Babeczki

440 43 62
                                    

~P.O. V. Goth~

Obudziłem się eh... Znów ta rutyma. Wykąpać się, umyć zęby i się ubrać. To takie logiczne rzeczy które robię zawsze rano. Zszedłem na dół. Pewnie rodzice będą zachowywać się jak by nic się wczoraj nie działo i tak już się do tego przezwyczaiłem, więc to żadna różnica. Usiadłem do stołu. Na śniadanie Geno przyrządził naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Ta... Niby super smacznie, ale ja nie mam ochoty jeść. Dalej jestem przygnębiony. Palette mnie skrzywdził i nie wyrzucę z czaszki tak po prostu jego słów. Poczułem jak łza spływa po moim policzku. Zaraz ją starłem rękawem od koszulki, ale jednak mama to zauważyła.

Znów to samo, oni zjedli, ja się bawię.
- Jedź - Powiedział stanowczo Geno. Myśli że mnie ruszy jego rozkaz. Odsunąłem talerz, ale dalej siedziałem łokciem opartym o stół.
- Nie mam ochoty na jedzenie. - Powiedziałem obojętnym głosem przy czym też wywróciłem oczami. - Mogę odejść od stolu? - Zapytałem. Jakoś nie chcę się kłócić z Reaper, ale i tak nadejdzie sprzeczka między mną a ojcem. Tak jest zawsze rano, przy śniadaniu, gdy nie chcę jeść.
- Goth jesteś teraz słaby, dlatego nie obchodzi mnie czy ty chcesz czy nie, masz to wpierdalać, rozumiesz? - Powiedział dość zdenerwowanym głosem Geno
- Dobra zjem! - Przysunąłem talerz do siebie. Wbiłem widelec w naleśnika i zjadłem jeden kawałek - I tak to zwymiotuje. - Powiedziałem krojąc kolejny kawałek. Śmierć złapała za moją rękę. Co ja znów zrobiłem?
- Nie jedz - Powiedział to Reaper?! Wow... Nie wierzę. - Zrobię ci babeczki, może być? - Powiedział Reaper przy czym zaczął wstawać. Wolę moje kochane babeczki niż jakieś gówno i może babeczki mi poprawią trochę humor, mam taką nadzieję.

Po dłuższej chwili Reaper przyniósł mi cały talerz babeczek. Mniam.
- No cupcake masz zjeść to wszystko, bo jak nie, to ci to wepchne do gardła. Rozumiesz? - Przytaknąłem i zacząłem zajadać.

Zjadłem. Wow pierwszy raz rano zjadłem śniadanie po dobroci. Wstałem i zacząłem się kierować do swojego pokoju.
- Goth wytłumaczysz mi dlaczego wczoraj byłeś w takim stanie? - Powiedział Geno, przez co się zatrzymałem. Fuck... Myślałem że będą mieć to gdzieś czy coś.
- Miałem taki kaprys - Powiedziałem obojętnie znów kierując się do pokoju, ale ktoś użył na mnie magi i mnie przyciągnął, to pewnie Reaper. Siedziałem teraz na kanapie eh... Nie mogę się ruszyć.
- Co sie stało przez ten czas co nas nie było? - Zapytał Reaper ze złością w głosie.
- Nic... - Chciałem skrzyżować ręce na klatce piersiowej, ale nie mogłem i jeszcze za moją odpowiedź dostałem z liścia, tym razem od Geno. - Eh... Dobra, więc... - Zacząłem opowiadać wszystko co się tutaj stało.

Skończyłem opowiadać to co mnie spotkało, przez co znów zacząłem płakać eh... Geno położył swoją dłoń na moim ramieniu i zaczął rozmowę.
- Goth nie powinieneś się nim przejmować
- Jak mam się nim nie przejmować?! - Powiedziałem zirytowany - Ja go kocham... A że ty nie wiesz co to miłość to lepiej się nie wypowiadaj.
- Jak byś chciał wiedzieć, wiem co to miłość, też kiedyś byłem zakochany i mogłem dla niego zrobić wszystko, ale to się skończyło bo mnie skrzywdził i się od kochałem i teraz jestem z tym debilem
- Ej wypraszam sobie nie jestem debilem! - Wtrącił Reaper. Geno położył dłoń na jego kości policzkowej. Jak zaczną się całować to zwymiotuje.
- Jesteś - Powiedział spokoinie Geno z uśmieszekiem, a Reaper się załamał heh. - A wracając do ciebie Goth... Więc... - Skrzywił się. Spojrzał na Reaper'a i znów wzrokiem wrócił do mnie. O co chodzi? - Eh... Powinieneś porozmawiać z Palette.
- Nie mam o czym z nim rozmawiać, znudziłem mu się. - Obiąłem się rękami.
- Poprostu idź z nim porozmawiać - Przytaknąłem. Z niechęcią ruszyłem do jego domu.

Byłem już przed jego domem. Miałem już zapukać, ale... Bałem się? Więc miałem już iść, ale ktoś otworzył drzwi, a był nim...

Pesymistyczny Świat (Fell!Goth x Fell!Palette) [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz