"Oj Banach, Banach..."

1.8K 33 10
                                    

Majowe słońce wpadało promieniami do sypialni Banachów budząc Annę, która zaspanym wzrokiem spostrzegła na zegarze godzinę 6.00, kobieta wyswobodziła się z objęć męża i zakładając jego koszulę po cichu opuściła sypialnie.

Z parującym kubkiem kawy usiadła na kanapie, wzięła do ręki telefon i zaczęła oglądała filmiki, które znajdowały się na urządzeniu. Było ich mnóstwo jednak Anna oglądała tylko te z Zosią i Kuba w roli głównej, podczas seansu towarzyszyły jej ogromne emocje, kobieta na przemian śmiała się i płakała.

- Mój kochany synek i córeczka – gładząc ekran telefonu.

Pochłonięta nie zauważyła upływu czasu oraz męża, który jej się bacznie przyglądał od pewnego czasu, Wiktor podszedł do żony i kładąc rękę na jej ramieniu wyrwał ją z zamyślenia.

- Przestraszyłeś mnie – kobieta aż podskoczyła upuszczając telefon.

- Przepraszam nie chciałem – usiadł obok niej podnosząc i podając urządzenie.

- Dziękuję – posłała mu słaby uśmiech.

- Tęsknisz za nimi co? Nie ma ich tu jedną noc a Ty już nie możesz sobie miejsca znaleźć, prawda? – mówił obejmując ją ramieniem i skradając z jej ust pocałunek.

- Zgadza się, rozgryzłeś mnie –pomimo łez uśmiechnęła się oddając pocałunek.

- Za dobrze Cię znam Kochanie – zaśmiał się.

- Wiktor ja nie umiem już bez nich żyć, to Zosia i Kuba nadają sens mojemu życiu! To dzięki nim chce mi się co rano wstać, nawet jak mam ciężki dzień to ich uśmiechy powodują, że wszystko odpuszcza i każdy dzień jest piękny, oczywiście Ty również jesteś moim motywatorem, takie wieczory, noce tylko we dwoje są cudowne, uwielbiam je!!! Jednak ja już chyba przesiąkłam matczyną miłością i brakuje mi zapachu Naszego małego szkraba czy też radosnego śmiechu Zosi wpadającej do kuchni czy Naszej sypialni, bez nich ten dom jest pusty, chyba że mi się wydaje? – zakończyła swój monolog wtulając się w mężczyznę.

- Masz rację Kochanie, zgadzam się z Tobą jak najbardziej, dom bez dzieci jest pusty. Jednak skoro mamy jeszcze ten czas tylko dla siebie to wykorzystajmy go, bo nie wiadomo kiedy znów nadarzy się tak okazja, co Ty na to? – zapytał zadziornie rozpinając kolejne guziki koszuli, aż wreszcie się jej pozbył.

- Pan doktor straszenie wymagający i spragniony bliskości się zrobił w ostatnim czasie, czy mam się martwić? – zapytała pomiędzy pocałunkami.

- Nie Pani doktor to podobno normalne u młodych małżonków, że z łóżka nie wychodzą przez długi czas – śmiała się pieszcząc jej ponętne ciało kawałek po kawałku

- Wariat z Ciebie Wiktor, ale za to Cię kocham – złożyła namiętny pocałunek na jego ustach, to był dla niego znak, że nic nie stoi na przeszkodzie by znów byli jednością. Kochali się w różnych pozycjach wykorzystując napotkane sprzęty domowe, po czym udali się do łazienki gdzie po raz kolejny przekazali sobie uczucia i wzięli wspólną kąpiel.

- Uwielbiam Cię i takie poranki – mówił Wiktor całując żonę.

- Też Cię uwielbiam Kochanie – powiedziała oddając pocałunek.

Anna sprzątała mieszkanie po upojnych chwilach, natomiast Wiktor po śniadaniu, nagle rozdzwonił się telefon Wiktora.

-Halo, słucham...

- Tato jest obok Ciebie mama? – Zosia mówiła szeptem.

- Nie jest w sypialni, a o co chodzi? – pytała zaciekawiony.

Anna i Wiktor Banach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz