12.♡

4K 141 28
                                    

Sobotę spędziłam w łóżku, oglądając mój ulubiony serial. Słodkie kłamstewka to coś co kocham. Mimo to, że niektóre rzeczy tak bardzo się powtarzają, to mnie to nie przeszkadzało. Chciałam dowiedzieć się kto jest A.* Kto chciał, żeby dziewczyny cierpiały, a Alison umarła? Ten serial jest trochę pogmatwany, ale i tak go uwielbiam.

Niedziela niestety nie była taka przyjemna, ponieważ cały dzień spędziłam na nadrabianiu materiału. Robiłam sobie przerwy tylko na korzystanie z toalety, jedzenie i pisanie z Sarah. Dziewczyna była taka podekscytowana tym, że jutro się zobaczymy i będzie mogła mi opowiedzieć co się działo na jej małych "wakacjach". Wiem, że będzie chciała przyjść do mnie, a jeszcze nie zdarzyłam poinformować jej, że aktualnie pomieszkuję z jej byłym chłopakiem.

Ziewnęłam, kiedy pani od angielskiego opowiadała o starym człowieku, który wypłynął na morze, żeby w końcu coś złowić. Jestem pewna, że ta lektura dołączy do mojej listy znienawidzonych lektur. Ta książka może i nie była gruba, ale strasznie nudna. No i bez sensu jak dla mnie, ale kto by mnie pytał o zdanie. Na pewno nie pani profesor. Tak więc "Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingway'a znajduje się na drugim miejscu głupich lektur, które są do dupy. Zaraz po "Romeo i Julia" Williama Szekspir'a, a przed "Hobbitem", J.R.R. Tolkien, którego nienawidzę tak samo jej reszty lektur i nienawidzę sensu, dlaczego w ogóle mielibyśmy to omawiać w szkole, tak samo zresztą jak "Władcy Pierścieni".

Jeszcze w pierwszej klasie wykłócałam się z panią, że Romeo i Julia, to nie książka o prawdziwej miłości, tylko o dwójce chorych psychicznie ludzi, którym nudziło się w życiu, więc postanowili się zabić. Nie zrobili tego z miłości, co to, to nie. Oni po prostu zrobili to na złość rodzicom, bo zabraniali im robienia tego czego chcą. Zakazany owoc zawsze smakuje najlepiej, prawda?

Wstawiła mi wtedy jak dla niej "odpowiednią" ocenę i zadzwoniła do moich rodziców. Nie miałam problemów z tego powodu, bo dzięki temu cała szkoła o tym mówiła, więc moja mama mogła czerpać z tego korzyści. Po tym wszystkim postanowiłam, że już więcej tego nie zrobię, żeby nie przyciągać uwagi innych osób. Oczywiście, że złamałam obietnicę, gdy dowiedziała się, że będziemy czytać Hobbita, a w następnej klasie Władce pierścieni. Powiedziałam jej co myślę na ten temat, że przecież ta książka nie jest wartościowa i nie możemy się z niej niczego nauczyć, a poza tym powinniśmy czytać dzieła, które nie były stworzone przez wybitnych pisarzy. Takich jak "Igrzyska śmierci", "Bez mojej zgody",  czy choćby "Papierowe miasta". To dopiero są książki, a nie jakieś "Romeo i Julia", no proszę was.

- Widzę, że znowu ci się nudzi Vicky - skomentowała sorka.

Ale pani jest spostrzegawacza.

- Od kiedy jesteśmy na ty Oliver? - prychnęłam.

- Co powiedziałaś?! - burknęła wkurzona.

- Spytałam się grzecznie, od kiedy przeszłyśmy na ty? - powtórzyłam powoli, ale dobitnie.

- Nie przeszłyśmy. - Wywróciłam oczyma. To dlaczego w takim razie mówisz do mnie Vicky?

- Myślałam, że tak skoro nazwała mnie pani "Vicky". Wydaję mi się, że jest Pani na tyle dorosła, że wie iż, powinna pani zwracać się do uczniów pan, pani, albo po nazwisku. Jesteśmy chyba na tyle dorośli, żeby zwracać się do siebie jak na dojrzałych ludzi przystało - stwierdziłam.

Moze nie powinnam tak reagować, ale po prostu nienawidzę, gdy ktoś mówi do mnie Vicky. Kiedyś było inaczej, ale to się już zmieniło. Pomimo upływu czasu dalej sprawia mi to ból i robię się wściekła.

- Myślę, że ty jesteś jeszcze gówniarzem, żeby mówić mi jak mam się do Ciebie odzywać! - Jej twarz robiła się coraz bardziej czerwona, gdy wolnym krokiem podchodziła do mnie.

Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część  ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz