Rozdział 8

10.2K 199 12
                                    

- To... Nie ja nie mogę Cię okłamać.

- Czekaj co, bo średnio rozumiem.

- Założyłem się.

- O co?

- O to, że się z tobą prześpię.

- Jak mogłeś? Z kim się o to założyłeś?

- Z takim kolesiem na ostatniej imprezie.

- Nie wierzę i ty naprawdę myślałeś, że ci się uda? Ile miałeś czasu?

-Miesiąc, może dwa.

-Wiesz co, nie wierzę w ciebie - wstałam i zaczęłam odchodzić, poczułam znowu uścisk na nadgarstku - Puść mnie i mnie zostaw - wyrwałam się i pobiegłam do mojego miejsca.

Znajdowało się ono na dachu budynku, w którym mieszkałam kiedyś. Teraz mieszkam w domu i nie mam jak odciąć się od innych, dlatego przychodzę tutaj na dach. Tu mogę sobie wszystko przemyśleć, mogę tu płakać i nikt nie widzi, mogę też krzyczeć i nikt mnie nie słyszy, mogę też, tu robić co chce, mówić do siebie jak mam taką potrzebę i nikt mnie nie ocenia. Weszłam na dach, usiadłam na krawędzi i opuściłam nogi. Jest już późno i jest zachód słońca. A ja tylko siedziałam i myślałam. Usłyszałam, że ktoś idzie, odwróciłam się i zobaczyłam tego chłopaka ze szkoły. Jak mu tam było? Aaron chyba.

- O sorry myślałem, że nikogo tu nie ma, nie sądziłem, że ktoś tu przychodzi.

- A widzisz, jednak ja przychodzę.

- Coś się stało? Nie chce się wtrącać, ale to widać po tobie.

- Nie jest spoko.

- Jak nie chcesz mówić to nie.

- Ale zostaje to między nami ok.

- Dobrze - usiadł koło mnie i też opuścił nogi.

- No to. Mój brat ma przyjaciela i on się założył z kimś tam, że mnie przeleci. Ja uważałam go za przyjaciela, traktowałam jak brata, a czułam do niego coś więcej. A jemu zależało, tylko na tym, żeby mnie przelecieć, rozumiesz.

- A powiedział ci o tym czy się dowiedziałaś od kogoś?

- On mi powiedział.

- Nie wiem, spróbuj mu wybaczyć, powiedział ci o tym,  a nie zrobił to, o co się założył. Zakładam po pijaku. Nie oceniaj go pochopnie. Zachował się tak kiedyś w stosunku do ciebie?

- Nie

- To daj mu to wyjaśnić na spokojnie czy coś.

- Dzięki, że mnie wysłuchałeś.

- Nie ma sprawy - uśmiechnął się słodko. Przytuliłam go.

Siedzieliśmy i gadaliśmy tak, dopóki nie zrobiło się zimno. Pocierałam ramiona od chłodu. Nagle poczułam, jak coś opada na moje ramiona. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam. Dał mi swoją bluzę.

- Dzięki, ale teraz tobie będzie zimno.

- Spoko nic mi nie będzie.

- Dobra to może już chodźmy.

- No można - wstaliśmy i zeszliśmy po schodach. Szliśmy i Aaron odprowadził mnie pod same drzwi.

- Dzięki za wszystko i dzięki jeszcze raz, że mnie wysłuchałeś.

- Nie ma sprawy. Dałabyś mi swój numer?

- Jasne daj telefon, to ci zapisze - dał telefon, a ja mu się wpisałam  Diana - prosze - oddałam mu telefon.

- Dzięki - przytulił mnie - to do zobaczenia - powiedział i odszedł.

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi. Już miałam iść do swojego pokoju.

- Diana chodź na chwile - usłyszałam jak Jason mnie woła.

- No, co chcesz - weszłam do jego pokoju.

- Gdzie byłaś? Luke wrócił a ty nie. Pytaliśmy go, gdzie jesteś, ale mówił, że nie wie. Był jakiś zdenerwowany.

- No byłam na spacerze i poszłam posiedzieć na dachu naszego starego bloku. I spotkałam tam Aarona, posiedzieliśmy, pogadaliśmy.

- Ok następnym razem odbieraj telefon.

- Dobra, dobra co się stało, że zrobiłeś się taki troskliwy o mnie?

- Nic, po prostu jak mieszkasz ze mną, to tak jakoś się zmieniłem.

- Oo zmieniłam cię - przytuliłam go - dobra ja idę do siebie coś jeszcze? - Jason pokiwał przecząco głową. Więc wyszłam z jego pokoju i poszłam do swojego. Przeglądnęłam jeszcze Instagrama. I wyświetliło mi się kilka nowych zdjęć moich przyjaciół i znajomych.

Mandy wrzuciła zdjęcie w lustrze, jak ona siedzi na łóżku. Ładne. Dałam serduszko. Jeszcze zaobserwuje Aarona, też dodał. To zdjęcie musiał robić dzisiaj, bo był tak samo ubrany, tylko miał bluzę. BLUZĘ. Nie oddałam mu bluzy. Usłyszałam dźwięk wiadomości.

Od:Nieznajomy
Co byś powiedziała na wypad do kina jutro?
Aaron

Zmień nazwą Nieznajomy na Aaron
Ok

Do:Aaron
Jasne z miłą chęcią.

Odpisałam mu i odłożyłam telefon na łóżko. Poszłam się umyć i przebrać w piżamę.

Od:Aaron
Przyjadę po ciebie jutro o 17.

Do:Aaron
Spoko będę czekać.

Odłożyłam telefon na nocną szafkę i zasnęłam.



















------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Przepraszam za błędy.  Data poprawiania rozdziału 29.06.21 r.--------------------

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz