42. ☆

2.5K 154 46
                                    

Uśmiechnąłem się, zatrzymując samochód w dobrze znanym mi miejscu. Wiedziałem, że dziewczyna obok nie wie co tu robimy, ani gdzie się znajdujemy.

‐ Gdzie jesteśmy Isaac? ‐ zapytała się ze zdziwioną miną.

- Zaraz zobaczysz. ‐ Spojrzała na mnie z ukosa. Zaśmiałem się z jej uroczej miny. - Nic Ci nie zrobię, przysięgam. Uwierz, że Ci się spodoba.

- Jesteś tego pewny? Bardzo boję się pająków, a to miejsce wyglada na pełne tych paskudztw. - Podążyłem swoim wzrokiem za jej. Wpatrzona była w stary ceglany hangar, który kiedyś służył nam za przechowywalnie broni. Niestety po walce z Redsami musieliśmy zmienić jego położenie. To zdarzyło się ponad cztery lata temu, od tamtego czasu nic tu nie było takie same. Budynekiem zajęła się przyroda, przez co stał się bardziej mroczny, ale także bardziej fascynujący.

- Ufasz mi? - zapytałam poważnie patrząc z jej piękne oczy. Kiwnęła niepewnie głową. - Jeśli tak to złap mnie za rękę.

Wyciągnąłem dłoń w jej stronę, a ona szybko ją złapała. Nie mogłem się powstrzymać, żeby jej nie pocałować, dlatego pociągnąłem ją do siebie, aby połączyć nasze usta. Dziewczyna jak zwykle oddała pocałunek z wielką przyjemnością. Kocham.. Co ja gadam ucielbiam smak jej ust, uwielbiam jej zapach, uwielbiam ja całą. Każdy centrymet jej skóry musi należeć do mnie, bo bez niej czuję się jakbym był nikim. Jakbym nic nie znaczył w tym durnym świecie. Nie oddam jej nikomu, nawet jakby David kazał mi ją zostawić.

- Chodź - powiedziałem z uśmiechem i zaprowadziłem za budynek. Po drodzę poprosiłem ją, aby zamknęła oczy, co oczywiście zrobiła, ale po paru sprzeciwach. Jak zwykle wszystko musiała wiedzieć. - Już możesz otworzyć.

Przeglądałem się dziewczynie, żeby zobaczyć jej reakcję, której się spodziewałem. Była w szoku, ale pozywtywnym. Przenosiła wzrok z małego jeziorka na kładkę i stół z zapalona świeczką, który na niej stał. Przyłożyła do do ust i zaczęła piszczeć, a ja tylko mogłem się z niej śmiać. Była tak cholernie urocza i seksowana za razem, że miałem ochotę wziąć ją tu i teraz. Musiałem się powstrzymać, żeby nie popsuć swoich planów.

- Podoba Ci się? - zapytałam, choć wiedziałem jaka będzie odpowiedź.

- Jasne, że tak, jeszcze głupio pytasz! - zaśmiała się, nadal będąc pod wrażeniem tego co dla niej przygotowałem. - A z jakiej to okazji?

Posłałem jej szarmancki uśmiech i przykunąłem przed nią. Miałem ochotę wywrócić oczyma na jej podekscytowanie, ale wszystkimi siłami się powstrzymałem.

- Różyczko, czy chciałabyś oficjalnie zostać moją dziewczyną? - zapytałem lekko poddenerwowany. Nie wiedziałem czy dziewczyna oczekuje ode mnie czegoś więcej niż kilku niewinnych pocałunków. 

- Oficjalnie to znaczy, że powiemy Davidowi? - Potrząsnąłem głową. Victoria zrobiła smutną minę. Chciałbym móc powiedzieć o nas wszystkim, ale wiedziałem, że to nie wypali. Jej brat prędzej by nas zabił niż pozwolił być razem.

- Obiecuję, że gdy przyjdzie odpowiedni moment to wszystkim o nas powiem, jeżeli się zgodzisz, oczywiście...

- Pewnie, że się zgodzę! Nawet sobie nie wyobrażasz jak długo na to czekałam. - Wtuliła się w moją klatkę piersiową.

Moje serce zabiło mocniej na ten gest. Nikt oprócz... Tylko jedna osoba tak robiła. Tylko jedna osoba mogła tak robić... Kiedyś tak było, bo teraz zamierzałem się zmienić... Zmienić dla mojej różyczki.

Momentami niemal byłem pewnien, że czuję do niej miłość, ale później uświadamiałem sobie, że to niemożliwe. Że ja nie jestem zdatny do kochania kogokolwiek. Nie po tym co się stało z moja pszczółką.

- Wiesz co? - Kiwnąłem głową, że nie wiem. - Jesteś idealny... Wprost Cię.. - Kocham. - Uwielbiam.

Zagryzłem wargę mając nadzieję, że powie co innego. Chciałem, żeby z jej ust wyszły inne słowa. Chciałem mieć pewność, że czuje to samo co ja.

- Też Cię uwielbiam, różyczko. ‐ Odsunąłem ją od siebie, żeby pociągnąć w swoją stronę.

Trzeba było w końcu zasiąść do stołu i zjeść posiłek, który przygotował dla nas Harry. Wiedziałem, że tylko jemu mogę ufać, bo jako jedyny nigdy by się nie wygadał. Nawet po pijaku zatrzymywał wszystkie sekrety. Sam też długo trzymał swoją tajemnicę związaną z jego orientacją.

- Smacznego. - Puściłem jej oczko, a dziewczyna dziwnie na mnie spojrzała. - Co?

- Nie, nic. - Potrząsnęła głową. - Wzajemnie.

Po posiłku zostaliśmy jeszcze z godzinę na miejscu. Położyliśmy się na trawie i patrzeliśmy na piękne widoki. Jezioro, które z trzech stron otaczały wielkie liściaste drzewa, nadawały magicznego klimatu. Wiedziałem, że taki obraz bardzo podobał się dziewczynie, która ciągle leżała uśmiechnięta i pogrążona w swoich myślach.

PRZEPRASZAM ALE NIE WIEM CZY MAM OCHOTĘ KOŃCZYĆ KSIĄŻKĘ! MUSICIE MI JAKOS POMÓC PODJĄĆ DECYZJĘ!

Nieodpowiedni Chłopak ▪︎Zakończone → Druga Część  ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz