18

885 63 3
                                    

Siedzę wygodnie i rozglądam się za oknem. Między nami panuję miła cisza

- Od kiedy kręcą cię laski Cabello? - i po "miłej cieszy" nie zostało ani śladu

- Co cię to interesuje? - zapytałam kąśliwie

- Muszę stwierdzić, że tworzycie miły duecik - przewróciłam oczami

- Do czego pijesz? - warknełam a na jego ryju zagościł szeroki uśmiech

- Dobrze wiemy Cabello, że ty się nie bawisz w uczucia - dogryzł

- Bo się nie bawię - zwruszyłam ramionami. Co go to kurwa obchodzi?

- Obiecałaś jej kolejne spotkanie... Nie zaliczyłaś? - wolę chyba wracać do domu pieszo niż mam go słuchać

- Co cię to interesuje? Książkę piszesz? Tytułu ci brakuje, czy jaki chuj?

- Uspokój się Cabello

- Ale widać, że ty i Selena tworzycie ładną parkę, ciekawe czy dalej by cię tak kochała, gdyby wiedziała o twoich "interesach" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu palcami. Na jego twarzy zagościła wściekłość. Odgryzłam się

- Trzymaj gębę na kłótkę - warknął

- Uspokój się Bleake, przecież oby dwoje dobrze wiemy, że bawisz się Seleną - prychnęłam

- Ty też się niby bawisz Jauregui, ale widzę, że masz do niej słabość. Spierdol coś, to na celownik wezmę właśnie ją - krew odpłynęła mi z twarzy, ale wiem, że muszę zagrać obojętną. Przywdziałam na twarz szeroki uśmiech

- Myślisz, że mnie to ruszy? Jesteś w błędzie - oparłam się wygodnie na fotelu udając kompletnie wyluzowaną

- To lepiej, żebyś nie sprawdzała tego kochanieńka, bo oberwie za to niewinna osoba - powiedział poważnym tonem, na co się tylko zaśmiałam

- Powodzenia Bleake. Nie złamiesz mnie na pewno nie nią. Jest mi kompletne obojętna, tak samo jak ty i te całe twoje narkotykowe gówno w którym kiedyś się zachłyśniesz, pójdziesz na dno i utoniesz

- Jeśli pójdę przez ciebie ty utoniesz razem ze mną

- Masz dwa miesiące na znalezienie kogoś na moje miejsce - powiedziałam sucho

- A jeśli nie?

- To sama odejdę - powiedziałam dobitnie

- To poniesiesz konsekwencje - zwruszyłam ramionami

- To przysługa, więc lepiej szybko sobie kogoś szukaj - powiedziałam stanowczo.

- Jeśli odejdziesz sama, zapłaci za to Lauren - warknął nerwowo. Zaśmiałam się

- Na jakim ty świecie żyjesz? Mówię przecież, że mi nie zależy

- Więc się nie przejmiesz jeśli jej się coś stanie, za twoją wyszczekaną gębę?

- Nie - powiedziałam zdecydowanie z obojętnym wyrazem twarzy. Zacisnął usta, chyba go przekonałam, że Lauren nic dla mnie nie znaczy, ale skąd te moje reakcje na groźby w jej stronę? Spięcie? Złość? Nie chce aby dziewczynie coś się stało z mojej winy, ale mimo wszystko nie powinnam w ten sposób reagować gdy Palant o niej wspominał. Poszułam wibracje telefonu

Lauren

Od razu weszłam w SMS-y i sprawdziłam wiadomość od dziewczyny.

Już tęsknię

Mimo wolnie mały uśmiech wkradł się na moją twarz. Uśmiech? Cabello czy ty się uśmiechasz do własnego telefonu przez wiadomość od dziewczyny, której nie zaliczyłaś? Ten jebany palant ma chyba racje, mam słabość do zielonookiej

Chcę żebyś była moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz