"Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej"

1.6K 31 9
                                    

Dobry wieczór kochani! 😊

Dawno mnie tu nie było i zaniedbała Was troszkę 🙈

Jednak postanowiła Wam to wynagrodzić... i napisałam troszkę dłuższą część, która mam nadzieję przypadnie Wam do gustu choć odrobinę...

Jutro tj 3 grudnia minie rok jak jestem tutaj z Wami ❤

Z tej właśnie okazji chciałam Wam wszystkim podziękować, że zaglądacie tutaj, ocenialiście moje opowiadania, to dla mnie ogromna radość, kiedy widzę, że ponad 16 tysięcy razy zostało wyświetlone to co tutaj publikuję...
DZIĘKUJĘ 😘

Przepraszam, że czasem zawodziłam i nie spełniłam Waszych oczekiwań 🙈.

Dzięki wattpad nawiązałam kilka znajomości, które z czasem przerodziły się w przyjaźnie, które trwają po dziś dzień!

Moje kochane
awi_nasygnale
reiteranna
mikasamikasa12
to dzięki Wam jeszcze tu jestem i nie skapitulałam 🤣. Właśnie Wam dedykuje tą część 😍.
KOCHAM ❤💕

Do zobaczenia! 😉

_______________________________________________________________________

Zegar ścienny wskazywał czwartą rano, kiedy Wiktor odwrócił się na łóżku, by przytulić się do ukochanej, jednak nie było jej obok, więc postanowił ruszyć na poszukiwania, a że Kuba spał spokojnie w łóżeczku więc mógł opuścił sypialnie. Anny nie było w żadnym z pomieszczeń domu, dopiero kiedy przechodził przez salon zauważył uchylone drzwi na taras a za nimi na jednym z foteli skuloną i okrytą kocem blondynkę z parującym kubkiem w rękach. Anna była pogrążona w swoich myślach, więc podszedł ostrożnie, delikatnie by nie wystraszyć kobiety położył dłonie na jej ramionach lekko je masując.

- Kochanie, co sie dzieje dlaczego Ty nie śpisz? I czemu mnie nie obudziłaś? - zapytała patrząc w przestrzeń przed sobą nie przerywając masażu i całując ją w głowę.

- Obudziłam się i nie mogłam zasnąć, więc wyszłam tutaj posiedzieć, Ty masz za sobą ciążki dzień a poza tym tak słodko spałeś, że grzechem było by Cię budzić - mówiła głosem pełnym smutku wstając by odłożyć kubek na stół.

- Trzeba było to zrobić, wiesz jak się wystraszyłem kiedy zorientowałem się, że nie ma Cię obok mnie. To co teraz wracamy do łóżka? - zapytał zajmując jej miejsce, pociągając ją na swoje kolana i mocno przytulając. -Stopy masz już lodowate, niech zgadnę chodziłaś boso po trawie, nie mylę się prawda? Jeszcze tego brakuje byś się teraz przeziębiła! - spojrzał na nią podnosząc do góry prawą braw.

- Jak Pan mnie dobrze zna doktorze - otarła się o jego twarz. - Wiesz przecież, że to pozwala mi się odprężyć i wyciszyć- wtuliła się w niego.

- Oj Anka, Anka i co ja mam z Tobą zrobić? - pytał z lekkim uśmiechem trzymając ją w ramionach.

- Kochaj mnie! - szeptała mu do ucha.

- Myślę, że to da sie zrobić - zaśmiał się i pocałował w usta. - Wiesz Ty naprawdę czasem zachowujesz się jak dziecko i należało by Ci się solidne lanie... - mówił lekko zdenerwowany, kiedy się od siebie oderwali.

- W każdym z Nas drzemie wewnętrzne dziecko Panie Banach - ocierała nosem o jego nos.

- Sugerujesz, że ja nie ma tego dziecka w sobie? - złapał jej twarz w dłonie by spojrzeć jej prosto w oczy.

- Nic podobnego, wiem że je masz i nie raz się o tym przekonałam... - zaśmiała się skradając całusa z jego ust.

- Masz szczęście, że takiej odpowiedzi udzieliłaś, bo inaczej musiałbym przeprowadzić poważną rozmowę - pogroził jej palcem. - Teraz wracajmy do łóżka, bo za chwilę naprawdę się przeziębisz i będę musiał Cię położyć w szpitalu by mieć na Ciebie oko a tego chyba nie chcesz, prawda? - oznajmił z powagą, poczym opatulił ją kocem i wziął w ramiona w celu zaniesienia do sypialni.

Anna i Wiktor Banach Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz