Dlaczego?

474 39 16
                                    

~P.O. V. Goth~
~Time Skip~

Leżałem na łóżku. Nie otwierałem oczu, ale zapach z tego pomieszczenia był mi znajomy. W końcu otworzyłem oczy. To był mój pokój, czemu tutaj jestem? Czy Palette mnie tutaj przyniósł? Nawet jeśli to czemu to zrobił? Eh... Tyle pytań a zero odpowiedzi.

Usiadłem, przetarłem twarz ręką. Wstałem i wyszedłem z pomieszczenia. Miałem zamiar z tąd uciec, ale napotkałem Geno... Ale jednak często trzymał moją stronę, ale tak samo bał się ojca jak ja eh... Niby Geno mnie nie chciał, chciał mnie zabić jak byłem niemowlakiem, ale jednak żyję.
- Obudziłeś się? Okej... Ale teraz lepiej nie schodzi na dół, ojciec siedzi na krześle i czyta gazetę. Jest bardzo zdenerwowany. No ale... i tak staniesz z nim twarzą w twarz, więc czy jest sens się ukrywać? - Niby pomocny, ale jest pesemistyczny i tak jeszcze bardziej mnie dobija. Poszedł do toalety. Dobra idę tam.

Zszedłem na dół. Siedział i czytał, tak jak powiedział Geno. Dobra raz kozi śmierć heh. Powoli kierowałem się do wyjścia. Byłem już tak blisko drzwi. Już miałem złapać za klamkę i ją przekręcić.
- A ty się gdzie wybierasz? - Odezwał się, mam przejebane, a tu nie mogę używać mocy, jest tu jakaś blokada, więc nie mogę się teleportować. Znaczy on może używać mocy bo to przecież bóg śmierci nie? I mu wszyyyystko wolno.
- Idę się przejść.
- Czy ja ci pozwoliłem gdzieś wychodzić? - Przełknąłem silne.
- Nieeeeee, ale muszę się dotlenić
- Nic nie musisz i wracaj do pokoju, za nie długo ma być obiad, zawołam cię. - Pokierowałem się do swojego pokoju, nie lubię go, jest strasznie stanowczy i na nic mi nie pozwala, ale jeśli dojdzie co do czego to mnie obroni eh...

Leżałem na łóżku i czytałem książkę. Odwrucił moją uwagę głos Reaper'a, wołał mnie na obiad. Odłożyłem książkę na łóżku i poszedłem na dół. Usiadłem do stołu. Ziemniaki, mielone i buraki eh...

Wszyscy zjedli tylko ja widelcem bawię się ziemniakami. Nie jestem w ogóle głodny. W sumie po co ja tu siedzę? Odsunąłem talerz od siebie i miałem wstawać od stołu, ale ojciec mnie zatrzymał.
- Nic nie zjadłeś. - Trzymał mnie za nadgarstek i patrzył na mnie. Dalej siedziałem.
- Nie jestem głodny - Przewróciłem oczami. Reaper spojrzał na moją rękę, na moje nie szczęście widać było parę blizn, które sam sobie zrobiłem. Podwinął mój rękaw. Teraz to było widać moje blizny. Mam przejebane?
- Co to jest? - Zapytał się
- A nie widać? - Trzepnął mnie w głowę. Cicho powiedziałem "auć"
- Z kąd masz te blizny? - Był stanowczy eh... Powiedzieć prawdę czy skałamać? I tak się domyśli że kłamie eh... Co mi szkodzi...
- Pociąłem się, wiele razy - Dał mi z liścia. Co ja takiego zrobiłem?
- Dlaczego to zrobiłeś?! Dajemy ci wszystko co tylko chcesz! Więc czemu to zrobiłeś?! - Wstał i krzyczał na mnie. Nie wiem czemu, ale łzy zaczęły mi spływać po policzku.
- Niby mam wszystko, ale miłości od was nigdy nie dostałem. Tylko na mnie narzekacie... - Powiedziałem spokojnie. On znów mnie uderzył. Tym razem spadłem z krzesła. On odszedł. Zostawił mnie. Geno podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Przyjąłem jego pomoc. Wstałem i spojrzałem na Geno, łzy mi leciały po policzku. Nie mogę tego kontrolować. Spuściłem głowę.
- Dlaczego? - Szepnąłem. Wybiegłem z domu. Znów to samo. Biegnę i nawet nie wiem gdzie. Zatrzymałem się, znów park. Upadłem na podłogę. Wyciągnąłem żyletkę z kieszeni. Znów się pociąłem, tylko tym razem bardzo mocno. Od utraty krwi straciłem przytomność.

Ktoś mnie niósł... Ale nie mogłem tego kogoś zobaczyć, widziałem wszystko jak przez mgłę. Aż w końcu znów zemdlałem.

Pesymistyczny Świat (Fell!Goth x Fell!Palette) [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz