pytanie od razu zrobiło mi się bardziej gorąco, dobrze, że jest noc bo pewnie cała się zaczerwieniłam. Cabello jeśli mowa o seksie powinnaś się czerwienić z braku tchu, a nie z samych myśli, że mogła byś to z nią robić. Lauren co ty ze mną zrobiłaś?

- Yh, no w pewnym sensie... Byłaś w nim... - powiedziałam ostrożnie dobierając słowa

- W pewnym sensie?

- Oh no dobrze. Byłyśmy w nim tylko ty i ja... - nie drąż tego błagam

- I co w tym było takiego nieprawdopodobnego? - zapewne uniosła brwi

- No bo to był taki sen... No wiesz - powiedziałam nerwowo drapiąc się po włosach

- Miałaś ze mną erotyczny sen? - o dziwo w jej głosie nie słyszałam niesmaku. Skinęłam tylko głową niemal czując bordowy odcień na swojej twarzy - Camila czy ty się wstydzisz? - w jej głosie pobrzmiewa rozbawienie. Wywróciłam oczami

- Wcale nie - prychnełam

- To dlatego nie chciałaś wtedy ze mną! - krzyknęła i się roześmiała. Odwróciłam się szybko tak żeby nad nią zawisnąć, a ręką na której się opierała bezwładnie jej opadła, nachyliłam się nad nią tak aby nasze twarze dzieliły jedynie milimetry. Byłam wstanie poczuć przyśpieszony oddech dziewczyny, który się odbija o moje usta. Oblizałam je i przegryzłam

- Lo, to nie był by dla mnie żaden problem po prostu cię przelecieć, ale ja po prostu nie chce cię potraktować tak przedmiotowo, jak robiłam to z innymi. Nie chciałam cię skrzywdzić w ten sposób co w sumie to uczyniłam i nie chciałam również zranić cię w ten sposób, że po prostu bym cię wykorzystała

- A może ja chciałam być wykorzystana? - uniosłam brwi

- Chciała byś żebym cię tylko przeleciała i zostawiła? - niedowierzam własnym uszą

- Tutaj byś nie mogła mnie zostawić - powiedziała z przekonaniem

- Mogła bym Lo - odparłam z takim samym przekonaniem w głosie

- Ale nie chcesz tego - westchnęłam i oparłam czoło o jej

- Nie chce. Z niewiadomych mi powodów stałaś się dla mnie naprawdę ważna, chociaż tak na prawdę ledwo cię znam zależy mi na tobie - poczułam jej dłoń na swoim policzku na co od razu się w nią bardziej wtuliłam - Ja po prostu chciała bym żebyśmy wszystko zaczęli od początku, chce ci pokazać co we mnie jest dobre. Chcę sama to na nowo odkryć

- Camila... - w jej głosie słuchać zaskoczenie

- Chce po prostu byś dała mi drugą szansę. Chce żebyś była moja. Wiem, że to na pewno zajmie wiele czasu za nim tak się stanie, ale będę cierpliwa - zawsze mi było trudno mówić o swoich uczuciach i odczuciach. Nawet nie chciałam tego robić bo bałam się, że ktoś to znów wykorzysta przeciwko mnie. Zamknęłam się w sobie, nawet Shawn'owi nie mówiłam tak o otwarcie o tym co odczuwam jak teraz Lauren, zaśmiałam się cicho - Co ty ze mną robisz? - zapytałam, położyła drugą dłoń na mój policzek

- Camila, ja... Ja - jaką się - Ja nie wiem co powiedzieć... - szuka odpowiednich słów, ale nie może nic z siebie wydusić

- Nic nie musisz mówić - cmoknełam ją w nosek. Czuje jak moje ręce już drętwieją opierając się na nich, chcę się położyć zaraz obok dziewczyny, ale nie pozwoliła mi na to przytrzymując moją głowę, nadal trzymając dłonie na moich policzkach. Złożyła na moich wargach delikatny pocałunek, delikatnie odwzajemniłam. Już żadna z nas się nie odezwała, dziewczyna się do mnie wtuliła, a ja w nią. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Przebudziłam się i wstałam. Wyszłam z łóżka i zeszłam na dół.

- Mila! Już myślałem, że gdzieś wyszłaś, chciałem cię szukać - powiedział Shawn z lekkim zmartwieniem

- Spokojnie bohaterze, nie musisz przeprowadzać akcji ratowniczej względem mnie - zaśmiałam się lekko i podeszłam do blatu. Rozłożyłam chleb tostowy i zaczęłam rozkładać na nich ser oraz inne rzeczy.

- Dzień dobry - usłyszałam głos Lauren. Wzięłam głęboki wdech, jak mam się zachować po wczoraj? Nie panikuj Camila, nie panikuj. Poszułam oplatające mnie dłonie w tali, uśmiechnęłam się

- Dzień dobry - odpowiedziałam cicho tak by tylko ona mnie usłyszała

- Zrobisz mi też? - zapytała spoglądając mi za ramienia na grzanki

- Jasne, kawa czy herbata?

- Kawa - powiedziała i cmokneła mnie w policzek. Wstawiając wodę odwróciłam się przez ramię, Shawn i Selena wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia

- Mendes, bez żadnych insynuacji  - oszczeglam gdy chciał już otworzyć usta

- A pytania mogą być? - zapytała Selena

- Sel - Lauren zmroziła ją zwrokiem

- I tak zapytam - wysłała jej buziaka - Jesteście razem? - zapytała gdy się odwróciłam z powrotem w stronę kuchenki żeby zalać mi i Lo Kawę. Zesztywniałam czując zwrok zielonookiej na moich plecach

- Selena to nie twoja sprawa - powiedziała szorstko

- Lauren, jesteś moją przyjaciółką. Oczywiście, że moja - westchnęła

- Nie, nie jesteśmy razem - odpowiedziała a ja poczułam mocny ból w podbrzuszu, o mało co się nie zginęłam na jej słowa.

Chcę żebyś była moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz