Po raz kolejny przychodzę do Was z mała odskocznią od mojego dotychczasowego opowiadania, ale wpadł mi do głowy pomysł może jest słaby, jednak mam nadzieję, że się Wam spodoba i dobrze będzie się go czytało 😉. Jest to bardzo duży spontan, więc z góry przepraszam za błędy i niedociągnięcia🙈.
Pozdrawiam Was serdecznie i miłej lektury 😁.
Bardzo serdecznie dziękuję za tak liczne czytelnictwo mojego opowiadania i wszystkie komentarze oraz miłe słowa 😀
Przepraszam z góry Was Moje Kochane kobiety; reiteranna awi_nasygnale mikasamikasa12, że nie jest to część na jaką czekacie 😔❤.
Jednak na chwilę obecną tylko tyle przyszło mi do głowy 😊.
A na koniec :
Przyjmij życzenia Babko kochana od drugiej Baby z samego rana, niech Twój dzień cały będzie radosny trzymaj się Babo, aby do wiosny👍😗😍❤.
Miłego dnia kobitki 😗.
______________________________________________________________________Marcowy poranek powitał Warszawę słońcem, które napełniało szczęściem i wywoływało uśmiech na twarzach przechodniów spieszących się do pracy, szkoły czy też na uczelnie. Wyścig z czasem jednak nie dotyczył rodziny Banachów, Zosia z powodu kataru została w domu a Anna i Wiktor mieli wolne, wiec wszyscy mogli dłużej poleniuchować, takie przynajmniej było założenie.
Pierwszy tego dnia obudzony owymi promieniami słońca Wiktor bacznie przyglądał się swojej żonie, która słodko spała i wyraźnie śniła o czymś miłym, co zdradzał uśmiech na jej malinowych ustach. Postanowił ją obudzić, by dowiedzieć się co takiego jej się przyśniło, pocałował ja w czoło a kobieta zaczęła powoli otwierać oczy
- Dzień dobry, dlaczego mnie budzisz, jak mam taki piękny sen? – pytała zaspanym głosem nie otwierając oczu.
- Dzień dobry, bo chce się dowiedzieć co wywołało ten uśmiech na ustach mojej żony – mówił pożądliwie chcąc ją pocałować.
- A nie powiem! To moja słodka tajemnica a poza tym to już nie pamiętam – powiedziała przekornie, odwracając się plecami, uniemożliwiając tym samym pocałunek.
- Anka! Mi możesz powiedzieć wszystko, przecież wiesz... – pocałował ją w ramię.
- Może Ci kiedyś powiem... - droczyła się z nim, otwierając oczy, odwróciła si, po czym skradła pocałunek z jego ust.
- A nie możesz teraz? Co? – czarował głosem łapiąc ją w objęcia i całując namiętnie.
- Niestety nie, bo już się całkiem zamazało w mej pamięci – zaśmiała się, kiedy się od siebie oderwali.
- Dobra niech Ci świeci, ale i tak znajdę sposób by się tego dowiedzieć! – ponownie zatopił swoje usta w jej i zaczął błądzić rękami po ciele blondynki.
- Wiktor, która godzina? – zapytała miedzy pocałunkami, odrywając się od bruneta.
- 8.30 a po co Ci to wiedzieć, wolne mamy a poza tym szczęśliwi czasu nie liczą!- mówił wracając do pocałunków.
- O matko to muszę się zacząć zbierać... - prawie krzyknęła, oderwała się od męża i gwałtownie wstała z łózka.
- Anka! W takim momencie przerywasz! A właściwie to gdzie Ci tak spieszno co? – pytał lekko zirytowany i zdziwiony zachowaniem żony.
CZYTASZ
Anna i Wiktor Banach
FanfictionAnna i Wiktor są już małżeństwem, mają córkę Zosia i synka Kube. Oboje są lekarzami karetki pogotowia ratunkowego, pracują w jednej stacji. Obecnie Anna jest na urlopie macierzyńskim i zajmuje się domem i 2 miesięcznym dzieckiem. Wiktor by zapewnić...