Dziś idziemy do domu strachów. Jestem bardzo podekscytowana. Wczoraj wieczorem dzwoniła do mnie mama powiedziała że przyjadą do domu tydzień przed. Jeszcze tylko 2,5 miesiący. (?) . Mac jest słodki. Przedstawił Martynkaę fanom na wcześniejszym koncercie. A ja znowu czuję się jak wyrzutek.
-Martinus chcę pogadać.
-coś ważnego?! Bo układam włosy.
-To co kurwa włosy ważniejsze niż własna dziewczyna?!
-czasami...
-Teraz to się pierdol!-powiedziałam wychodząc z pokoju i trzaskając drzwiami. Jak on tak mógł żeby jakaś tam grzywka była ważniejsza. To po co się pakował w związek ?
Jestem już na pasach mam trochę zaszklone oczy ale jest ok. Jestem już na pasach jakiś menelix prawie we mnie wjechał. Cwel pierdolony.Jestem już w parku muszę wszystko przemyśleć. Siedzę już na ławce ponad pół godziny. Dosiadł się do mnie jakiś zakapturzony chłopak.
-Cześć czemu taka ładna dziewczyna siedzi sama ?
-Przez chłopaka. Jego posrana grzywka jest ważniejsza ode mnie.
-Bywa .
-Rozpatruje trzy myśli
*zerwać z nim.
*dać sobie przerwę
*czy dalej tkwić w tym toksycznym związku.
Co lepsze?
-Sądzę że to drugie.
-Ja też. -chłopak pochylił się nade mną i chciał mnie pocałować. Od razu mu walnełam plaskacza.Ściągnął kaptur... To był Tinus.
-O boże Martinus przepraszam- dotknęłam zaczerwionego miejsca na policzku chłopaka.
-Potrzebujemy czasu-powiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Tak masz rację------------------
Ciąg dalszy nastąpi xdd
CZYTASZ
Czy warto wierzyć? Marcus & Martinus
FanfictionOla z Polski od 3 lat mieszka w Norwegii poznaje tam dwójkę wspaniałych chłopaków . znajomość? przyjaźń?czy coś więcej? Tego dowiecie się jak bedziecie czytać.