Rozdział 6

10.7K 232 10
                                    

Posiedzieliśmy chwile u mnie w pokoju i postanowiliśmy zejść na dół. Gdy byliśmy na schodach, poczułam dłonie Luka na moich biodrach.

- Luke weź łapy, bo jak Jason to zobaczy, to cię zajebie.

- Jasona tu nie ma i nie wezmę, bo jak zobaczy, to przynajmniej będzie śmiesznie.

- No ja nie wiem.

- Luke, ty chuju weź te łapy od mojej małej siostrzyczki - krzyknął z salonu.

- Co? Jak? Przecież jego tu nie ma - powiedział zszokowany Luke.

- On ma taki dodatkowy braterski zmysł - powiedziałam mu i się zaśmiałam.

- Boże co za człowiek - pokiwał zdesperowany głową. Zeszliśmy już do salonu i Luke usiadł na sofie, na ostatnim wolnym miejscu. Popatrzył na mnie i się zaśmiał - No chodź do mnie - wystawił ręce w moim kierunku.

- A weź spierdalaj - powiedziałam i usiadłam na dywanie. Poczułam, że ktoś mnie podnosi, odwróciłam głowę i okazało się, że to nie Luke - Zain zostaw mnie, obrażam się na was wszystkich - pokazałam palcem -może na ciebie nie - powiedziałam wskazując na Mandy.

- Ooo dzięki - uśmiechnęła się, wstała i podała mi rękę -no chodź, idziemy pogadać bez nich - wskazała na chłopaków.

- Okej - wstałam i poszłyśmy na taras - no to o czym chciałaś pogadać?

- O tobie i Luku. Co jest między wami? Nie było was przez cały ranek.

- Przyjaźń, nic więcej. Nawet jakbym chciała, to on jest, był i będzie dupkiem, ale za to go uwielbiam. No i za to, że jest bezpośredni - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Może kiedyś będzie to coś więcej - powiedziała i mnie przytuliła. Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk - Będzie dobrze zobaczysz. Na pewno.

Pov. Luke

Dziewczyny wyszły na taras, patrzyłem chwile na nie, próbując coś wyczytać z ruchu warg.

- Ej chłopaki, jak myślicie, o czym gadają?

- Nie wiem. A co cię tak to interesuje? - powiedział Zain patrząc na mnie i ruszając brwiami, wiecie w jaki sposób.

- Ej nie patrz tak na mnie, o co ci chodzi - zaśmiałem się - Jason wiem, że jest zasada, że siostry kumpla się nie tyka, ale ja po prostu nie wytrzymuje. Ona jest wręcz idealna - powiedziałem spuszczając głowę, bo nigdy nie mówiłem o swoich uczuciach wprost, no jedynie mojej siostrze, ale już nie mogę jej nic powiedzieć. Posmutniałem automatycznie na to wspomnienie - Chłopaki ja idę się przejść.

- No dobra, ale no nie ruszysz Diany albo jak będzie przez ciebie płakać to wsadzie ci kij w dupę - zaśmiał się razem z resztą - A gdzie idziesz? Bo jak do klubu to nie odbieram telefonów typu "Jasooon przyjedź po mnie, bo ledwo co się na nogach trzymam" jasne? - zapytał.

- Jak słońce - powiedziałem przygnębiony.













-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Przepraszam za błędy. Data poprawiania rozdziału 29.06.21 r.----------------------

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz