4. Stefan

466 63 15
                                    


- Thomasa nie będzie? - zdziwiłem się.

- Nie. Źle się czuł... Chyba będzie chory - wytłumaczył mi Greg.

- Szkoda... Zawsze mi odmawiał, gdy chciałem się z nim napić... Liczyłem na dzisiaj - uśmiechnąłem się.

- On nie pije - zaśmiał się Schlierenzauer. - Wiesz przecież.

- Mi się dzisiaj nie odmawia - oznajmiłem.

- Więc się napijmy - zarządził Alex.

Kilka kolejek później tańczyliśmy na parkiecie z jakimiś dziewczynami. Czułem jak szumiało mi w głowie. To było fajne uczucie. Lubiłem je.

Po kilku piosenkach podszedłem do baru i zamówiłem jeszcze drinka. Usiadłem na stołku i czekałem aż barman poda mi alkohol.

- Długo kazałeś na siebie czekać - usłyszałem przy uchu. - Dla mnie woda - Michi usiadł obok mnie.

- Co tu robisz?

- Chyba musimy porozmawiać.

- Nie mamy o czym - chciałem odejść, ale złapał mnie za łokieć.

- Nie było mi beznadziejne - powiedział, patrząc mi w oczy. - Ale dobrze jak nigdy dotąd... Z tobą zawsze jest mi dobrze...

- Zaprzeczasz sam sobie, Michi... Mówiłeś...

- Wiem... Błagam... Zapomnij, że to powiedziałem... Nie myślałem tak... Kocham cię, Stefan... Jesteś miłością mojego życia... Daj mi jeszcze jedną szansę... Daj szansę nam, Stef.

- Biorę ślub, Michi - oznajmiłem. - Kocham go.

- Kochasz go na tyle żeby wziąć z nim ślub? Bardziej niż mnie, gdy wybieraliśmy obrączki? Ekscytowałeś się tym tak samo, jak ze mną? Nie możesz się tego doczekać tak samo, jak czekałeś na nasz ślub? - pytał. - Kochasz go bardziej niż mnie?

- Nie grasz fair - głos mi się załamał.

- I nie będę, zrobię wszystko żeby cię odzyskać... Sprzedam duszę diabłu, jeśli to mi pomoże...

- Przestań...

- Kocham cię, zrozum... Jesteś moim światem, moim wszystkim, nie mogę bez ciebie żyć...

- Przestań mącić mi w głowie, Michi. Przestań...

- Dobrze. Przestanę... Tylko powiedz, że mnie nie kochasz.

- Nie kocham cię.

Na trzy serca | Kraft, Freitag, HayboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz