16. Michael

407 53 6
                                    

- Michi - usłyszałem szept przy uchu. - Wstawaj.

- Mhym... - wymruczałem.

- Nie śpij już... Nudzi mi się - jęknął.

- Długo nie śpisz?

- Z godzinę - położył głowę na mojej łopatce i zarzucił nogę na moją. - Porozmawiaj ze mną.

- Przecież rozmawiamy - podniosłem się trochę, Stefan zabrał głowę z moich pleców i położył ją na poduszce, a ja objąłem go ramieniem w pasie i złożyłem pocałunek na jego ramieniu. - Cierpisz na bezsenność, kochanie?

- Nie, cierpię na brak twojej uwagi... Popatrz na mnie - poprosił mnie, więc podniosłem powieki.

- I co dalej?

- Pocałuj mnie.

- Tak z rana? - zaśmiałem się. - Umyłeś zęby?

- Nagle zaczęło ci to przeszkadzać? Myślałem, że ten etap mamy za sobą - śmiał się.

- Bo mamy - podniosłem się trochę, aby złączyć nasze usta. - Która godzina? - zapytałem, gdy oderwałem się od jego warg.

- Dochodzi dziesiąta... Kiedy wracasz?

- Jutro rano - odparłem. - Mamy jakieś plany na dziś?

- Mamy... Nie wychodzimy z łóżka - wymruczał.

- Podoba mi się to - przekręciłem się na plecy i przyciągnąłem chłopaka do siebie, mocno go przytulając. - I co będziemy robić przez cały dzień w łóżku?

- Myślę, że znajdziemy jakieś zajęcie - wyszeptał mi do ucha.

- Jakie? - muskałem palcami jego nagie plecy.

- Możemy obejrzeć jakiś film... Albo ponudzić się razem... Albo...

- Albo? - dopytałem wiedząc, co ma na myśli. - Stefan... - popatrzyłem na jego twarz. - Rumienisz się... - zaśmiałem się lekko.

- Przez ciebie - podniósł się na łokciu.

- Przeze mnie? - uśmiechnąłem się i pociągnąłem go, aby się na mnie położył, a on z uśmiechem to zrobił.

- Tak, przez ciebie - pocałował mnie lekko w usta.

- To bardzo prawdopodobne - roześmiałem się cicho.

- Zrobiłem ci ładną malinkę - zaśmiał się, dotykając mojego obojczyka.

- Patrzyłeś już w lustro?

- Nie... Czemu?

- To zobacz - śmiałem się.

Stefan wstał z łóżka i poszedł do łazienki.

- Michi! - krzyknął, gdy zobaczył malinki na szyi. - Zamorduję cię! - zaśmiałem się na jego słowa. Wrócił do mnie. Wyciągnął mi poduszkę spod głowy i chwilę później mnie nią uderzyć, ale złapałem go za ręce i pociągnąłem na sobie, aby położyć go namozku i zająć miejsce między jego nogami. - Nie - roześmiał się, gdy chciałem go pocałować. - Nie będę się z tobą całował... Denerwujesz mnie - śmiał się.

- Zawsze cię denerwuję - przypomniałem mu.

- Fakt... Ale za te malinki, to naprawdę cię zamorduję... Będę musiał nosić golfy - żartował.

- Mhym - pocałowałem jego szczękę.

- Michi! Nie! - krzyknął, gdy zacząłem robić mu malinkę tuż pod linią szczęki. - Michael! - wyrywał się.

- Tej nie schowasz...

- Ile ty masz lat, co? - zapytał poważnie.

- Dwa więcej niż ty - pocałowałem jego usta.

- A zachowujesz się jakbyś miał 16 - odparł.

- Oj tam - pocałowałem go lekko w usta. - I tak mnie kochasz.

- Kocham... Puść już moje ręce - poprosił, więc to zrobiłem, a on mnie z siebie zrzucił. - Ubieraj się.

- Co? Mieliśmy cały dzień spędzić w łóżku.

- Ale mnie wkurzyłeś i wychodzimy na miasto... Ubieraj się - wszedł do łazienki, zabierając swoje rzeczy.

Z jękiem podniosłem się z łóżka i szybko ubrałem. Zakładałem koszulkę, gdy Stefan wyszedł z łazienki

- Gdzie idziemy?

- Najpierw coś zjeść - odparł. - A potem nie wiem.

- Ok. Umyję zęby i możemy iść - pocałowałem lekko jego usta i zniknąłem w łazience.

Na trzy serca | Kraft, Freitag, HayboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz