28

885 67 2
                                    

Podałam kawę Lauren i dwie grzanki na talerzu. Usiadłam obok niej i zaczęłam jeść

- Dziękuję - uśmiechnęła się do mnie - Shawn ona wcale tak kiepsko nie gotuje

- Shawn jeszcze raz będziesz mnie obgadywać to ja cię dopadne - powiedziałam a chłopak głośno przełknął ślinę.

- Spokojnie Camz - powiedziała Lauren łapiąc mnie za łydkę. Gdy poczułam jej dłoń blisko mojej kobiecości moje oczy zrobiły się wielkie jak pięć złoty

- Camila? - zwróciła się do mnie Selena

- Hym? - powiedziałam szybko biorąc łyk kawy. Brązowooka spojrzała pod stół - Lauren! - krzyknęła do dziewczyny gdy akurat przegryzałam kawałek grzanki - Nie obmacuj Camili pod tym cholernym stołem! - zaksztuciłam się i od razu wstałam. Ledwo przełknęłam kawałek, który staną mi na przełyku

- Oh, no. One też potrzebują - zaśmiał się Shawn poruszając zabawnie brwiami

- Czyli, że to wy fikacie w nocy. Bo ja i Lauren na pewno nie - zaśmiałam się a Selena uderzyła chłopaka w bark

- No bynajmniej ja nie "fikam" - Lauren spojrzała na mnie znacząco i zrobiła palcami cudzysłów w powietrzu.

- Oho, a to co miało znaczyć? - zapytała unosząc brwi przyjaciółka mojej luby. Westchnęłam i wyszłam do pokoju i chciałam już wchodzić na górę gdy usłyszałam szept swojego kumpla.

- Camila się przy tobie masturbuje czy jak? - usłyszałam głośny śmiech zielonookiej

- Mendes! - krzyknęłam i wróciłam do kuchni - Gdy się ubiorę i zejdę z powrotem zaręczam ci, że jeśli nie pojedziesz mi po fajki i znów cię tu zastane to policzmy się za ten tekst - chłopak na mnie spojrzał wielkimi oczami i wstał

- To ja wrócę za niedługo - powiedział i wyszedł a dziewczyny zaczęły się śmiać

- On się ciebie boi Camila - wydusiła przez śmiech Selena

- Bo ma powody - uśmiechnęłam się tajemniczo i poszłam na górę się ogarnąć, zostawiając tym samym dziewczyny ze zdziwionymi minami. Po niedługim czasie wróciłam już ubrana i ogarnięta do dziewczyn

- I co tam? - zapytałam podchodząc do siedzącej do mnie tyłem dziewczyny i przytuliłam ją od tyłu układając brodę na jej ramieniu spoglądając na Selene.

- Zastanawiamy się jak to możliwe, że się ciebie boi - wzruszyła ramionami a ja na nią spojrzałam i się uśmiechnęłam

- To pokolenie pikachu (czyt. Pikaczu) tego nie ogarniesz - zaśmiałam się a one razem ze mną

- Oglądał pikachu? - zapytała z niedowierzaniem Sel

- Owszem i jest zagorzałymi fanem Bakugan - tą wiadomością rozbawiłam je do łes

- A ty Camila co lubisz? - zapytała Lauren patrząc na mnie gdy podeszłam do koszyka. Wzięłam banana i go obrałam, następnie wzięłam gryza owocu

- Banany - powiedziałam z pełną buzią. W oczach Lo malowało się rozbawienie oraz tańczyły iskierki radości. Gdy zjadłam owoc wyrzuciłam skórkę do kosza i się do niej uśmiechnęłam.

- Nudzi mi się już w domu - powiedziała Selena kręcąc nosem

- Mi też - dołączyła się Lauren

- To wychodzimy gdzieś? - zapytałam z uśmiechem

- Ale Shawn mówił, żeby lepiej nie wychodzić...

- Dobra to do rzeczy... Co cię łączy z Shawnem? - zapytałam brazowooką od razu zmieniając temat a Lauren spojrzała na nią razem ze mną ciekawym zwrokiem

- No... - zaczęła zakłopotana

- Oj weź nie jąkaj się - potrąciła łokciem przyjaciółkę

- Właśnie Sel. Co cię z nim łączy? - podpytywałyśmy z Lo zawstydzoną dziewczynę

- Jestem! - krzyknął wchodząc do domu - O Camila - powiedział z uśmiechem podając mi papierosy. Uśmiechnęłam się do niego słodko

- Shawn ratuj! Dziewczyny mnie o ciebie wypytują - chłopak spojrzał na nas z zapytaniem

- Co cię łączy z Seleną bo chyba nie tylko "bum bum"? - wszyscy buchli śmiechem

- Boże Camz skąd u ciebie takie słowa? - zapytała Lauren a ja do niej mrugłam

- Bajki - skwitowałam

- Taaa, chyba dla dorosłych - Shawn się zaśmiał

- Nie przeginaj, nie zmieniaj tematu. Więc? - umiałam jedną brew

- Na razie nic oficjalnego, ale chciał bym żeby coś poważnego - spojrzał nieśmiało na Selene, a ta się zarumieniła

- Ooo, jakie to słodkie - zielonooka się do mnie przytuliła opierając głowę o moją

- To też - Shawn do nas mrugnął

- Shawn! Proszę wyjdźmy gdzieś - Lo spojrzała na niego prosząco

- Lauren... Wiesz, że to może być niebezpieczne - powiedział ze smutkiem

- Ale dziewczyny mają rację. Zanudzimy się tutaj - wtrąciłam i spojrzałam na chłopaka

- To gdzie chciały byście pójść? - westchnął widząc nasze smutne miny

- Na plażę! - Wrzasnęła czarnowłosa

- Dobrze, ale mam mały pomysł - powiedział uśmiechając się, spojrzałyśmy na niego z zapytaniem

- Co powiecie na wycieczkę do słonecznego Miami? - zapytał szeroko się uśmiechając

- Boże, Shawn mówisz poważnie? - w głosie mojego obiektu westchnień pobrzmiewa wielka radość

- No, tak. Miałem się tam wybrać do rodziców dosyć dawno temu, ale jakoś nigdy mi się nie chciało. Oczywiście ja wszystko wstawiam - wywróciłam oczami

- Wiesz, że tego nie lubię - spojrzałam na niego zła. Wie, że nie zawsze mi się powodziło i że pomoc, którą mi fundował była konieczna, ale teraz przecież jestem w stanie sama sobie na wszystko zarobić

- Mila, mówiłem ci jesteś mi jak siostra. Chciał bym mieć cię cały czas przy sobie. Dobrze wiesz, że pieniądze nie są problemem a zwłaszcza kiedy mam je wydawać na ciebie czy na nie - wskazał na dziewczyny dłonią - Nie muszę pracować do końca życia i nie będę, ale chcę żebyście tutaj wszystkie były. Nawet jeśli macie założyć rodziny, chciał bym abyście przy mnie zostały. Nikt mnie nie traktuje jak normalnego chłopaka tylko dlatego, że mam kasę. Nikt nie jest dlatego, że mnie lubi tylko jak czegoś potrzebuje. Ty zawsze byłaś ze mną szczera Mila, zawsze dużo dla mnie znaczyłaś - cały czas mówi patrząc prosto w moje oczy - Więc nie odbieraj mi przyjemności, którą chcę dać wam i którą chcę uzyskać dzięki wam. Czyli przyjaźń, ale taka naprawdę prawdziwą jaką zawsze mnie darzyłaś...

- Nie rozczulaj się tak - przerwałam mu brutalnie ale po chwili go przytuliłam - Dobrze, tylko proszę nie rozklejają się - poprosiłam chłopaka czując jego narastające tętno. Po chwili dziewczyny dołączyły się do uścisku. Odsunęłam się, a Shawn wtulił się w Selene. Podeszłam niepewnie do Lauren i objęłam ją w pasie

- Chciała bym móc przytulać cię bez końca - wyszeptała dziewczyna do mojego ucha przyciągając mnie mocniej do siebie

- Masz takie prawo - odszepnełam a ona się ode mnie odsuneła i spojrzała głęboko w oczy, po czym szybko złączyła nasze usta w lekkim pocałunku

- Uuu - Shawn i Selena zawiwatowali jednoczenie

- I mamy uwierzyć, że wy nic? - Lo się uśmiechnęła na słowa naszego przyjaciela

- To jeszcze nic oficjalnego, ale chciała bym żeby było coś trwałego - użyłam niemal tych samych słów, na co ja i Shawn się zaśmieliśmy

- Dobra, nie miziajcie się tylko spadajcie się pakować, ja zadzwonię do rodziców i zarezerwuje bilety - powiedział już wesoło chłopak, a ja i Lauren zrobiłyśmy to co powiedział Shawn. Poszłyśmy się spakować, chodź ubrań mamy stosunkowo niewiele patrząc na szybki obrót wydarzeń sprzed kilku dni.

Chcę żebyś była moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz