20. Stefan/ Michael

462 61 42
                                        

Richard odgrażał się, że będzie próbował się zemścić, ale na razie nic nie zrobił.

Od mojego powrotu do domu minęło dwa tygodnie i nadal cisza.

W sumie to zacząłem się zastanawiać, kto jeszcze mógł źle życzyć Richardowi, oprócz Michaela, żeby posunąć się do tej akcji z molestowaniem, ale nikt nie przychodził mi do głowy. Mój chłopak też nie miał na to pomysłu.

To wszystko wydawało mi się jakieś dziwne. Nie wiem czemu, ale czułem, że będą z tego jeszcze kłopoty.

Moje przeczucia się wzmocniły, gdy któregoś dnia zobaczyłem, w centrum Wiednia, mojego chłopaka rozmawiającego z Richardem. Co najlepsze nie wydawało mi się żeby się kłócili. Stali na chodniku i rozmawiali, jak zwykli znajomi.

Coś tu jest mocno nie tak, jak powinno.

Nie podszedłem do nich wtedy. Postanowiłem zapytać o to Michaela w domu.

MICHAEL

Gdy wróciłem do mieszkania, zastałem Stefana w kuchni. Stał oparty o blat i jadł Nutellę prosto ze słoika... Łyżeczką.

- Cześć, skarbie - podszedłem do niego. - Daj trochę.

- Nie zasłużyłeś - oznajmił.

- Dlaczego?

- Widziałem was - oznajmił i zanurzył łyżeczkę i słoiczku. - O co chodziło?

- To źle, że się dogadaliśmy? - zapytałem.

- Przed chwilą chcieliście się pozabijać. Gadaj co się dzieje, Hayböck.

- Mówisz do mnie po nazwisku... Nie jest dobrze - próbowałem rozładować sytuację.

- Mów...

- Cóż... Stwierdziłem, że skoro nie ja mu aż tak zaszkodziłem, tak nie zamierzam ponosić tego konsekwencji... Zadzwoniłem do doktorka, powiedziałem, co myślę... Padło trochę nie miłych słów... Okazało się że dostał pracę w Monachium i będzie tam leciał niedługo i ma samolot z Miami do Paryża, a Paryża do Wiednia i z Wiednia do Monachium... Więc stwierdziłem, że lepszej okazji do wyjaśnienia tej sytuacji nie będzie... I spotkałem się z nim... Po przedyskutowaniu wszystkiego, przyznał, że nie ma dowodów, że to ja odstawiłem tą akcję z molestowaniem... Przyznałem się do tego maila do dyrektora szpitala w sprawie jego orientacji... I w każdym razie zastanawiamy się, kto mógł odstawić ten numer... Tą osobą chciała zaszkodzić i mi, i jemu. Doktorek uważa, że to ktoś z mojego otoczenia.

- Kto? Patrycja? - zakpił.

- Ma swoje wady, jak każdy, ale bez przesady... Nie jest taka. Poza tym, dlaczego miałaby mi szkodzić?

- Skoro tak mówisz...

- Nie lubisz jej... Wiem o tym, ale...

- To, że jej nie lubię nie ma znaczenia... Chodzi o to, że...

- Jesteś zazdrosny - oznajmiłem i roześmiałem się. - Ona jest kobietą - śmiałem się.

- Nie da się zaprzeczyć.

- Jesteś zazdrosny o dziewczynę? - nie mogłem uwierzyć.

- Mniejsza o nią... Czyli co? Zamierzasz się zakumulować z moim byłym? - zapytał nadal jedząc Nutellę.

- Pogięło cię? - rzuciłem i podszedłem do niego. - Daj mi trochę - szepnąłem. Chłopak nabrał na łyżeczkę nugatowego kremu i chciał mi go dać, ale ja pocałowałem jego usta. Gdy się od niego odsunąłem, oblizałem swoje wargi. - Dobre - uśmiechnąłem się. Stefan się zaśmiał i zjadł kolejna porcję słodkości. - Lepsze by była tylko w jednej sytuacji - zabrałem mu słoiczek i łyżeczkę, i odłożyłem na blat.

- W jakiej? - objął mnie w pasie.

- Jakbym ją jadłam z twojego ciała - wymruczałem w jego usta.

- Chyba podoba mi się ten pomysł - stanął na palcach. - Ale najpierw ja - złapał Nutellę i łyżeczkę, i ruszył w stronę salonu. Zaśmiałem się i poszedłem za nim, jednocześnie ściągając koszulkę.

Usiadłem na kanapie, a Stef zajął miejsce na moich kolanach. Od razu położyłem dłonie na jego udach, a chłopak wysmarowała mój obojczyk nugatowym kremem. Po chwili jego usta znalazły się na moim ciele, językiem muskał moją skórę, zjadając z niej słodycz. Gdy zlizał wszystko, wyprostował się i oblizał usta, patrząc mi w oczy.

To samo zrobił z drugim obojczykiem. Potem przesunął łyżeczkę z Nutellą na moją pierś, przesunął nią po skutkach. Odstawił wszystko na stolik, który stał za nim. Przeciągnął językiem po mojej piersi, a ja zagryzłem dolną wargę, aby nie jęknąć, lecz nie udało mi się powstrzymać, gdy przeniósł usta na moich sutek, który zaczął pieścić językiem. Z moich ust wyrwał się głośny jęk. Czułem, jak usta Stefana rozciągnęły się w uśmiechu, a po chwili swoją uwagę skupił na drugiej stronie mojej klatki piersiowej.

- Wystarczy - oznajmiłam zachrypniętym głosem, gdy oderwał usta od mojego ciała. Złapałem za krawędź jego koszulki i zdjąłem ją z niego, a potem odrzuciłem na bok. Zmieniłem naszą pozycję, położyłem Stefana na kanapie, a sam klęczałem między jego nogami. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go lekko, sięgając po Nutellę. Chłopak odpowiedział mi uśmiechem i przygryzł dolną wargę.

Nabrałem kremu na łyżeczkę i przeciągnąłem nią po jego szyi do obojczyka, potem przez cały mostek i w poprzek piersi na wysokości sutków. Odłożyłem łyżeczkę i słoiczek na blat stolika, oparłem dłonie po obu stronach ciała mojego chłopaka i uśmiechałem się do niego. Pochyliłem głowę w stronę jego szyi i przycisnąłem do niej usta, a po chwili przeciągnąłem po niej językiem, dokładnie pozbywając się brązowego kremu z jego ciała. Westchnął cicho, gdy moje wargi znalazły się na drugiej stronie jego szyi.

Przesunąłem usta niżej na jego mostek.  Chłopak wplątał palce w moje włosy i lekko za nie pociągnął. Moje usta przesunęły się na lewą stronę jego klatki piersiowej, dokładnie zlizywałem słodycz z jego ciała. Gdy na jego klatce piersiowej nie było już śladu Nutelli, uniosłem głowę i złączyłem nasze wargi, Stefan wsunął język do moich ust, pogłębiając pieszczotę, a jego dłonie przesunęły się po plecach i znalazły się na moich biodrach. Chłopak zaczął zsuwać ze mnie spodnie.

Oderwałem się od niego na moment. Rozpiąłem guzik jego dżinsów i zdjąłem je z niego. Pozbyłem się swoich spodni, ale nie wróciłem do poprzedniej pozycji tylko usiadłem, a Stefan zajął miejsce na moich kolanach, wczepił palce w moje włosy i złączył nasze wargi. Przeciągnąłem dłońmi w dół jego pleców i zatrzymałem je na jego pośladkach.

Rozległo się pukanie do drzwi.

- Bez jaj - mruknął Stefan. - To Alex, na 100%... Nikt inny nie ma takiego wyczucia.

- Nie otwierajmy - poprosiłem.

- Ja otworzę - zszedł z moich kolan i zaczął się ubierać. Z jękiem się podniosłem, poszedłem w jego ślady.

Gdy byliśmy już całkowicie ubrani, Stef poszedł otworzyć, a ja szybko sprzątnąłem Nutellę.

Na trzy serca | Kraft, Freitag, HayboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz