Słabość

502 35 10
                                    

~P.O. V. Palette~

Obudziłem się, już wiem że będę mieć zły humor, a czemuż to? Bo mój ojciec jest dziś przez cały dzień w domu, a że on uwielbia mnie wkurwiać mam przejebane dlatego chyba pójdę do Dante. Jeśli ktoś się zastanawia kim jest dla mnie to jest moim chłopakiem. Chodź... W ogóle mi na nim nie zależy.

Wstałem z łóżka i ubrałem swoje codzienne ubranie, zszedłem na dół miałem nadzieję że go jeszcze nie ma, ale jednak siedzi na dupie i wpierdala te swoje odżywcze batoniki. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się chciwie.
- No co tam piggy - Czemu on tak na mnie mówi?!
- Cześć... Różowa tubko... - Odpyskowałem mu, a ten się skrzywił i odwrócił wzrok. Niech se nie pozwal dziad
- Kto jest w piwnicy? Jak ma na imię? Gdzie go znalazłeś? Choruje na coś?
A ten co sobie myśli i co go wzięło na wypytywanie? Olałem go i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie. Usiadłem do stołu z talerzem kanapek.
- Odpowiesz? - Zapytał. O co mu chodzi?
- Wcześniejsza zabawka zdechła, więc musiałem znaleźć sobie nową. A na imię nie wiem jak ma - Powiedziałem obojętnie gryząc kawałek kanapki.
- Bezużyteczny... - Co on powiedział?! Ja bez użyteczny?! Niech spojrzy na siebie!

Wstałem byłem zdenerwowany przez co rozwaliłem talerz. Mówiłem że przez niego będę mieć beznadziejny humor! On po chwili wstał i podszedł do mnie. Dostałem od niego z liścia, chciałem go w tym momencie zabić, ale nie mogłem, teleportował się gdzieś zostawiając mnie tu samego.

Chodziłem w kółko, w pewnym momencie złapałem za krzesło i rozwaliłem go o podłogę przez co rozległ sie głośny huk, chciałem się na czymś wyżyć, aż sobie przypomniałem o tym szkielecie. Otworzyłem drzwi od piwnicy i wszedłem. Chodziłem w kółko myślałem jak go potorturować. Może po prostu połamie mu kości. Uśmiechnąłem się, jego źrenice się zmniejszyły. Podszedłem do niego on zaraz lekko spuścił głowę. Przykucnąłem
- Powiedz, boisz się? - Nic mi nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej zchylił głowę, denerwujący szkielet.
- Zabrakło ci języka w gębie? - Udeżyłem go w twarz, zaczął się trząść. Taaa... Miałem go dziś martretować, ale sam fakt że się mnie boi mi wystarcza jak narazie, ale jednak nie chcę pokazać skruchy czy coś
- Za milczenie dostaniesz po mordzie, więc jak odezwiesz się? - Bał się i to bardzo, o jeżu jaki ze mnie sadysta... Jeatem z siebie dumny!
- B-błagam nie... - Powiedział tylko to, słabiutko

Chciałem zobaczyć jego twarz, ale on bał się mojego spojrzenia, więc chciałem łagodnie do niego dojść i "zaprzyjaźnić" a później wbić mu w plecy nóż hehe
- Jeszcze się nie znamy, jestem Palette a ty? - Nie odzywał się - Nie chcesz mówić to nie

Wstałem i ruszyłem do wyjścia, później się z nim policzę
- Goth... Mam na imię Goth... - O proszę, księżniczka się odezwała, ma szczęście. Uśmiechnąłem się i po prostu wyszedłem z piwnicy. Zamknąłem za sobą drzwi. Postanowiłem popisać z ludźmi na mssie.

Dużo osób do mnie pisało i aż to zaczęło mnie wkurzać, więc zacząłem to ignorować.

Godzina 02:00 nie mogę spać. Kręcę się i kręcę. Eh... Znów będę mieć wory pod oczodołami. Po wielu zmaganiach w końcu zasnąłem.

~Time Skip~

Ta rutyna mnie już dobija. A ten szkielet dalej może myśleć że może pozwolić sobie na wszystko, pokażę mu kto tu żądzi!

Wziąłem nóż ze szafki nocnej i skierowałem się do pomieszczenia gdzie znajduje się Goth. Stanąłem za drzwiami, chciałem rzucić ostrzem, ale jednak podeszłem do niego. Przykucnąłem i zrobiłem mu małą rane na policzku. Czemu małą? Przecież mógłbym mu połamać szczękę albo go pociąć a ja tak po prostu zrobiłem mu malutką kreseczke. Co się ze mną dzieje? Ten dzieciak źle na mnie działa, mam nadzieję że jutro mi przejdzie.

Położyłem przed nim ten nóż i ruszyłem do wyjścia, jeszcze na niego zerknąłem. Skulił się heh. Po co zostawiłem tutaj nóż? Bo zastanawiam się czy się zrani. Mam nadzieję że nie, no bo ja chcę to zrobić, chcę go torturować.

Poszedłem na łóżko i tak po prostu zasnąłem.

~~~
Maratonik czas start :D

Pesymistyczny Świat (Fell!Goth x Fell!Palette) [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz