- Tak wysłaściwie to chciałem Cię przeprosić za, to co powiedziałem. - Spojrzał na mnie w końcu, a jego twarz wyrażała skruchę. - Mam nadzieję, że wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć, po prostu byłem bardzo wkurzony i chyba przestraszony.
Chłopak spuścił głowę, a ja zaczęłam zastanawiać się czy on naprawdę tego żałuje. Patrząc na chłopaka można było stwierdzić, że naprawdę jest smutny przez zdarzenie z rana, ale to jednak mój brat i trochę to znam.
David to dobry kłamca, nawet bardzo dobry.
Pamiętam jak jeszcze jako dziecko ciągle oszukiwał rodziców. Robił to nawet w najmniej potrzebny sytuacjach. Co z tego, że nieraz uratował mi dzięki temu dupę, skoro jeszcze więcej razy wkopał mnie do rodziców. Tak bardzo go wtedy nienawidziłam.
- Przestraszony? - zapytałam zdziwiona. Rozumiem, że mógłby być z tego powodu zły, wściekły, wkurwiony i nie zdziwiłbym się jeżeli chciałby mi przyłożyć, ale żeby był wystraszony? Nie dałam mu do tego powodów.
- No tak - powiedział niepewnie, drapiąc się po głowie.
Okey, był serio zdenerwowany.
- Dlaczego, co ja powiedziałam takiego, żebyś się wystraszył? - poprawiłam się na łóżku, zerkajac na godzinę w telefonie.
- Że ten.. że pewnie mam.. ten - jąkał się, a ja zaczęłam sobie wszystko przypominać.
Wywrócił się o walizkę. Zaczęliśmy się przez to kłócić. Powiedziałam, że ma hiv, a on wtedy nazwał mnie dziwką. Miałam łzy w oczach. I..
Czekaj, powiedziałam, że pewnie ma hiv?
Czy on się tego wystraszył?
- Hiv - mruknęłam cicho. - Powiedziałam ci, że masz hiv - dodałam nieco głośniej, a chłopak odchrząknął.
- W sumie nie powiedziałaś, że mam tylko, żeby jakaś mnie zaraziła. - Posłałam mu smutne spojrzenie, ale chłopak i tak tego nie widział, bo jego głowa nadal była opuszczona w dół.
- Wiesz, że ja też tego nie miałam na myśli. - Przybliżyłam się do niego, robiąc minę zbitego psiaka.
- Myślę, że jednak miałaś. - Spojrzał na mnie jak na debilke.
- No dobra miałam - westchnęłam, a chłopak zmarszczył brwi i uważnie mi się przyglądał.
Mam coś na twarzy, czy co?
- No co?
- Co ci się stało? - warknął.
- Co? - zapytałam zdziwiona.
O co mu chodzi? Zdziwił się, że siedzimy razem rozmawiając i nie upszykszając sobie nawzajem życia? Rozumiem, że to zdarza się bardzo rzadko, ale dlaczego to go wkurzyło?
- Twoja twarz.
- Moja?
- Nie, kurwa, moja - powiedział sucho, a ja wywróciłam oczami.
- Ale co z nią nie tak?
- Victoria, twoja twarz jest sina i spuchnięta, a ty się mnie jeszcze pytasz? To ja powinienem się pytać Ciebie co ci się stalo.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, dotykając dłońmi swojej buzi. Faktycznie była trochę opuchnięta i jeszcze trochę mnie bolała lewa strona, ale nie sądziłam, że będzie coś widać. Na pewno nie tak szybko.
- Oh, to nic - szepnęłam, wzruszając ramionami. - Ty lepiej powiedz mi co się stało z twoim okiem?! - zmieniłam temat.
Jego oko naprawdę nie wyglądało za dobrze, było dookoła opuchnięte i całe fioletowe. Naprawdę ktoś kto mu przywalił, musiał się postarać, żeby zostawić po sobie taki ślad. Oczywiście byłam trochę zmartwiona, bo bałam się kto i dlaczego mógł mu to zrobić. Wiedziałam jednak, że nie mogę sama siebie dołować, bo David kiedyś często przychodził do domu pobity, albo z jakimiś zadrapaniami na pięściach. Raz nawet rodzice byli zmuszeni, żeby pojechać z nim do szpitala, bo miał rozcięty łuk brwiowy i musieli go zszywać.
CZYTASZ
Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część ♡
RomanceŻaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.