Zobaczymy 2/2

3.7K 172 80
                                    

Godzina 04:28

Ziewająca ruda istotka, z wczorajszym makijażem zmierzała mozolnie schodami na czwarte piętro.

— Ej, mała, połkniesz mnie zaraz, jak jeszcze szerzej rozdziawisz tę buźkę. — Męski głos wyrwał ją z jakże ciekawej czynności.

— Jesteś juuuuuuuż. Umaaaaaaaaawialiśmy się na piątą.

— Nooo, więc co tu robisz? — zapytał z figlarnym uśmiechem. 

— Harry jest już nie do życia. Eeeee to znaczy... — Zreflektowała się, widząc rozbawioną minę chłopaka. — ... śpi, a ja postanowiłam sprawdzić, jak im idzie.

— Wiesz, chyba lepiej niż się spodziewaliśmy.

— Co!? — Ginny pisnęła szczęśliwa.

— Chodź, sama zobaczysz.

Niemalże biegiem ruszyła za chłopakiem. Doszli do schowka na miotły, ten machnął różdżką, cicho wypowiadając zaklęcie, otworzył drzwi. Uchylił je lekko i gestem ręki wskazał dziewczynie, by po cichu zajrzała.
A co zobaczyła?
Siedzących na marynarce chłopaka dwójkę wtulonych siebie młodych ludzi. On tylko w spodniach ona odziana jedynie w jego koszulę. Po podłodze walające się jej buty razem z sukienką. A na twarzach to, co najważniejsze. Po prostu błogi uśmiech.

— Sama widzisz. A teraz już chodź. — Złapał ją delikatnie za ramię, odciągając od drzwi.

— Ale...

— No chyba nie chcesz ich budzić.

— No nie, ale...

— Zostawimy im uchylone, drzwi. Jakoś sobie poradzą, a teraz chodź już. Odprowadzę cię do dormitorium. — Odciągnął ją.

— Myślisz, że się domyśli? — Zapytała, powoli schodząc ze schodów.

— Że to my? Nie wiem może.

— Ale będzie dym, jak się dowiedzą. — Zachichotała, stojąc już przy drzwiach.

— No... do pociągu.

— No do zooooobaaaaczenia. — Pożegnała się, głęboko ziewając.

Pocałowała go w policzek. Już miała zniknąć za drzwiami, gdy ten nagle zawołał.

— Ginny!?

— Tak?

— Luna jest u siebie?

— Z tego, co wiem, to spała dzisiaj w pokoju moim i Lavender. Ale Lavender jest u Tima, więc pewnie jest tam sama.

— Aha. A mogłabyś mi podać hasło do waszego domu? — Zapytał nieśmiało, co lekko rozbawiło młodą Gryfonkę.

— Lwia grzywa.

— Dzięki. Jesteś wielka. — Podbiegł, ucałowawszy ją szybko w oba policzki. Po czym puścił i zaczął się kierować w kierunku wieży Gryfonów.

— Zabini!!! — Krzyknęła za nim. — Mam nadzieję, że wy to raczej tak już na stałe i na poważnie.

— Ja też tak myślę, Weasley. Ja też. — Odkrzyknął i pobiegł do swojej ukochanej.

_______________________________

Godzina 06:07

— Może ci pomóc? — Zapytał, widząc jak dziewczyna delikatnie mówiąc męczy się z zapięciem zamka na plecach.

— Jeśli mógłbyś. — Odwróciła się, uśmiechając się do niego delikatnie.

— Dla ciebie zawsze. — Wyszeptał przy odgarnianiu jej kasztanowych loczków.

W Krzywym Zwierciadle ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz