Dziś idę do liceum z Mandy. Jason powiedział, że będziemy w "elicie", bo ja jestem jego siostrą a Mandy siostrą Zaina. Wstałam o ósmej, a rozpoczęcie jest o jedenastej. Umyłam zęby, wzięłam długą kąpiel, przy której umyłam włosy. Następnie je wysuszyłam i rozczesałam, zostawiając je rozpuszczone. Pomalowałam się dosyć mocno, ponieważ brązowo-złote cienie do powiek, eyeliner, rzęsy i bordowe usta. No i oczywiście cały podstawowy makijaż twarzy i dużo rozświetlacza. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie lubi używać rozświetlacza.
I ubrałam się w czarną dopasowaną sukienkę, która sięgała mi do połowy uda. Na dekolcie miała wiązania, więc nie była taka nudna. Założyłam srebrne kolczyki kółka, również srebrny wisiorek z niewielką zawieszką w kształcie gwiazdki i mój ulubiony pierścionek też srebrny. Do tego dopasowałam czarne buty na obcasie z wiązaniami, tak aby pasowały do sukienki.
Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie naleśniki z Nutellą i malinami. Usiadłam przy wysepce i zaczęłam jeść moje śniadanie, a w międzyczasie przeglądać social media. Nie wiem jak wy, ale ja prawie zawsze robie coś oprócz jedzenia. W pewnym stopniu to nie zdrowe, ale no nudzi mi się. Popatrzyłam na godzinę i okazało się, że jest już dziesiąta trzydzieści, a muszę jeszcze jechać po Mandy, bo nie chce jej się robić prawka. Ale w jakimś stopniu ją rozumiem, że się boi.
Poszłam do garażu i wsiadłam do mojego Audi. Lubię nim jeździć, bo jest wygodne i nie jest jakieś super duże, więc z parkowaniem również nie mam dużych problemów.
Po jakichś siedmiu minutach podjechałam pod dom przyjaciółki i czekałam na nią chyba z dziesięć minut. No ile można. Ja rozumiem długo się szykować no, ale bez kitu. No nareszcie idzie.
- Hej laska - powiedziała Mandy i mnie przytuliła.
- Hej dłużej się nie dało? Czekałam na ciebie z dziesięć minut jak nie więcej. Ile można się szykować i buty ubierać.
- To nie moja wina, to Zain cały ranek mi mówił, żebym uważała na szkolnych fuckboyów, bo im w głowie tylko jedno. Czyli dobrać się do majtek każdej laski w szkole.
- A ty mu powiedziałaś, żeby spierdalał, prawda? I że będziesz robiła, co będziesz chciała, bo on za ciebie, życia nie przeżyje. Czyż nie?
- Tak i tak i tak - zaśmiałyśmy się.
- Dobra jedziemy - powiedziałam i ruszyłam sprzed domu przyjaciółki z piskiem opon, bo zostało nam dziesięć minut do rozpoczęcia.
Podjechałyśmy szybko pod szkołę i zaparkowałam równolegle, na szczęście udało się szybko znaleźć miejsce. Oczywiście wszystkie oczy były skierowane na nas. Wysiadłyśmy z samochodu i zamknęłam auto z pilota. Poszłyśmy w stronę wejścia głównego, lecz gdy przechodziłyśmy, wpadałam na kogoś. Popatrzyłam w górę i ujrzałam bardzo przystojnego, a zarazem słodkiego chłopaka.
- Sory - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Nic się nie stało - uśmiechnął się delikatnie - Aaron jestem, a ty jak się nazywasz mała - zaśmiał się.
- Po pierwsze mała to może być twoja, pała a ja mogę być jedynie niska. A po drugie Diana miło mi.
- Jak chcesz to możesz się przekonać - powiedział uśmiechając się przy tym łobuzersko i puścił mi oczko
- Wiesz co, na razie podziękuje - powiedziłam przewracając przy tym oczami.
- Na razie - uśmiechnął się zadziornie poruszając śmiesznie brwiami.
-Dobra, dobra jak uważasz, ja muszę iść do brata. Do zobaczenia kiedyś tam.
-Nara
Odeszłam i weszłam do szkoły. Podeszłam do brata i jego przyjaciół, więc przywitałam każdego po kolei przytuleniem
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Data poprawy rozdziału 13.04.21 r.Zapraszam na Instagrama: MisiaPysia710
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
Novela JuvenilGdy przechodziłyśmy wpadałam na kogoś. Popatrzyłam w góre i ujrzałam mega przystojnego a zarazem słodkiego chłopaka. -Sory-powiedziałam patrząc mu w oczy. -Nic sie nie stało- uśmiechnął się delikatnie-Aaron jestem a ty jak się nazywasz mała-zaśmiał...