Obudziłam się, czując ciężar na głowie. Otworzyłam leniwie oczy i o mało co nie zeszłam na zawał, gdy zauważyłam stopę przed twarzą. Szybko ją z siebie zwaliłam, tym samym zrzucając Bradena z kanapy.
-Auć - złapał się za głowę - a to za co?
-Za spanie z twoją nogą - mruknęłam przymrużając oczy.
Chłopak przypatrywał mi się chwilę.
-Rano wyglądasz, jak żmija - powiedział zaspanym głosem.
-Ssspadaj - syknęłam, przez co spotkałam się z śmiechem chłopaka.
Wstałam i złożyłam koc. Zauważyłam koszulkę czarnowłosego. Podniosłam ją i rzuciłam na jego głowę.
-Załóż to. Jak mama tu zejdzie, to pomyśli sobie za dużo - powiedziałam i podeszłam go lodówki. Nie ma nic wartościowego, prócz mleka.
Wyjęłam z szafki miseczkę i wlałam do niej mleko.
-Właściwie czemu wczoraj nie poszedłeś do Jess? Ona jest twoją dziewczyną, a nie ja - cały czas mówiłam, wsypując płatki cynamonowe do miseczki. Podeszłam do kanapy i na niej usiadłam.
-Dzwoniłem do niej. Powiedziała, że bardzo by chciała, ale rodzice jakby się o tym dowiedzieli, to mnie by wykastrowali, a jej podwiązali jajniki - zaśmiał się i poszedł do kuchni.
-A Lucas? - spytałam przegryzając cynamonowe kwadraciki.
-Nie było go w domu - powiedział - próbowałem.
-Musieliście się minąć. Był u mnie - powiedziałam, grzebiąc łyżką w mleku.
-Uu - skomentował - po co?
-Na taniec - odpowiedziałam - skończyło się obitym nosem.
-Pobiłaś go? - spytał poważnie.
-Serio? Sądzisz, że mogłam go pobić - zaśmiałam się - graliśmy w xbox'a no i tak jakoś wyszło.
Braden nie skomentował tego i przyszedł do mnie z szklanką wody. Założył koszulkę i przeczesał wlosy. Nic to nie dało, ponieważ i tak były roztrzepane.
-Idę do domu - powiedział - dzięki za nocleg.
-Ciesz się, że mam w sobie namiastkę skruchy - po wypowiedzeniu słów, włożyłam kolejną łyżkę jedzenia do buzi.
-Tak, jakbyś miała jeszcze jakiekolwiek uczucia - odparł i poszedł do przystawki.
Wstałam i pobiegłam za chłopakiem. Zastałam go, gdy zakładał swoje buty. Koszulka, którą założył była koloru zgniłej zieleni, a spodnie czarne.
-Co mnie tak ilustrujesz? - spytał zawiązując sznurówkę.
-Sprawdzam twój stan głupoty - palnęłam opierając się o futrynę drzwi.
-Po ubraniach? - spytał kpiąco.
-Ubrania mówią o nas najwięcej - powiedziałam triumfalnie.
Chłopak przechylił głowę w bok i spojrzał na mnie z góry na dół. Czułam się skrępowana, gdy mi się tak przyglądał.
-W takim razie jesteś na etapie dziecięcym - parsknął - w końcu ubrania mówią o nas najwięcej.
Po tych słowach wyszedł z domu. Spojrzałam na swoją żółtą pidżamkę. Poprawiłam tylko bluzę i przeszłam do salonu. Podczas, gdy sprzątałam, do pomieszczenia weszła moja mama. Spojrzała na mnie przecierając oczy.
-Cześć córciu - ziewnęła - jak się spało?
To było pytanie retoryczne, czy raczej widziała mnie i Bradena?
CZYTASZ
Meet me
Teen Fiction,, Bo to jest właśnie mój świat, nasz świat" Megan to nieogarnięta dziewczyna, z bzikiem na punkcie słodyczy, oraz pasją do śpiewania. Braden to cichy chłopak, z zamiłowaniem do koszykówki i tak jak Megan - do śpiewania. Nie lubią się, jednak nie da...